• Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bliżej prawdy

Marcin Wolski

Coś się zmienia. W kolejną rocznicę smoleńskiej tragedii więcej w nas wiary, że krwawe blizny nie zarosną błoną podłości. Oczywiście nie myślę o tych, którzy pamiętali, pamiętają i będą pamiętać, ale o szerokiej rzeszy ludzi, którzy dali się przestraszyć, ogłupić lub przynajmniej zde-zorientować. Dziś gmach kłamstwa trzeszczy coraz bardziej, odpadają podpórki i przybudówki i nie widać strategii, jak go bronić. Milczenie, wzgarda, ośmieszanie przestaje spełniać zamierzoną funkcję. Coraz częstsze są głosy, opatrzone wprawdzie licznymi zastrzeżeniami, ale jednak formujące pytania, że skoro są wątpliwości, niezależne ekspertyzy, a raport Millera nie trzyma się kupy, ktoś powinien zabrać głos - tylko kto i jak?

Ponieważ nie udało się przeforsować tezy, że winni są piloci, generał Błasik i śp. prezydent, pozostają dwie możliwości - winien jest albo polski rząd, albo Rosjanie. Tertiam non datur. Ale i ta druga możliwość jest dla rządu Tuska też dramatyczna, bo to oznaczałoby, że oddał śledztwo w ręce winowajców, a potem bronił ich z zapałem godnym lepszej sprawy.

Dlatego póki mamy, co mamy, nie liczyłbym na jakikolwiek postęp. Ten dzieje się poza władzą i pomimo niej. Najlepszą ilustracją ewolucji w myśleniu jest stanowisko tygodnika "Uważam Rze", który przestał odżegnywać się od teorii spiskowych. Czy możemy mówić o pewnym odblokowaniu psychicznym w szerszym wymiarze? Sukcesy dezinformacji przez dwa lata trwały dzięki swoistej "ucieczce od prawdy" całej rzeszy Polaków, niekoniecznie rusofilów, kosmopolitów czy zaprzańców. "Wypieranie prawdy" jest dość częstym mechanizmem psychologicznym, znanym zdradzanym żonom i mobbingowanym podwładnym.

Istotę sprawy celnie zauważył Rafał Ziemkiewicz, wskazując, że ogromna liczba ludzi niegłosujących na PiS i Kaczyńskiego czyniła to nie dlatego, że nie wierzyli w zamach. Przeciwnie. Wierzyli aż za bardzo i umierali ze strachu, że Kaczyński oderwie ich od grillowania i każe maszerować na Moskwę.

Żeby było jasne - nadal poruszamy się w sferze domniemań. Tyle że co robić, gdy żadna wersja proponowana oficjalnie (w tym "pancerna brzoza") nie pasuje!

Wśród argumentów strony przeciwnej słyszymy, że Rosjanie nie mieli żadnego interesu, Kaczyński i tak by przegrał, a jeśli nawet chcieliby go usunąć, to przeprowadziliby sprawę finezyjniej. Tak jednak może mówić ktoś, kto nie zna mentalności mongolsko-bizantyjskiej, nie zna praktyk działań mafiosów i autokratów. Mafioso wydaje wyrok, nie kierując się jedynie względami praktycznymi, lecz dlatego, że musi zachować twarz, pokazać, kto rządzi i jak kończą ci, co mu podskakują. Musi zostawić też swój podpis, tak żeby nikt nie mógł go złapać za rękę, ale z drugiej strony wiedział, z kim się nie zadziera.

Czy Litwinienko, który już zdradził swoje sekrety, stanowił zagrożenie? Czy operacji w Biesłanie i na Dubrowce nie można było zrobić finezyjniej? Można, ale zgubiłby się wtedy efekt demonstracji siły, bezwzględności, determinacji...

Ale to oczywiście tylko hipoteza.

Marcin Wolski



1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.