• Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Takie tam... deliberacje

Społeczeństwo Obywatelskie i jego sojusznicy

Najgorszą sytuacją jaka może się zdarzyć współczesnej Polsce jest bierność społeczna i polityczna Polaków. Żadnemu rządowi, obecnemu czy przyszłemu nie wolno dopuścić do dalszej inercji obywateli w życiu publicznym i politycznym. Państwo polskie ma obowiązek stworzyć warunki do rozwoju wszelkich form działalności obywateli - dla ich dobra, dla dobra społeczności w których żyją, a summa summarum dla dobra Polski. Zaniedbania ze strony kolejnych ekip rządowych doprowadziły do sytuacji jaka miała miejsce podczas ostatnich wyborów parlamentarnych, gdy o ich wynikach zdecydowała ta część społeczeństwa, która do tej pory była pasywna społecznie i politycznie.



Jednym z niewielu wyznaczników aktywności przeważającej części młodych Polaków, było chytrze przemycone do ich świadomości hasło "Róbta co chceta", więc robili co chcieli i nic ponad to. Tylko tyle wymagano od młodych obywateli Polski w XXI wieku, w cztery lata od wejścia do Unii Europejskiej. Nazajutrz po wyborach w gazetce "Metro" rozdawanej pod krakowskimi uczelniami, na pierwszej stronie można było przeczytać: "Ubierajta się jak chceta"; ktoś (kto?) przystąpił do drugiego etapu walki o dusze młodych Polaków, mając do zaproponowania tylko głupawe hasło, zaszczepiając w młodych umysłach absolutny nihilizm.

Jednak coś zaczęło się zmieniać, coraz więcej środowisk zrozumiało, że nadszedł czas by rozpocząć pracę u podstaw, że oddolne inicjatywy są fundamentem przyszłego sukcesu Polski. Czytając różne artykuły, blogi, wpisy, komentarze, można zauważyć, że ludzie niezależnie od pozycji społecznej, wykształcenia, wieku, poglądów, nie znający się nawzajem - zaczynają się organizować. Zaczynają tworzyć nieformalne związki, stowarzyszenia pozarządowe, grupy lobbystyczne, zrzeszenia, wspólnoty, które nie wchodząc w żadne związki z władzą, potrafią się organizować, działać dla swojego dobra, dla dobra społeczeństwa, działać odpowiedzialnie i skutecznie. Niezależnie od instytucji państwowych, potrafią realizować się dla celów społecznych, ekonomicznych, politycznych (co nie oznacza konkurowania z władzą, lub - co nie daj Boże - walki z nią).

Wobec takich społecznych inicjatyw demokratycznie wybrana władza jest bezbronna, takim oddolnym inicjatywom nie może wyznaczać jedynego, prawdziwego kierunku w jakim powinno podążać społeczeństwo. Mnogość takich przedsięwzięć skutecznie może powstrzymać wpływ struktur państwa na życie obywateli, na ich zachowania, a podstawą tego typu aktywności jest samorealizujący się obywatel biorący czynny udział w lokalnym życiu swojego środowiska w którym szuka akceptacji dla siebie.

Taka aktywność Polaków nie podoba się tym, którym marzy się powrót do rządów lewicy, do stagnacji w gospodarce, gdzie gorące kasztany wyciąga się rękami większości społeczeństwa, do swoiście pojmowanego bezpieczeństwa dla swoich kryminalnych działań, gdzie pokazowym przestępcą staje się chłopak, który nieudolnie sfałszował legitymację uczniowską, podczas gdy gangsterzy i cwaniacy dokonujący milionowych przekrętów chadzają w glorii sprawnych biznesmenów i goszczą na politycznych salonach. Do torpedowania lustracji, do utrzymywanie złego prawa w myśl powiedzenia, że w mętnej wodzie itd., do wyprzedaży resztek narodowego majątku, który jeszcze pozostał po rabunkowej wyprzedaży ostatnich kilkunastu lat. Tworzenie takich struktur jest pierwszym krokiem do stworzenia Społeczeństwa Obywatelskiego.

W Polsce po wojnie wytworzył się system autorytarny w którym starano się podporządkować państwu i PZPR wszystkie dziedziny życia, całą inicjatywę obywateli. Pierwszą historyczną próbą odejścia od tego systemu w powojennej historii Polski było powstanie Solidarności. Ruchu społecznego, działającego obok komunistycznej władzy w którym trwała niekończąca się społeczna debata o najważniejszych problemach dotyczących nas Polaków. Dopiero w 1989 roku znalazło to odzwierciedlenie w zmianach w Konstytucji jeszcze PRL-owskiej, wprowadzające po raz pierwszy termin Społeczeństwa Obywatelskiego. Jednak, co brzmi dosyć dziwnie, po 44. latach promowania idei sprawiedliwości społecznej i socjalizmu w swojej czystej formie, nie wyjaśniono Polakom co to pojęcie tak naprawdę oznacza. Niezwykle doniosłą rolę w powojennej historii Polski odegrał Kościół Katolicki, który w swojej mądrości wciąż wyznaczał kierunki ludzkiej inicjatywy, w ten sposób bezustannie inspirując budowę Społeczeństwa Obywatelskiego.


Rola klubów "Gazety Polskiej" w budowie Społeczeństwa Obywatelskiego

W ostatnich trzech latach w budowie Społeczeństwa Obywatelskiego niepoślednią rolę zaczęły odgrywać kluby "Gazety Polskiej".

