Karol Marks sformułował całą serię bzdurnych formułek, ale jedna mu się udała. Ta o historii, która powtarza się jako farsa.
Oglądając stałe fragmenty gry politycznej w naszym kraju, mam przedziwne wrażenie, jakbym uczestniczył w powtórce kampanii polityczno-medialnych, jakie obserwowałem w roku 1968, 1976, 1982 czy w stanie wojennym. Podobne argumenty, nieomal identyczne techniki nagonki, zmianie ulegli jedynie wykonawcy. Często bywają nimi ci, którzy wcześniej sami byli ofiarami odgórnego szczucia.
Nie wiadomo, śmiać się czy płakać, kiedy w "przemyśle pogardy" czołową rolę odgrywają ludzie, którzy w PRL-u sami doznawali krzywdzących oskarżeń, odgórnego potępienia czy więziennej pryczy.
Jakiż happener wymyśliłby obsadzenie ludowego trybuna, światowej "ikony" wielkiego ruchu, w roli "pierwszego pałkarza", rzucającego się z furią na swoich młodszych kolegów? (A może nie happener, tylko oficer prowadzący?).
Jakże krótką pamięć muszą mieć dzisiejsi koryfeusze żurnalizmu, ochotniczo występując w roli dawniejszych Gontarzy, Kurów i Kąkoli, gromiąc podobnymi słowy "chaos i anarchię", odsądzając od czci i wiary "warchołów", "elementy", "wiadome siły"... W ich wystąpieniach widzę (i to mnie przeraża) tę samą nonszalancję wobec prawdy, to samo obrzydzenie do własnego narodu, zrozumienie dla arogancji władzy i posłuszeństwo "jedynej słusznej linii".
Zazdroszczę im braku wyobraźni, że pewnego dnia parawan kłamstw runie i oni sami staną nadzy pod pręgierzem opinii...
A może się mylę. Może doskonale wiedzą, że nie staną, tak jak nie stanęli ich poprzednicy - "Goebbels stanu wojennego", dziś prasowy magnat, czy pozbawiony kręgosłupa felietonista, dziś gwiazda "loży prasowej". Naród litościwy, prawo pobłażliwe - nawet jeśli pierwszy milion został ukradziony, następne zostały zarobione prawie uczciwie, więc nic nie zagrozi potędze finansowej układu.
Na razie farsa się toczy. Nie wiadomo, kiedy spadnie z afisza. I tylko słowa Jarosława Kaczyńskiego rzucone do swoich adwersarzy, że stoją tam, gdzie ZOMO, wówczas uznane za przesadzone, dziś wydają się niedoszacowane.
Marcin Wolski
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.