• Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tajemnicze zniknięcie Lipińskiego

O różnych rzeczach, które zdarzyły się w przedświątecznym tygodniu można by było dzisiaj pisać. Na przykład o demonstracjach na moskiewskim Prospekcie Sacharowa. Czy Rosjanie naprawdę się ruszyli, czy to tylko jedne służby ryją dołek pod innymi służbami? W każdym kraju są w końcu różne służby i nigdy za sobą nie przepadają; wymowny jest tu casus Polski lat 90. i wojna Pruszków vs. Wołomin, bo jedni to byli SB a drudzy WSI (już nie pamiętam, kto był kto, ale jakie to ma dziś znaczenie...).

Albo o uprawianiu radosnej polityki zagranicznej w wykonaniu tria Komorowski, Tusk and Sikorski (KTS). Po wezwaniu do budowy Wielkich Niemiec, które zbawią strefę Euro, stworzą raj na Ziemi i odbiorą nam suwerenność, bo po co nam ona, skoro to pojęcie z XIX wieku, KTS kontynuuje działalność i skutecznie skłóca nas z sąsiadem, z którym dotąd mieliśmy zupełnie poprawne stosunki. Chodzi mi oczywiście o absencję KTS na pogrzebie Vaclava Havla. Na "odczep się" posłano do Pragi tylko starszego faceta, który uważa, że w pojedynkę obalił komunizm i niewykluczone, że naprawdę w to wierzy. Ale Czesi, mimo że lubią piwo nie mniej niż ja, to jednak trzeźwy naród i w to akurat nie wierzą. Od tria KTS wolę w każdym razie trio ELP (Emerson, Lake and Palmer), którego muzyka towarzyszy mi teraz przy pisaniu. Płyta nazywa się "Brain Salad Surgery" i to kolejny temat wart wzmianki, bo dobrze obrazuje, co z naszymi mózgami próbują zrobić telewizyjne stacje zaprzyjaźnione z Andrzejem Wajdą i nie tylko.

Ale czas pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem to taki miły okres, kiedy można oderwać się od bieżącej polityki i - na przykład - przeglądnąć książki, na zapoznanie się z którymi nie było wcześniej czasu.

Otóż sięgnąłem wreszcie po minialbum fotograficzny "Dekady. 1945 - 54", który kupiłem jeszcze kilka miesięcy temu na giełdzie pod Halą Targową, dzięki czemu nie dałem zarobić wydawcy - Agorze. Naprawdę cenna rzecz - poważnie, bez ironii. Krótkie komentarze na temat tego najbardziej ponurego okresu PRL można sobie odpuścić, bo wiadomo, że są pisane wedle Jedynie Słusznej Linii Jedynie Słusznej Gazety. Album ukazał się bowiem w ramach Biblioteki "Gazety Wyborczej". Skądinąd zapewne nieprzypadkowo, w końcu niektórzy redaktorzy z Czerskiej dzięki wspomnieniom swoich ojców i dziadków znają epokę stalinowską od podszewki, także tej podartej i pokrwawionej. Ale zawiera kapitalną ikonografię - dokumentalne zdjęcia, fotografie prasowe z tamtych lat, reprodukcje, etc; jest co oglądać i jest czego się uczyć.

Po pobieżnym przeglądnięciu książeczki ubawiła mnie natomiast jedna rzecz: w dziale poświęconym działalności Radia Wolna Europa i sekcji polskiej BBC zamieszczono reprodukcje plakatów propagandowych, mających oczerniać w oczach Polaków pracę tych zagłuszanych podówczas rozgłośni. Nie dodano tylko tego, że autorem owych paszkwili był artysta Eryk Lipiński, prywatnie tata muzyka rockowego, Tomka Lipińskiego, który tak jak kiedyś jego ojciec z "faszyzmem" RWE, walczy obecnie - m.in. w agorowych mediach - z "kaczyzmem". Tenże Tomek Lipiński udzielał się aktywnie m.in. w kampanii wyborczej PO w 2007 r., parafrazując swój przebój z lat osiemdziesiątych i śpiewając "jeszcze będzie spokojnie, jeszcze będzie normalnie" (w domyśle - gdy wygra PO). Zapomniał chyba oryginału własnego pióra, gdzie stało "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie", a w kontekście całego tekstu i takich słów, jak np. "strach nakazywał cały czas się bać" owo hasło o nadchodzącej "przepiękności" i "normalności" brzmiało nad wyraz ironicznie i tak zresztą miało brzmieć, jako kpina z pustych obietnic władzy jaruzelskiej.

W indeksie nazwisk zamieszczonym w albumie, Eryk Lipiński nie figuruje. Co by tu jeszcze przemilczeć, Biblioteko "Gazety Wyborczej", hm?



Tomasz Kowalczyk



1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.