Jak rząd prześladuje Platformę Obywatelską

Od wielu miesięcy zastanawia mnie niesamowity wręcz wynik sondaży. Ponad dwie trzecie Polaków jest niezadowolonych z działań rządu, a do niedawna prawie połowa naszych rodaków chciała głosować na Platformę Obywatelską. Jeżeli dwie trzecie społeczności kogoś nie lubi, to połowa nie może jednocześnie lubić. Rząd to PO z niewielkim dodatkiem PSL, a PO to rząd minus PSL. Ponieważ sondaże powtarzały się regularnie i istnieje oczywiste założenie, że mylić się nie mogą, coś musi nie pasować w składzie tej ekipy. Niech mi ktoś np. pokaże jakikolwiek dokument będący dowodem na to, że PO weszła do rządu. Przysięgam, że takiego dokumentu podbitego autorytetem państwa nie ma. Propaganda partyjna nie może być tu serio traktowana.

Całkiem przypadkiem znalazł się w Kancelarii Premiera lider PO, ale on nie ma nic wspólnego ze złymi działaniami rządu. Wręcz przeciwnie, pojawia się wyłącznie wtedy, gdy złe rzeczy trzeba naprawić i niedobrych ludzi usunąć. Sam by już dawno ustąpił, ale widać nie pozwalają.

Pozostali ministrowie mają jeszcze mniej wspólnego z Platformą Obywatelską: np. minister finansów siedział w Londynie, wynajmował mieszkania i w ogóle o żadnej Platformie nie słyszał. Minister Graś parę razy usiłował odejść, ale ktoś musi pilnować chałupy w Alejach Ujazdowskich. On to potrafi jak nikt. Ewa Kopacz służbą zdrowia nie zamierzała się zajmować, zresztą wszyscy wiedzą, że nie potrafi, koledzy potrzebowali lekarza, to się zgodziła. Minister Sikorski przyszedł z PiS, dorżnie kilka watah i pójdzie dalej. W tej sytuacji oczywiście potrzebny był też psychiatra, co tłumaczy obecność na posiedzeniach Rady Ministrów Bogdana Klicha. Do czego przydać ma się Grabarczyk, wiedzą ci, którzy liczyli na bezpieczne drogi. Pogrzeby na szczęście drogie nie są. Za Grada wszystko pada, ale sam słyszałem, że PO chciała zupełnie czegoś innego. Stocznie miały być prywatne, bezrobocie niskie, a dochody z prywatyzacji większe niż wartość wszystkich państwowych zakładów razem wziętych. Rząd po prostu nie posłuchał PO. Nie posłuchał, bo jest oczywiste, że nie ma z tą partią nic wspólnego.

Jeżeli PO nie rządzi, SLD nie rządzi, PSL rządzi tylko trochę, PiS przeszkadza rządzić, to kto naprawdę rządzi?

Przypomina mi się tu pewna zagadka: na pierwszym piętrze do windy wsiadło dwóch białych i jeden Murzyn. Na drugim dwóch Murzynów i jeden biały. Na trzecim piętrze wysiadł jeden Murzyn i jeden biały. Na czwartym okazało się, że winda jest pusta. Gdzie podziali się pozostali?

Byli w innej windzie.

Trzeba sprawdzić, czy w Polsce nie ma drugiego rządu. Jeden - ten dobry - jest z PO, drugi - ten zły - okazał się jechać gdzieś obok. Oglądam telewizję, czytam gazety, słucham radia i mam wrażenie, że wsiedliśmy do dobrej windy, tylko wszystko po drodze się jakoś popieprzyło.


Tomasz Sakiewicz


PS.

Miło mi Państwu przypomnieć, że wrócił mój program "Pod Prasą" w soboty 8.15 rano. Idealny dla tych, którzy lubią wcześniej w weekend wstawać albo po piątku naprawdę długo kładą się spać.