• Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzień goździka

Marcin Wolski

Przepraszam z góry, ale nie lubię Święta Kobiet! Niechęć tę wyniosłem z PRL-u, gdzie jeden dzień fetowania i zbolały goździk miał rekompensować rok komunistycznego chamstwa i seksizmu. W ogóle od zawsze nie lubiłem świąt branżowych - owych Dni Odlewnika czy też Pracownika Służby Bezpieczeństwa - może robiąc wyjątek dla Barbórki o wielowiekowej katolickiej tradycji. Raz w roku była okazja, aby podsypać medali, posłuchać estradowych wycirusów, napić się, zbratać. Dla ludowej władzy bywała to szansa na doroczny kontakt z wyselekcjonowanymi przedstawicielami klasy robotniczej.

W niektórych krajach postsowieckich 8 marca jest nadal dniem wolnym od pracy, z czerwoną kartką w kalendarzu. Dzień, w którym panie traktowane są wyjątkowo, nawet przez tych, którym nie przyszłoby do głowy przynieść kwiatek żonie lub potraktować podwładną po ludzku.

Choć bywały wyjątki od reguły. 8 marca 1968 r. (co pamiętam tak, jakby to działo się wczoraj) ZOMO lało studentów Uniwersytetu Warszawskiego z zachowaniem wszelkich parytetów.

A swoją drogą, skoro o parytetach mowa - zauważyłem po raz kolejny skandaliczną sprawę. Wśród aktualnych "Ludzi roku" znowu nie ma żadnych kobiet. Zombi-tygodnik "Wprost" (jeden z tych periodyków, które nie zauważają, że nie istnieją) - wybrał bezpiecznie na laureata Pana Gajowego.

Wprawdzie konia z rzędem temu, kto wykaże, co szczególnego w roku 2012 zrobił użytkownik Pałacu Namiestnikowskiego, ale nawet po zgoleniu wąsów widać, że niewiastą nie jest.

Jest więc równość czy dyskryminacja?! Inna sprawa, kto miałby o taki laur się ubiegać - ministra Mucha za utrzymanie się na rządowym lepie? Ewa Kopacz za laskę z łaski? Wanda Nowicka za wolę przetrwania? Niestety baba-dziwo Grodzka ma za krótki staż w kobiecości, by się ubiegać o tytuł. Może już pora, aby zamiast jednego Dnia Kobiet obchodzić Dni Płci - Męskiej, Żeńskiej i Nijakiej?

Ale wracając do ewentualnych kandydatów, stosunkowo najwięcej atutów posiada Hanna Gronkiewicz-Waltz - udowodniła wszak, że w mieście zamkniętych ulic, rozprutych dróg i zalanych tuneli życie jest możliwe.

Osobiście mam kandydatkę - osobę, która rozsławiła nas na obu kontynentach - panią Drzewiecką. Jednak ją będzie można odznaczyć dopiero za rok 2013. Ale to za daleka perspektywa - jak wiadomo, jutro będzie futro!

Marcin Wolski


1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.