Stacja postojowa

Żyjemy w kraju coraz bardziej absurdalnym. Kolejarze pragnąc zwrócić uwagę na siebie (i ministra Grabarczyka, którego zasługi predestynują go do tytułu Naczelnego Parkingowego III RP - czego się nie dotknie, wszystko stoi) ogłaszają strajk. Kiepski to pomysł, przecież sytuacja na kolei, kiedy strajku nie ma, niewiele różni się od tej, kiedy strajk jest. Kolejarze pragnąc zszokować naród, powinni zdecydować się na strajk włoski - pociągi czyste, szybkie, superpunktualne albo zgoła przychodzące przed terminem.

Podobnie nie najlepszym pomysłem jest pokazywanie nagiej prawdy o rządzie przez rozbieranie akurat pani minister Hall. Gdyby odważne sesje fotograficzne zacząć od pani Pitery, pani Kopacz czy Donalda Tuska, efekt mógłby być znacznie lepszy. Ciało pedagogiczne w osobie pani minister bez spodni obnaża co najwyżej stan jej resortu.

Podobnie jak hasło "Polska w budowie". Dla jego wyeksponowania można by puszczać film obrazujący walenie się jakiegoś budynku, tyle że puszczać go od końca. Opozycja i tak znajdzie kontrhasło "Polska w ruinie".

W tej sytuacji wyjątkowo na miejscu wydaje mi się zorganizowanie pod Zamościem turnieju piłki błotnej - można to traktować jako przygotowanie psychiczne kibiców do nowej serii zapasów w błocie, które zaczną się w Sejmie zaraz po wyborach.

A w ogóle najbardziej racjonalnie zachowują się, niestety, nasze pieniądze na giełdzie. Wieją z prędkością światła. Choć nie bardzo mają dokąd.

Przecież, jeśli wierzyć przedwyborczym sondażom, które też stoją - lepiej nie będzie.

Marcin Wolski