Tea party i oferta KaczyńskiegoStany Zjednoczone żyją ruchem protestu przeciwko zawłaszczaniu życia publicznego i gospodarki przez administrację Baracka Obamy. Większość protestujących skłonna jest popierać Republikanów, część wywodzi się ze środowiska Partii Demokratycznej. Efektem masowego ruchu jest wzrost poparcia Republikanów i wzmocnienie ich prawego skrzydła. Można powiedzieć, że w USA szykuje się antypaństwowa, choć demokratyczna rewolucja. Ludzie nie chcą, by państwo mówiło im, jak mają żyć i na co wydawać swoje pieniądze. Obamie udało się jedno: swoją nieudolną i przeideologizowaną polityką zachęcił wielu Amerykanów, by wrócili do podstaw moralnych ich państwa. Rządy Donalda Tuska wielkiej rewolucji w Polsce na razie nie wywołały, ale zachęciły znaczące środowiska do mobilizacji w kilku sprawach. Najważniejszą z nich jest prawda o śmierci polskich elit w Smoleńsku. Według sondaży rośnie zaniepokojenie Polaków tym, co dzieje się ze śledztwem w sprawie katastrofy. Dziesiątego każdego miesiąca przybywa ludzi na mszach i demonstracjach poświęconych upamiętnieniu narodowej tragedii. Apeluję do wszystkich klubów "Gazety Polskiej" i wszystkich, którym bliska jest pamięć poległych, by do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy i godnego upamiętnienia smoleńskiej ofiary zamawiać msze św. i organizować przemarsze do miejsc znaczących w Państwa miastach. Nie bójmy się też symboliki światła. Tam, gdzie jest jasno, widać prawdę. Kłamstwo chowa się w ciemności. Zresztą zwyczaj przemarszów z pochodniami przy okazji naszego wstąpienia do UE wprowadzili przedstawiciele PO. Pamiętam, jak po 13 grudnia trzynastego każdego miesiąca uczniowie w szkołach zakładali żałobne stroje. Trwało to latami i mimo represji władze nie były w stanie tego ruchu ugasić. Protestujący nigdy nie byli większością. Włączały się w to głównie elity, ale ich upór przypominał, że nie będzie zgody na wprowadzane siłą draństwo. W sprawie Smoleńska mamy coraz bardziej do czynienia ze zmową rządzących, by śledztwo do niczego nie doprowadziło. Właśnie dlatego tak gryzą ich wszelkie oznaki pamięci o poległych, a szczególnie krzyż. Ja już dawno ogłosiłem, co zamierzam zrobić w tej sprawie. Póki nie pojawi się trwały ślad pamięci, będę każdego dziesiątego układał przed Pałacem Prezydenckim krzyż z kwiatów i ze zniczy. Jeżeli władze chcą zachowywać się w tej sprawie jak reżim Jaruzelskiego, to bardzo proszę, i to najlepiej przy włączonych kamerach. Organizowanie ruchu protestu to sprawa szerokiej opinii publicznej. Obowiązkiem polityków jest doprowadzenie do jak najszybszej zmiany sytuacji. Rządy ludzi, którzy motają, jak mogą przy smoleńskim śledztwie, kompromitują Polskę na całym świecie i wykluczają nas z rodziny państw, które szanują demokrację i podstawowe reguły życia społecznego. Jarosław Kaczyński złożył ofertę całemu polskiemu światu politycznemu, by tę sytuację zmienić. Nie chodzi mu tylko o rozliczenie tych, którzy ponoszą polityczną odpowiedzialność za tragedię i fatalne śledztwo. Chodzi także o szybkie, sprawne i skuteczne odsunięcie ich od władzy. Ale to oznacza, że jeżeli taki projekt polityczny przed wyborami się pojawi, nawet niedający PiS-owi kontroli nad rządem, powinien go wesprzeć. Dopiero po odsunięciu od kluczowych stanowisk w państwie ludzi, którzy blokują śledztwo, będzie można powołać sejmową komisję śledczą, która pokona przeszkody, jakie władza piętrzy przed zespołem Antoniego Macierewicza. Musimy stale Polakom powtarzać: w katastrofie smoleńskiej zginęła elita naszego państwa. Efektem tej tragedii jest ostateczna zmiana polityki zagranicznej i całkowite przekształcenie wielu najważniejszych dla państwa instytucji. A politycznie odpowiedzialni za te wydarzenia siedzą na wyżynach władzy. Zmiany po 10 kwietnia mają coraz większy wpływ na życie każdego z nas i zataczają coraz szersze kręgi. W ostatnich dniach rozpoczął się proces dekompozycji obozu rządzącego. Jeżeli się pogłębi, sama Platforma Obywatelska będzie gotowa do wymiany swojego lidera. Gdyby w PO pojawili się ludzie chętni do takich działań, trzeba z nimi rozmawiać. Tomasz Sakiewicz |