Męty dorwały się do rządów
"Tylko głupiec i kanalia lekceważy genitalia, bo najbardziej jest dziś modne reklamować części rodne!". Takie hasło słyszy osłupiały narrator powiastki Stanisława Lema "Kongres futurologiczny", by przekonać się, że zamiast na wspomniany kongres trafił omyłkowo, zabłądziwszy w ogromnym hotelu, na bankiet Wyzwolonej Literatury. Trudno nazywać Lema zwolennikiem prawicy, ale w sprawach obyczajowych prezentował on konserwatywne, przedwojenno-galicyjskie poglądy, nie wahając się nawet w latach 90. ubiegłego wieku nazywać pederastów pederastami, czyli nazywać rzeczy po imieniu.
Sprawy pederastów i innych dziwolągów (już się w tym gubię: homoseksualiści, biseksualiści, transseksualiści; jacy jeszcze mogą być ci seksualiści z przedrostkiem?) niebawem będą zaprzątały nasze głowy dzięki Palikotowi, co to wprowadził do Sejmu czterdziestu posłów. No i walka z Kościołem i w ogóle religią jako taką. Wiadomo, że w Polsce nie ma większych problemów niż obecność Krzyża na sali sejmowej, ani dyskryminacja homobitransów, zwłaszcza że gdy piszę te słowa, dług publiczny Rzeczypospolitej Polskiej wynosi 836 mld 457 mln zł. i zasuwa tak, że kiedy skończę pisać... szkoda gadać, ile będzie wynosił. Ale to sprawy nieistotne, prawda? Nie pomnę już, ale to chyba Rafał Ziemkiewicz napisał kiedyś, gdy Palikot był jeszcze posłem macierzystej formacji, czyli PO, że ilekroć indywiduum to wyskakuje w telewizji z kolejnym chamskim "happeningiem", należy sprawdzić co takiego zdarzyło się niewygodnego dla władzy wciągu ostatnich 24. godzin, by trzeba wypuszczać cwaniaka z Biłgoraja. Żeby odwracał uwagę mediów.
Teraz Palikotów będzie więcej. Będzie kumpel Urbana, będzie brzydka baba, a zarazem ojciec swojego syna, będzie etatowa zwolenniczka aborcji, która własnego synalka nie zdążyła niestety wyskrobać na czas, przez co lansował on w internecie komunistyczne symbole i hasła i wzywał do zabijania polskich żołnierzy w Afganistanie. Będzie optyk z Częstochowy i mechanik z Koszalina, dwukrotny "były": były członek PZPR i były członek PO. I inni. Wybrani w dużej mierze przez ludzi młodych, dzieci III RP. Adam Michnik przeliczył się. Marzył o wychowaniu pokolenia, które traktować będzie go jako guru. Czego by o Michniku nie mówić, to intelektualista, a jednak wychował coś innego. Pokolenie (Bogu dzięki, tylko jego część) które wie, kto to jest Wojewódzki i Palikot, i podoba mu się ten zabawny starszy facet z wielkimi, odstającymi uszami co tak fajnie dowala księżom; ale które na pytanie o Michnika odpowiada: a kto to jest?
Wynik partii Palikota to najstraszniejsza wiadomość po ostatnich wyborach. Wiadomo, czego można spodziewać się po PO; gorzej, co wyjdzie z zakulisowego, cichutkiego sojuszu PO z Palikotem. Lans antyklerykałów i zboczeńców w zamian za przykrywkę zapaści gospodarczej? Tak sądzę. W książeczce Lema bemby (Bomby Miłości Bliźniego, zawierające substancje chemiczne wyzwalające altruizm i miłosierdzie) powodują, że zboczeńcy i tajniacy płaczą, trzymając wielki transparent z napisem "Lżyjcie nas, myśmy prowokatorzy!". Na to trudno liczyć. Raczej należy odwołać się do godnych Tacyta słów wielkiego angielskiego historyka, Alana Bullocka: "Władza nad wszystkimi możliwościami wielkiego nowoczesnego państwa przeszła w ręce motłochu, męty dorwały się do rządów".
To słowa, którymi Bullock podsumowywał zdobycie władzy kanclerskiej przez Hitlera w 1933 r. Palikot na razie władzy nie posiada. Ciągle (być może naiwnie) wierzę, że prawe skrzydło PO i część ludzi PSL opamięta się i zrozumie, jakiego potwora hoduje na pożywce składającej się z nienawiści do naszych środowisk.
Tomasz Kowalczyk