Do wyborów we Francji Europą Środkową zarządzało kondominium niemiecko-rosyjskie. Obecnie zaczyna się ono rozpadać. Klęska Nicolasa Sarkozy`ego wspieranego w czasie kampanii wyborczej przez Angelę Merkel i jej zauszników, niemal pewne problemy Grecji w utrzymaniu się w strefie euro, osłabiły potężną kanclerz Niemiec i wróżą jej dosyć szybką utratę władzy. W tej sytuacji Putin, który właśnie koronował się na kolejną kadencję, nie musi już dzielić się z Merkel wpływami. Nasza sytuacja się zmienia. Upadek polityki zagranicznej i postępujące bezhołowie w polityce wewnętrznej były w jakiejś mierze efektem politycznej interwencji ościennych mocarstw. Ekipa Tuska, wasalizując Polskę wobec Berlina, korzystała z potężnego wsparcia medialnego i politycznego. Z kolei szybki wzrost znaczenia Rosji w Polsce nastąpił po 10 kwietnia 2010 r. Jej oparciem jest obóz prezydenta Bronisława Komorowskiego. Można wręcz twierdzić, że na początku drugiej dekady tego wieku dokonał się swoisty polityczny rozbiór Polski, bez naruszania granic, a nawet likwidowania oficjalnych instytucji demokratycznych.
Rozluźnienie uścisku pani kanclerz zostawia miejsce Putinowi, ale zmusza go też do większego zaangażowania. Putin oprócz problemów wewnętrznych musi poświęcić sporo miejsca Ukrainie, Białorusi, przygranicznym krajom Kaukazu i Azji. Polska jest dla niego łakomym kąskiem, ale bez wyraźnego wsparcia ze strony Niemiec połykanie NATO-wskiego kraju proste nie będzie.
Dla nas za to sprawa stanie się prostsza: Tuska wkrótce zastąpią jakieś bliższe Rosji popłuczyny po Platformie Obywatelskiej. Pewnie stanie się to już po Euro, wczesną jesienią. Ich głównym celem będzie powstrzymanie rozwoju amerykańskiej infrastruktury wojskowej w tej części kontynentu i zablokowanie wydobycia gazu i ropy z niekonwencjonalnych źródeł. Prorosyjskie stronnictwo może pozbyć się Tuska, ale samo już tak silne jak on nie będzie. Jest wręcz niemożliwe, by rosnące apetyty Putina nie spotkały się z amerykańską reakcją, szczególnie jeżeli wybory w USA wygra republikanin.
Polskę czeka silny kryzys polityczny i gospodarczy, którego apogeum odczujemy w ciągu roku. Co się z tego wykluje? Bóg jeden wie. Wygra ten, kto będzie w stanie kontrolować choć część mediów. Dlatego główny bój rozegra się w sferze wolności słowa i budowy własnych źródeł informacji.
Dobrze że PiS wystąpił z wnioskiem o odrzucenie idiotycznej zmiany prawa prasowego, a także z inicjatywą skreślenia artykułu 212 kodeksu karnego i unormowania sprawy publikowania przeprosin w mediach, które są po prostu finansową gilotyną na wydawców i dziennikarzy. W tej chwili wolne media to najważniejsza broń w walce o odzyskanie Polski. Autokracje ograniczają swobodę debaty, czego Rosja jest najlepszym dowodem. Ten klimacik zacznie do nas docierać coraz mocniej. Musimy się trzymać razem i wzmacniać to, co już posiadamy. Wbrew pozorom nie jesteśmy bezsilni. Grupa "Gazety Polskiej" to dziennik, tygodnik, miesięcznik, portal i telewizja internetowa. Mamy wiele stron w internecie, w tym anglojęzyczną. Grupa Radia Maryja to potężne radio, rosnąca w siłę telewizja i dziennik. Na zapleczu jest ruch klubów "Gazety Polskiej" i Rodzin Radia Maryja. Istnieje sieć mediów katolickich, z których wiele jest nam bliskich. Wszystko to razem, jeżeli będzie ze sobą współpracować, a ludzie dobrej woli będą wspierać, może mieć wpływ na miliony wyborców.
Póki USA nie zaangażują się mocniej w Europie, musimy tworzyć siłę w oparciu o własne media. Wtedy pustkę po rozpadającym się kondominium przejmie nie Putin, lecz sami Polacy.
Tomasz Sakiewicz
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.