Nie jestem jakimś szczególnym miłośnikiem teorii spiskowych, ale jakoś NIKT z obserwatorów sceny politycznej nie wziął pod uwagę hipotezy, że wszystko to, co widzimy obecnie w Europie, jest jedynie teatrem pozorów, pokrywającym żelazną konsekwencję w dążeniu do założonego celu. Oczywiście jest kryzys, ale naprawdę jak głęboki i czy przypadkiem proponowane środki zaradcze typu centralizacja go nie pogłębią? Gdyby sprawy miały się dokładnie tak, jak są przedstawiane, kuracja winna opierać się na podstawowych zasadach kapitalizmu, czyli konkurencji, swobodnej grze sił.
Terapia, i to końska, powinna skierować się tam, gdzie są naprawdę rezerwy, gdzie wycieka najwięcej pieniędzy, socjal dla emigrantów - miliardy euro dla bezproduktywnej tłuszczy, która nas w końcu zaleje, zabawy z poprawianiem klimatu, które przypominają próbę ogrzania jeziora grzałką do herbaty, dopłaty dla rolników za nicnierobienie, wreszcie daniny na bezproduktywną administrację brukselską...
Logika nakazuje, by zamiast topić pieniądze w państwach bankrutach: Grecji, Portugalii itp. pozwolić im zbankrutować i powrócić do walut narodowych Jednymi stratnymi być może będą banki, bo dla nas otworzy się perspektywa supertanich wczasów pod oliwkami.
Jeśli tego się nie robi, a przeciwnie, stawia na odwrotną tendencję, możliwości są dwie: albo rządzi Unia, stado fanatycznych głupców, albo chodzi o co innego. Kryzys używany jest jako starszak do zrealizowania czegoś, co innymi środkami jest nie do zrealizowania - europejskiego supermocarstwa,francusko-niemieckiego kondominium, które można nazywać wymiennie IV Cesarstwem albo IV Rzeszą. I nie byłyby to Stany Zjednoczone Europy z dewizą "jedność w różnorodności", raczej biurokratyczne drugie Bizancjum.
Entuzjaści tego pomysłu zapominają, że Europa, mały cypelek Azji, opanowała świat, narzuciła mu swoją kulturę, technologię, standardy itp., ponieważ w odróżnieniu od innych cywilizacji była pluralistyczna, kreatywna.
Czy dzisiejsza próba zrobienia superpaństwa przy pomocy ekonomicznej europały może się udać? Na krótką metę dzięki europrymusom jak Sikorski zapewne tak, tyle że przyszła nieuchronna klapa projektu będzie bardziej dotkliwa niż rozpad RWPG (naszej socjalistycznej integracji), a smród większy niż cała światowa produkcja dwutlenku węgla do sześcianu.
Marcin Wolski
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.