Fizycy uczą nas, że przeciwieństwa się przyciągają. Tak więc ujemnie naładowany elektron może się zakręcić wokół dodatnio naładowanego protonu i od jego przyciągania już się nie uwolni, a z tego powstaje atom najprostszego pierwiastka, czyli wodoru. A znowu bieguny magnesu są różnoimienne i się przyciągają. Ponieważ byłem piekielnym dzieckiem, to kiedy miałem jakieś 7 czy 8 lat, z ciężkim mozołem przepiłowałem magnes sztabkowy, chcąc rozdzielić jego bieguny. Rozumowałem - zresztą słusznie - że posiadając magnes o jednym tylko biegunie uda mi się skonstruować perpetuum mobile. Ku mojemu zdumieniu okazało się jednak, że każda z otrzymanych połówek magnesu nadal jest dwubiegunowa i w odpowiedniej konfiguracji obie się przyciągają, za czym świat utracił szansę na darmową energię, a ja na nagrodę Nobla o której skrycie marzyłem. Sic transit gloria mundi.
Tak jest w fizyce, ale w polityce jest - jak to mawialiśmy w szkole - dokładnie tak samo, tylko na odwrót. Gdyby wszechświat rządził się prawami polityki, to czarne dziury wypluwałyby całą materię, gwiazdy pochłaniały światło, a na Neptunie byłoby cieplej niż na Merkurym. W polityce przyciągają się podobieństwa, a nie przeciwności. Szmata, łajdak, dureń i s
wysyn ciągnie do sobie podobnych, a nie do ludzi prawych i uczciwych. Co prawda, pewien mój znajomy tłumaczył mi kiedyś, że choć ma wiele zastrzeżeń do PO, to jednak Jarosław Gowin jest przecież przyzwoitym człowiekiem. Odparłem, że gdyby Gowin był przyzwoitym człowiekiem, to nie byłby członkiem nieprzyzwoitej partii.
Ale mniejsza o PO. Ostatnio słyszę o planach zlania się Ruchu Palikota z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Trafił swój na swego. Komuchy i cwaniaki z cwaniakami, komuchami i dodatkowo zboczeńcami. Przypuszczam, że jeszcze tej zimy w Warszawie może być ślisko. Było tak już 15 grudnia 1948 roku, kiedy to PPR wchłonęła niedobitki PPS i z tego zrobiła się PZPR. Maria Dąbrowska zapisywała w swoich wspomnieniach, że ludzie klęli na gołoledź i mówili że przez to tak na ulicach ślisko, bo dwie partie się zlały. Natomiast PO uważa, że takie zlanie będzie ożywcze dla polskiej polityki. Jasne, tych wieśmaków z PSL też bym chętnie się na miejscu Tuska pozbył. No i będzie pewno nowa koalicja, bo obecna zgrzyta. Będą w niej sami swoi, bo w polityce przyciągają się podobieństwa. Tylko co na to przyzwoity Gowin?
Tomasz Kowalczyk
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.