Jest wiele powodów, dla których - wbrew notorycznym kłamcom z IPN-u - małodusznym zazdrośnikom, domorosłym lustratorom, nacjonalistom, kryptofaszystom, ludziom zaślepionym, a nade wszystko ciemnym i głupim - powinniśmy kochać Generała.
Trudno przecież zaprzeczyć, że stanowi on wspaniały przykład:
Jak konsekwentnie i skutecznie można już w młodości wyrzec się własnej klasy, własnej religii i własnej tradycji, i wytrwać w tym do końca;
Jak na przekór wszystkim okolicznościom robić karierę w iście napoleońskim tempie - od podoficera do generała w dziesięć lat;
Jak, gdy wymagają tego okoliczności, współpracować jawnie i tajnie (np. pod pseudonimem "Wolski") ku chwale ojczyzny i socjalizmu!
Jak poświęcać się sprawie, poświęcając przy okazji najbliższych kolegów;
Jak być rzetelnym internacjonalistą mającym na względzie zawsze interes Związku Radzieckiego, międzynarodowego ruchu komunistycznego i swój osobisty;
Jak mimo braku uprzedzeń rasowych dokonać antysemickiej czystki w Ludowym Wojsku Polskim...
Ileż hartu i rzadkiego samozaparcia wymagało trwanie na pozycji i stałe przesuwanie się w górę, gdy przychodziło strzelać do robotników w Poznaniu, Gdańsku i Szczecinie, w Lubinie i w kopalni "Wujek", wcielać w kamasze księży lub mordować ich skrytobójczo.
Jak wiele trzeba było wysiłku, by aktywnie uczestniczyć w zwycięskiej wyprawie na Czechosłowację i brać udział w cyklicznych naradach sztabowców Układu Warszawskiego, nad przygotowywaniem wojny, po której z Polski pozostałaby czarna dziura.
Ile rozterek i biegunek łączyło się z decyzjami, by wpierw na rozkaz Wielkiego Brata wydać wojnę własnemu narodowi, a następnie na ten sam rozkaz zdemontować dzieła swego życia, bratać się z warchołami i wichrzycielami, pić bruderszafty z elementami antysocjalistycznymi i kohabitować z wyznaczonymi wprawdzie i mocno przestraszonymi, ale jednak opozycjonistami.
Ktoś inny po stokroć by zrezygnował, uciekł, przeszedł na emeryturę lub przynajmniej działał mniej gorliwie. Nie on!
I dlatego - jak powiada nasz wieszcz Adam - odpieprzmy się wreszcie od Generała!
A na słowie Michnika trzeba polegać jak na Zawiszy.
Marcin Wolski