Każdy wyjazd, a następnie powrót do kraju wywołuje u mnie dziwne wrażenie - wiele się zdarzyło i nic się nie zmieniło. Jak w telenoweli brazylijskiej, gdzie mnóstwo się dzieje, co chwila padają sformułowania: "Musimy porozmawiać", a wszystko trwa po staremu.
Oddalenie sprzyja najwyżej refleksjom, złapaniu dystansu... Ostatni tydzień spędziłem w Ziemi Świętej. Pielgrzymka była forsowna, przewodnik - ksiądz Waldemar Chrostowski - doskonały, przeżycia wielkie, a i refleksje niemałe.
Różnej natury - od konstatacji, jak archeologia w przedziwny sposób potwierdza narrację Pisma Świętego, po dziesiątki dowodów, jak niewiele w ciągu paru tysięcy lat zmienia się człowiek i jego problemy.
Owszem, są inne kostiumy, inne gadżety i sformułowania, a jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że relacje ewangelistów dotyczą również naszych czasów - wściekły atak na Jezusa i Jego uczniów - demagogia, czarny piar, polityczny szantaż w imię obrony własnych interesów, wplątywanie w konflikt wewnętrzny przedstawiciela Mocarstwa - skąd my to znamy?
Podobnie jak zachowania ludzkie w sytuacji zagrożenia, od zdrady, tchórzostwa i odstępstwa, po nieliczne przypadki solidarności i empatii na Drodze Krzyżowej.
Inny problem - konflikt między literą prawa a jego duchem. Interesujące, że w naszym przeregulowanym świecie chyba tylko współczesny Izrael nie ma konstytucji. Wystarcza Dziesięć Przykazań. I to działa. Trudno o lepszy dowód przewagi prawa Bożego nad stanowionym, które we współczesnym świecie prowadzi do absurdu. Coś, co jest zbrodnią, następnego dnia może być uznane za normę, dotychczasowa norma zaś za występek. Wystarczy przegłosowanie większością głosów, choć w wypadku Trybunału Europejskiego decydują arbitralne głosy ciała absolutnie przez nikogo niekontrolowanego.
O ileż prostszy i lepszy jest świat, w którym problemy aborcji i eutanazji reguluje przykazanie "Nie zabijaj". Oczywiście w życiu istnieją sytuacje bardziej skomplikowane, w których trudno o automatyzm, ale pozostaje przecież zdrowy rozum i sumienie podejmujących decyzje, które można wesprzeć doświadczeniem precedensów.
Tylko że niestety - i to dotarło do mnie po powrocie do kraju - zdrowy rozum jest u nas przeważnie na chorobowym, a sumienie, zwłaszcza wśród decydentów, dobrem tak rzadkim jak woda na pustyni.
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.