Tak jak nie od razu Kraków zbudowano, tak i nie od razu zbudowano kościół Mariacki przy Rynku Głównym. Nic dziwnego; w średniowieczu, bywało, katedry budowano po paręset lat. Chociaż rekord i tak chyba należy do pogańskich Ateńczyków, którzy świątynię Zeusa Olimpijskiego dokończyli w szybkim tempie dopiero wtedy, gdy koszty pokrył im zagorzały hellenofil, rzymski cesarz Hadrian - w niemal 700 lat po rozpoczęciu budowy.
Zatem budowę krakowskiej bazyliki rozpoczęto w roku 1288, gdy powstały podstawy wież; w 1355 zabrano się za prezbiterium, od 1423 dobudowywano nawy i kruchty, w 1478 wyższą wieżę zwieńczono późnogotyckim hełmem, a znany nam do dziś wieniec ośmiu wieżyczek i korona pojawiły się dopiero w 1666 r.
Wieża Mariacka (ta wyższa) stała się dobrym punktem obserwacyjnym dla strażników miejskich, wypatrujących czy gdzieś nie wybucha akurat pożar. Pierwsze potwierdzone wykonanie hejnału z wieży przypada na koniec XIV w., zaś od 1596 r. hejnał zaczął być grany co godzinę. Podobno na to rozwiązanie wpadli rajcy miejscy, aby mieć pewność że strażnik nie upił się i nie przysnął na służbie.
Anegdot o hejnale jest bez liku. A to o Bolesławie Prusie, który pierwszy raz odwiedziwszy Kraków narzekał w liście do przyjaciela, że choć gospoda jest wygodna, to w nocy spać nie można, bo dokładnie co godzinę budzi człowieka jakiś wariat grający na trąbie. A to o niebezpiecznym pożarze który wybuchł na wieży w 1912 r., o sprawnej akcji gaśniczej i o dzielnym brandmajstrze Obidowiczu, który obejrzawszy dymiące jeszcze, osmalone krokwie "dogasił resztki ognia tym strumieniem, którym sam dysponował". I tak można bez końca.
Przyzwyczailiśmy się od międzywojnia, że Program I Polskiego Radia emituje hejnał - jeden z muzycznych symboli polskości - w samo południe i czyni to w sposób rzetelny, czyli słuchamy melodii powtórzonej cztery razy - bo granej na cztery świata. Ale tradycja jest wrogiem postępu, a my przecież chcemy być prawdziwymi Europejczykami. Czy raczej chcą być nimi ci, co nami rządzą, bo my wiemy że Europejczykami jesteśmy i na potwierdzenie tego nie potrzebujemy, żeby nas jakaś pani Merkel klepała po plecach.
No i przeczytałem na niezależnej.pl o nowej inicjatywie mędrców od państwowych mediów: "W nowej ramówce I Programu Polskiego Radia zamiast tradycyjnych czterech wykonań hejnału z krakowskiej wieży mariackiej będzie tylko jedno. Ta decyzja to historyczny bandytyzm mówią znawcy dziejów Krakowa". Nawet magistrat jest zszokowany i bezradnie tłumaczy, że nie może wpływać na decyzje radia. A "Jedynka" tłumaczy, że wystarczy jedno odegranie hejnału, bo cztery razy to za długo, wychodzi jakieś pięć minut, a ludzie o pełnej godzinie czekają na serwis informacyjny. Ciekawe, że jakoś nie czekają w lecie o dziewiątej rano, bo wtedy też muszą przebrnąć przez jakieś pięć minut czołówki "Lata z Radiem" i przez te niekończące się zapowiedzi w kilku językach, z wybijającą się rosyjską. No ale to czołówka PRL-owska, więc jest OK.
Dzięki przywiązaniu szefów "Jedynki" do nowoczesnej i wielce światowej władzy, zapewne hejnał w ogóle zniknie wkrótce z anteny, a zastąpi go niezapomniany hit z lat 80. czyli "Girls just want to have fun" Cyndi Lauper, z niezapomnianym chórkiem: "Hey, now! Hey, now!".
Chyba, że głos w sprawie zabierze bardziej jednak tradycjonalistyczny Pan Prezydent i w południe będziemy słuchali w Polskim Radiu I - "KAALINKA, KALINKA, KALINKA MAJA!!!"
(korzystałem z książek: Marcin Fabiański, Jacek Purchla "Przewodnik po architekturze Krakowa" i Leszek Mazan "Z Mariackiej wieży hejnał płynie")
Tomasz Kowalczyk
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.