Wydawało się, że pojęcie to znika wraz z komunizmem, podobnie jak inwigilacja czy manipulacja. Arogancja władzy.
Arogancja występująca w wymiarze wielkim - np. kłamstwo smoleńskie, gdzie nawet nie próbuje się niczego tłumaczyć, czy w wymiarze powszednim - gdzie przykładem może być traktowanie przez "Bufetową" mieszkańców Warszawy.
Kiedyś pisząc o właścicielach PRL-u stwierdziłem, że zachowują się tak, jakby wierzyli, że "ich władza pochodzi od Boga, a Boga, jak wiadomo, nie ma".
I tu się nic nie zmieniło, mimo że Bóg znalazł się w preambule konstytucji.
Jest nawet gorzej - komuniści, mimo wszystko świadomi własnego nieprawego pochodzenia, liczyli się, jeśli nie z całym narodem, to z Kościołem, artystami, wielkoprzemysłową klasą robotniczą... Czynownicy rządzący dziś nie liczą się z nikim i z niczym. Lekceważenie, jakie okazują przy byle okazji nawet tym, którym zawdzięczają tych parę procent umożliwiających rządzenie - "młodym wykształconym z wielkich miast", naukowcom, artystom, jest zadziwiające. Przypominają zachowanie nuworysza, który jakimś cudem wdarł się do pałacu i jest przekonany, że zachowa go na zawsze.
W dodatku ów rozparzony prostak nie próbuje nawet udawać pana, posyłać dzieci na lekcje muzyki czy sam uczyć się od lokaja manier. A po co? W dawnej bibliotece walnął fototapetę z grzbietami książek i grywa sobie w piłkę albo w kręgle w dawnej galerii lustrzanej. "A co! To je moje!".
Czyżby rzeczywiście uwierzył, że parę głosów przewagi w sejmie gwarantuje mu wieczystą nieomylność?
A może specjaliści od technik manipulacji przekonali go, że jakakolwiek konsultacja, okazywanie szacunku ludziom, nawet przeciwnikowi, to karygodna słabość - dasz palce, rękę urwą? Komuch jaki był, rachował siły na zamiary - negocjował albo strzelał. W dodatku miał świadomość pełnej kontroli informacji, a jakby co - wsparcia bratnich armii.
Dziś z monopolem krucho, a gdy idzie o wsparcie z zagranicy...? Jeśli geopolityka będzie tego wymagać, w programie Wremia wystąpi jakiś Czeczen i powie, że on w Smoleńsku... osobiście... na rozkaz z Polski.
Ludzie to wiedzą. A władza? Ciągle nie mam pojęcia, czy jej arogancja wypływa z pełnego poczucia bezkarności, czy przeciwnie - ze straszliwego lęku.
Co zresztą nie ma znaczenia. Za pomocą arogancji można jedynie podbić cenę, którą prędzej czy później przyjdzie zapłacić.
Marcin Wolski
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.