• Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tylko słowa

Tomasz_Kowalczyk.jpg

Kiedyś czytałem świetną anegdotę o tym, jak to wielki argentyński pisarz Jorge Luis Borges przebywał na którejś z uczelni w USA z gościnnymi wykładami. Rzecz działa się w roku 1968, roku studenckich rewolt, na Zachodzie kierowanych przez lewactwo. W pewnej chwili wszedł na salę jakiś niechlujny student, może komunista, może trockista czy inny maoista i zażądał przerwania wykładu, ponieważ on i jego koledzy podjęli decyzję o strajku. Ku zdumieniu zebranych Borges odparł spokojnie, że nie ma zamiaru przerywać, ponieważ on w żadnym strajku nie bierze udziału. Gdy zdumiony lewak stał przez dłuższą chwilę z otwartą gębą, pisarz dodał: Albo pan się stąd zaraz zabierze, albo wyjdę z panem i na zewnątrz załatwimy to między sobą jak mężczyźni!

A trzeba pamiętać, że Borges miał już wówczas blisko siedemdziesiąt lat i był niemal zupełnie niewidomy. Jednak sympatia studentów była po stronie wielkiego literata i lewak musiał się wycofać. Tak kiedyś bywało na uczelniach i nawet w gorącym 1968 roku nikt nie śmiałby nazwać Borgesa, przeciwstawiającego się lewackiemu terroryzmowi - faszystą.

Dziś jest inaczej. Najwyraźniej wybitni lewaccy intelektualiści narażeni są na straszliwą agresję faszyzmu. Chłopaki z Narodowego Odrodzenia Polski przyszły na wrocławski wykład starego komunisty Zygmunta Baumana i w krótkich, skandowanych słowach poinformowały o swoim stosunku do wyznawanego przez profesora lewackiego światopoglądu, dorzucając jak najbardziej słuszne hasła typu "Norymberga dla komuny". Z czym nikt o zdrowych zmysłach, a wiedzący że nazizm doczekał się sądu i potępienia a komunizm nie - nie może się nie zgodzić. Poza tym nikt Baumana nie pobił, nawet tortem nie rzucił, wszystko ograniczyło się tylko do słów. Mimo to gospodarz spotkania, prezydent Wrocławia pan Rafał Dutkewicz zawrzał gniewem i miał coś pomiędlić o "nacjonalistycznej hołocie". Afera na całą Polskę. Może i nie tylko, może i przy kawiarnianych stolikach w Dzielnicy Łacińskiej też zawrzało. Póki co, zatrzymano 15 osób. Jak przeczytałem na Wirtualnej Polsce, w Polskim Radiu publicysta Łukasz Warzecha tak to oceniał: "Zygmunt Bauman ma paskudny życiorys. Nigdy za to nie przeprosił, a był w samym jądrze stalinowskiego aparatu represji. Bauman, który cieszy się w niektórych kręgach wyjątkowym poważaniem, głównie w kręgach skrajnie lewicowych, wyróżnia się życiorysem wyjątkowo paskudnym, z którego nigdy się nie rozliczył i za który nigdy nie przeprosił – podkreślił. Publicysta przyznał także, że bardzo dziwi go to, że prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zaprosił na wykład prof. Baumana. - Dla mnie to dokładnie tak samo, jakby ktoś zaprosił byłego członka SS, który nie przeprosił za to co robił - powiedział".

Mnie z narodowcami nie jest po drodze, wywodzę się z tradycji piłsudczykowskiej. Ale w pełni rozumiem i popieram tych protestujących. Jest jakaś przewrotna bezczelność w tym lewackim mainstreamie, który zdziadziałych stalinowców przedstawia jako subtelnych uczonych, broni praw ubeków do wysokich emerytur czy za pomocą prawnych kruczków uniewinnia komunistycznych katów. Tak jakby sprawdzali, do jakiego punktu mogą się posunąć, ile wytrzymamy. Bo widać już, że ludziom zaczynają puszczać nerwy. Raz poleci tort, innym razem, jak w sobotę we Wrocławiu - tylko słowa. Ale kiedyś ktoś tej bezczelności naprawdę nie zdzierży i wzorem Borgesa postanowi sprawę załatwić po męsku.

Oni już się przygotowują. Ten sam portal informuje: "przedstawiciele Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich wspólnie z minister nauki zapowiedzieli zorganizowanie debaty o granicach wolności na uczelniach podczas Kongresu Kultury Akademickiej, który odbyć ma się w marcu 2014 r.". Co może oznaczać, że niebawem nawet słowa zostaną zakazane.

Tomasz Kowalczyk

1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.