Stadion oszalał!!! - ryknął mi w ucho facet nawijający w radiowych reklamach sprzętu RTV. Skądinąd skojarzenie trafne - przypuszczam, że z 90 procent naszych rodaków kojarzy sport wyłącznie z telewizorem, czipsami i szklanką piwa.
Mamy Euro 2012 i Polska jak ten stadion oszalała. Proporczyki na samochodach. Więcej, są nawet biało-czerwone futerały na lusterka samochodowe. Piątkowe popołudnie - grupa wygolonych na łyso kretynów usiłująca wyśpiewywać coś w tramwaju - usiłująca, bo najwyraźniej wzorem prusowego Patroklesa pijani już od świtu - z gębami symetrycznie wysmarowanymi na biało - czerwono. A przecież nawet jak ktoś się nie chce wysmarować, to przynajmniej na policzkach trzeba zrobić biało - czerwone paski.
Źle to, czy dobrze? Biało - czerwoną zawsze dobrze zobaczyć. Ale czy widzieli Państwo takie ogólnonarodowe poruszenie 3 maja? 11 listopada? A 2 maja, w Święto Flagi?
Ja nie widziałem. Widać mistrzostwa piłki kopanej urosły do rangi nowej, świeckiej tradycji. Nawet inwestycje drogowe i inne, związane z infrastrukturą, dzieli się teraz na przed Euro i po Euro; tak jak kiedyś pisało się p.n.e. i n.e. Mam jednego sąsiada, który wywiesza naszą narodową flagę zawsze wtedy gdy ja to robię. Robi to niezależnie ode mnie. Znaczy, swój człowiek. Ale mam też innego sąsiada. Ten, gdy w zeszłym roku 1 sierpnia wywiesiłem na balkonie biało - czerwoną z odręcznie domalowaną kotwicą Polski Walczącej, zapytał mnie rozbrajająco - co to, panie kolego, jakieś święto narodowe?
I nie mówił tego bynajmniej ironicznie. On naprawdę nie wiedział, o co chodzi - mimo, że mógłby być moim ojcem, więc na pewno nie załapał się na system kształcenia historycznego ustanowionego przez to coś nieokreślone, Hallem się nazywające.
Co można o naszej fladze napisać? Niech przemówi Poeta, mądrzejszy ode mnie:
Jedna była gdzie? Pod Tobrukiem.
Druga była gdzie? Pod Narwikiem.
Trzecia była pod Monte Cassino.
A każda jak zorza szalona,
biało-czerwona, biało-czerwona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
biało-czerwona.
Zebrały się nocą flagi.
Flaga fladze dodaje odwagi:
No, no, nie bądź taka zmartwiona.
Nie pomogą i moce piekła:
jam ciebie, tyś mnie urzekła,
nie zmogą cię bombą ni złotem
i na zawsze zachowasz swą cnotę.
I nigdy nie będziesz biała,
i nigdy nie będziesz czerwona,
zostaniesz biało-czerwona,
jak wielka zorza szalona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
najukochańsza, najmilsza,
biało-czerwona.
Tak mówiły do siebie flagi
i raz po raz strzelił karabin,
zrobił dziurę w czerwieni i w bieli.
Lecz wołały flagi: Nie płaczcie!
Choćby jeden strzępek na maszcie,
nikt się zmienić barw nie ośmieli.
Zostaniemy biało-czerwone,
flagi święte, flagi szalone.
Spod Tobruku czy spod Murmańska,
niech nas pędzi dola cygańska,
zostaniemy biało-czerwone,
nie spoczniemy biało-czerwone,
czerwone jak puchar wina,
białe jak śnieżna lawina,
biało-czerwone.
O północy przy zielonych stolikach
modliły się diabły do cyfr.
Były szarfy i ordery, i muzyka,
i stukał tajny szyfr.
Diabły w sercu swoim głupim,
bo niedobrym,
rozwiązywały biało-czerwony problem.
Łkała flaga: Czym powinna
zginąć, bo jestem inna?
Bo nie taka dyplomatyczna,
bo tragiczna, bo nostalgiczna,
ta od mgieł i od tkliwej rozpaczy,
i od serca, które nic nie znaczy,
flaga, jak ballada Szopenowska,
co ją tkała sama Matka Boska.
Ale wtedy przyszła dziewczyna
i uniosła flagę wysoko,
hej, wysoko, ku samym obłokom!
Jeszcze wyżej, gdzie się wszystko zapomina,
jeszcze wyżej, gdzie jest tylko sława
i Warszawa, moja Warszawa,
Warszawa jak piosnka natchniona,
Warszawa biało-czerwona,
biała jak śnieżna lawina,
czerwona jak puchar wina,
biało-czerwona, biało-czerwona,
hej, biało-czerwona.
Obóz jeniecki Altengrabow, listopad 1944
...a kto nie wie, czyje to, ten jest świnią i daje fant.
Tomasz Kowalczyk
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.