Zbliżający się Dzień Wszystkich Świętych i odejście Przemka Gintrowskiego skłaniają do refleksji. Zawsze przypomina mi się w takich momentach stwierdzenie Jasia Himilsbacha, rzucone z okazji śmierci któregoś z kolegów: "Z naszej półki biorą". Dziś sam Jaś z nieodłącznym Maklakiem też spoglądają na nas z chmurki, na nasz świat coraz lepiej poukładany, mniej cygański, w którym tyle czasu zajmuje zarabianie pieniędzy, że nie starcza ich na wydawanie. Wyludniły się dawne kluby, nie ma rezydentów "SPATiF-u", "Dziennikarzy", bywalców "Kameralnej", knajpy zdrożały, a artyści wyprowadzili się z centrum. Wzrosły ceny taksówek i surowość funkcjonariuszy. Nikt już nie odwiezie do domu pijanego artysty za autograf (pod deklaracją tajnego współpracownika). Nie ma cyganerii, bo nawet samo używanie słowa "Cygan" jest niepoprawne politycznie.
I tylko czasami myślę sobie o nieobecnych kolegach, zastanawiając się, jak dawaliby sobie radę na burzliwej powierzchni III RP - byliby pod wodą czy w Pałacu na Wodzie, wchodząc do komitetu poparcia?
Większość odeszła zdecydowanie za wcześnie. Właściwie niewielu zostało - z "Egidy" Pietrzak, Paszek i ja... i wspomnienia o Jonaszu Kofcie, profesorze prawdziwym - Kazimierzu Rudzkim, i samozwańczym - Janie Tadeuszu Stanisławskim, śpiewającym falsetem pianiście Janku Raczkowskim, dystyngowanym Janie Kreczmarze czy młodzieńczym Jacku Kaczmarskim. Z "Sześćdziesiątki" ubył Andrzej Waligórski, Jacek Zwoźniak, Jan Kaczmarek i Młoda Lekarka - Ewa Szumańska, a także reżyser Pruski i "nasz ulubiony ciąg dalszy" Tadzio Włudarski. Z trójkowego ITR-u - większość.
Jest taka piosenka Adama Kreczmara "Kiedyś było wiele drzew", teraz niewiele ich pozostało - trzymają się poszczególne lekko zmurszałe dęby, ale dokoła zieleni się młodniak, o którym nie wiadomo, jaki będzie, ale już ma za złe staruchom, że zasłaniają mu słońce.
I taka jest świata kolejność - babcia opowiadała mi o demonstracjach w międzywojniu, w których maszerowali jeszcze styczniowi powstańcy, z roku na rok mniej liczni, sam pamiętam jeszcze w III RP ostatnich kombatantów roku 1920...
Ale przecież długość życia się wydłuża. Statystycznie coraz więcej obywateli ma szanse dożyć setki. (W USA stulatków jest ponoć przeszło milion). Dlaczego jednak ów postęp nie dotyczy artystów, a przynajmniej tych niepokornych, zbuntowanych, odważnych, najlepszych?
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.