Podobno wszystkie drużyny w Europie chciały wylosować Polaków jako przeciwników. Trener Smuda nie powinien jednak dawać tego przykładu jako powodu do radości. Po prostu uchodzimy za słabeuszy i każdy woli grać z tym, komu łatwiej dokopać.
Drużyna Smudy to niejedyna ulubiona drużyna Europy. Jeszcze większym mirem cieszy się drużyna Donalda Tuska. Nie ma państwa, które by nie chciało robić interesów z jego ekipą. Tusk jest tak miły, że pozwoli sobie strzelić kilka goli i poda to jako sukces polskiej dyplomacji. W końcu wszyscy walą do naszej bramki, a nie do cudzej. Może nas faulują, ale inni nie mają aż takich kontaktów cielesnych z politykami pierwszej ligi. Sędzia robi nas w konia? Owszem, ale nie byle jaki sędzia, i w nie byle jakiego konia.
Czar premiera powoduje, że połowa publiczności podziwia sprawność, z jaką drużyna wyciąga piłkę z siatki, dzięki temu zresztą częściej gramy w połowie boiska. Druga połowa widzów to kibole, którzy swoimi wątpliwościami niszczą piękno polskiego patriotyzmu.
Ataku w drużynie nie ma - stronimy od wszelkiej agresji. Obrona jest mało potrzebna - strzelanie nam bramek nie ma wrogiego charakteru. Chętnie po meczu zamieniamy się koszulkami. To znaczy, my nosimy cudze, a tamci noszą swoje. Przychodzi to drużynie Tuska o tyle łatwo, że niektórzy jej członkowie i tak przez cały mecz grają wyłącznie do naszej bramki.
Nasi zawodnicy mało biegają: to ze względów ekologicznych, nie depczą trawy i redukują produkcję dwutlenku węgla. Po zamknięciu połowy fabryk pozostało jeszcze wstrzymać oddech piłkarzom, którzy dyszą jak parowóz.
Nie można nie skomentować losowania drużyn. Geopolitycznie to zawsze gramy z Niemcami i z Rosją. Tym razem jednak opatrzność chciała byśmy zagrali z Rosją i Grecją. Od pierwszych nauczymy się demokracji, od drugich gospodarowania. Tak czy inaczej, na końcu czeka nas czeski film. Z Niemcami nie mogliśmy grać: UEFA nie pozwala w czasie mistrzostw na rozgrywki pomiędzy landami.
O wydatki na całą imprezę nie powinniśmy się martwić. Warto wydać parę miliardów, by zobaczyć, jak Niemcy dokopują Francuzom w finałowej rozgrywce o Euro.
Tomasz Sakiewicz
Szanowni Państwo! Oczywiście popieram ideę Marszu Niepodległości i Solidarności. Nie dlatego, że organizuje go PiS, ale dlatego, że musimy upomnieć się o podstawowe prawo Polaków do decydowania o sobie. Spotykamy się 13 grudnia. Szczegóły będziemy podawać w "Codziennej" i na portalu "Niezalezna.pl".
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.