Każdy, kto przygląda się działalności polskiej dyplomacji pod światłym przewodem Radosława Sikorskiego zauważył chyba, że mamy tylko trzech sąsiadów. Po pierwsze Rosję, po drugie Niemcy (w takiej właśnie kolejności) - i to są ci dobrzy, nasi przyjaciele. Dalej jest Białoruś i to są źli. No i tyle. Ewentualnie od czasu do czasu naszym sąsiadem jest też Litwa i oni też są źli, tylko trochę inaczej. Na południu Polska nie ma sąsiadów. W ogóle długo nic tam nie ma; potem, trochę z boku, są Węgry i oni są bardzo źli, bo tam rządzą prawicowi faszyści i ksenofoby. A jeszcze dalej na południe jest Grecja i oni w sumie są dobrzy, tylko strasznie ciamajdowaci, więc trzeba im dać trochę kasy, którą Unia chętnymi rękami pana premiera wyciąga z naszych kieszeni.
Takie naszły mnie przemyślenia po tym, jak w sobotnio - niedzielnej "Gazecie Polskiej Codziennie" przeczytałem tekst Krzysztofa Szczerskiego, w którym autor zżyma się na nazywanie niezmiernie ważną uchwały podjętej przez Sejm (przez aklamację) o nadaniu Stadionowi Narodowemu w Warszawie imienia Kazimierza Górskiego. "Na tym samym posiedzeniu - pisze Szczerski - parlament podjął jeszcze kilkadziesiąt innych decyzji, które naprawdę będą skutkowały w życiu obywateli (np. pasze GMO), ale w opinii mediów ważna była tylko ta jedna uchwała".
Słuszna jest ta irytacja, ale mnie przypomniały się apele z okresu budowy Narodowego - przede wszstkim w "GP" - by nosił on imię Ryszarda Siwca.
Siwiec, weteran Armii Krajowej, zagorzały antykomunista, 8 września 1968 r. wszedł na ówczesny Stadion Dziesięciolecia gdzie przy stutysięcznej publiczności odbywały się dożynki, rozrzucił protestacyjne ulotki, oblał się rozpuszczalnikiem i podpalił. Kilka dni później zmarł w szpitalu. Samospalenie było jego protestem przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację (jeszcze w latach dziewięćdziesiątych Jaruzelski, przez Waldemara Kuczyńskiego zwany nie wiedzieć czemu "Generałem" - zawsze z dużej litery - mówił beznamiętnie przed kamerami, że z wojskowego punktu widzenia była to sprawna operacja). Ryszard Siwiec pozostawił testament, w którym znalazły się m.in. takie słowa: "Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!" (cyt. za Wikipedią).
Na południe od Polski nie ma czarnej dziury. Tam są Czechy i Słowacja, sklejone kiedyś sztucznie w jedno państwo. Spokojne kraje, z którymi nigdy nie mieliśmy poważniejszych konfliktów (spór o Zaolzie to tylko wyjątek od reguły). A sterowany przez Sowietów najazd na Czechosłowację, z walnym udziałem Polski, to była hańba dla polskiego munduru. Wiem, że decyzje zapadały nie w Warszawie, tylko w Moskwie, wiem że całością kierowały kreatury pokroju Jaruzela i wiem, że z własnej woli polscy żołnierze nie tłumiliby wolnościowego zrywu naszych braci zza Karpat. Ale mimo wszystko była to hańba i rozpaczliwy czyn Ryszarda Siwca to była próba jej zmazania - za cenę własnego życia.
Siwiec płonął tam, gdzie rozpiera się dziś Stadion Narodowy, ale będzie nosił on imię nie Siwca, lecz Kazimierza Górskiego. Wielokrotnie przyznawałem się, że nie znam się na piłce nożnej, ale oczywiście wiem, kim był Górski. I za jego zasługi dla polskiej piłki bez wątpienia należy mu się niejedna forma uhonorowania. Ale czy nie lepiej w tym konkretnym przypadku było uczcić pamięć Ryszarda Siwca, na uroczystość nadania Stadionowi jego imienia zaprosić prezydentów Czech i Słowacji? Niestety, coś takiego nie przyszłoby do głowy władzy, która patrzy tylko na Moskwę i Berlin. A przecież można by było zatrzeć w ten sposób obrzydliwe zachowanie Komorowskiego i Tuska, którzy nie potrafili się pofatygować na pogrzeb Vaclava Havla. No, co ich tam jakieś pepiczki obchodzą?
Trener Górski był świetnym fachowcem, doskonale znającym się na swojej pracy; Siwiec ratował honor narodu - a to jednak różnica.
Tomasz Kowalczyk
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.