Kiedy pod koniec 2005 roku powstał pierwszy klub "Gazety Polskiej", w swoich założeniach miał spełniać: "rolę integracyjną w swoich środowiskach lokalnych - skupiać wokół siebie czytelników i pozyskiwać nowych" - jak napisał w swoim przesłaniu do przyszłych założycieli klubów redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. W przeciągu trzech lat od tamtych słów powstały 63. kluby "Gazety Polskiej", które swoim codziennym funkcjonowaniem wykreowały indywidualne zasady działalności, oczywiście podporządkowując się naczelnej linii programowej "Gazety Polskiej".

Kluby "Gazety Polskiej" zakładane są nie dla kariery, obecnych czy przyszłych profitów. Tworzą je patrioci, osoby przeważnie nie związane z żadną partią, identyfikujący się z podstawowymi wartościami etycznymi i moralnymi, którzy nie znajdując w swoim środowisku odpowiedniego forum do dyskusji dotyczących najważniejszych problemów nurtujących ich najbliższe otoczenie, tworzą to forum zakładając klub. To jest działanie oddolne, czyste w swojej genezie, spontaniczne, tak jak było na początku "Solidarności". To jest budowa Społeczeństwa Obywatelskiego, bez polityków, lobbystów, złodziei, biznesmenów, odgórnych nacisków.

Na spotkania klubowe przychodzą ci, którzy mają dość wszechogarniającego medialnego matrixu, tej ciągłej dezinformacji, kłamstw, przemilczeń, pouczeń, manipulacji sondażami, nakłaniania do podejmowania jedynych słusznych decyzji, budzenia antypatii do jednych polityków i bezwstydnego lansowania innych. Swoją obecnością na spotkaniach chcą zademonstrować po jakiej stronie stoją.

Istnieje teoria, mówiąca, że to co dzieje się wokół nas, jest efektem działania naszej świadomości. Świat, który znamy, jest tylko wytworem naszego mózgu, jego interpretacją. W końcu to, że widzimy, słyszymy, dotykamy, czujemy zapachy i smaki jest efektem oddziaływania różnych czynników na nasz układ nerwowy. Mózg otrzymując takie informacje generuje własną "wizję świata", dzięki temu żyjemy, czujemy, zastanawiamy się, jaka jest zależność między umysłem a ciałem, czy przypadkiem nie jesteśmy TYLKO MÓZGIEM w słoju do którego ktoś podłączył kabelki?

Do tej teorii nawiązali bracia Wachowscy w kultowym filmie "Matrix". Morfeusz podczas jednej ze scen filmu daje Neo do wyboru dwie pigułki, czerwoną i niebieską, mówiąc :"Jeśli wybierzesz niebieską pigułkę czeka cię spokojne, ale nudne życie, jeśli wybierzesz czerwoną - poznasz prawdę".

Polacy mają do wyboru, zmierzyć się z prawdą o swojej najnowszej historii - tkwić w zakłamaniu III RP, czy podjąć próbę zbudowania IV RP. Członkowie klubów "Gazety Polskiej" wybrali czerwoną pigułkę, chcą poznać prawdę i się z nią zmierzyć. Chcą wyjść poza tzw. framing, który stosują media, wybiórczo informując o tych zdarzeniach o których chcą poinformować, a o czym nie poinformują, w świadomości odbiorców nie istnieje. Mają dość oddziaływania na ich emocje i osobowość, na kształtowanie ich postaw moralnych i etycznych dokonywanych często poza ich świadomością. Mają dość totalnej manipulacji.

W klubach mają możliwość niczym nieskrępowanej dyskusji, wymiany poglądów, kreowania swoich działań, zaspokajania swoich społecznych ambicji, mogą się w końcu podzielić z innymi swoim zdaniem i - ludzka rzecz - mogą się po prostu "wygadać".

Jedną z ważniejszych dziedzin życia klubowego są spotkania z wybitnymi działaczami niepodległościowymi, politykami, dziennikarzami, artystami, z ludźmi ciekawymi, nietuzinkowymi. Kluby angażują się w różnego rodzaju akcje w obronie tych, którzy swoim działaniem przeszkadzają w ukrywaniu prawdy historycznej ostatnich dziesięcioleci nazywanych ostatnio "policjantami historii". Inspirują wiece, pikiety w obronie podstawowych wartości, takich jak wolność mediów, czego przykładem była potężna demonstracja pod Sądem Rejonowym dla miasta Warszawy w sprawie zniesienia art. 212 kk umożliwiającego skazanie i uwięzienie dziennikarza za treść artykułu. Ujawniają prawdę historyczną, organizując pokazy filmów tzw. "półkowników", jak "Plusy dodatnie i plusy ujemne" Grzegorza Brauna, "Więźniarki" Piotra Zarębskiego, czy "Obywatel poeta" Jerzego Zalewskiego. Promują autorów książek jak ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, Joanna i Andrzej Gwiazdowie.

Do historii klubów przejdą demonstracje i pikiety pod ambasadą i konsulatami Rosji, dzień po sowieckiej agresji na Gruzję. Zorganizowanie ogólnopolskiego protestu zajęło klubom jedną noc, tylko tyle potrzeba było, żeby zorganizować jedną z najważniejszych w ostatnich latach w Polsce akcji przeciwko imperialnej polityce Rosji. Natychmiast na bazie klubów powstała Inicjatywa Społeczna "Solidarni z Gruzją", koordynująca pomoc Polaków dla Gruzji.

I tak krok po kroku, dzień po dniu, realizowana jest idea stworzenia w Polsce Społeczeństwa Obywatelskiego.

Ryszard Kapuściński



1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.