Ze wzgórza pod Krakowem
Lista nieobecności
O pamięć narodową, jak za czasów komuny, troszczą się przede wszystkim społecznicy, a nie opłacani z naszych podatków urzędnicy
2 kwietnia w Krakowie na zaproszenie komitetu społecznego, którym kieruje Antoni Wiatr, głosiłem kazanie w czasie dorocznych uroczystości ku czci ofiar Zbrodni Katyńskiej. Wraz ze mną mszę św. koncelebrował o. Jerzy Pająk, kapucyn, kapelan środowisk kombatanckich. Po mszy św. wierni udali się pod pomnik Ofiar Komunizmu na Cmentarzu Rakowickim. Było wiele pocztów sztandarowych, w tym kilka - co bardzo cieszy - ze szkół średnich. Przybyli też z wieńcami i zniczami przedstawiciele IPN i NSZZ "Solidarność" oraz wielu organizacji niepodległościowych. Wojsko z kolei wystawiło wartę honorową, a organizatorzy zapewnili bardzo piękną oprawę artystyczną z recytacjami i śpiewami patriotycznymi. Zabrakło jednak urzędników samorządowych i państwowych. Nie przybył ani prezydent Krakowa, ani marszałek małopolski, ani nikt z innych ważnych notabli. Jedynie niektórzy z nich przesłali kwiaty poprzez swoich gońców. Nie przyjechał też żaden poseł ani senator. Nie miał więc kto przemawiać pod pomnikiem.
Swoją obecnością nie zaszczycił uroczystości również nikt z krakowskich dostojników kościelnych. A przecież tak wielu Małopolan oddało życie w Katyniu, Miednoje i Charkowie oraz w innych miejscach na "nieludzkiej ziemi" i w katowniach NKWD i UB m.in. za to, aby Polska miała wolny parlament i samorząd. Ta lista nieobecności to wstyd dla obecnego establishmentu.
Na drugi dzień, na zaproszenie innego komitetu społecznego oraz ks. prałata Jana Szetelnickiego, pojechałem do Kudowy-Zdroju. W tamtejszym kościele pod wezwaniem św. Katarzyny na wszystkich mszach św. także głosiłem kazania, tym razem z okazji rocznicy tragedii smoleńskiej. W czasie sumy poświęciłem tablicę pamiątkową ku czci Pary Prezydenckiej i 94 pozostałych ofiar. Przybyli wprawdzie dwaj posłowie PiS, ale lista nieobecności samorządowych i państwowych dygnitarzy też była bardzo długa. No cóż, widocznie ci, co żyją z naszych podatków, uznali, że od uroczystości patriotycznych ważniejsze jest pieczenie kiełbasek w zaciszu domowych ogródków.
Różnie z tą sprawą bywa też w środowiskach kościelnych. Niedawno miałem spotkanie autorskie w auli Liceum Katolickiego im. Cypriana Norwida w Białej Podlaskiej. Mogłem tam swobodnie mówić o wszystkim, nawet na najtrudniejsze tematy, a wśród licznie zgromadzonych słuchaczy byli także księża. Podobnie było w parafii Borów k. Strzelina, gdzie współpraca księdza proboszcza, wójta gminy i dyrektora Zespołu Szkół im. Macieja Rataja w tej kwestii jest wręcz wzorowa. W ramach tej współpracy nie tylko zorganizowano cykl spotkań, w tym także dla młodzieży szkolnej, ale i w bibliotece publicznej otwarto dział książek o Kresach, skąd pochodzi większość mieszkańców gminy. Z podobną harmonijną współpracą dla dobra młodzieży spotkałem się w parafii Żywiec-Moszczanica i w tamtejszym Zespole Szkół im. Józefa Piłsudskiego, a także w ramach otwartych wykładów na Akademii Ekonomicznej i Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w Poznaniu. Zetknąłem się jednak też z sytuacją odwrotną.
W pewnej parafii proboszcz odmówił zorganizowania w domu katechetycznym prelekcji o współczesnym patriotyzmie, twierdząc, że on - cytuję - "polityką się nie zajmuje". W podobny sposób ćwierć wieku temu odpowiadali niektórzy duchowni, odmawiając np. odprawienia mszy św. w intencji Ojczyzny. Och, jak bardzo chciałoby się, aby powróciły czasy Sług Bożych kardynała Karola Wojtyły i ks. Franciszka Blachnickiego, którzy tak bardzo mocno wspierali ruch samokształceniowy, zwłaszcza wśród młodzieży.
Społecznikom nie jest łatwo, bo mają utrudniony (nie tylko przez biurokrację) dostęp do funduszy. Sami też nie są zamożni. Mimo to powstają naprawdę wspaniałe inicjatywy. Do takich należy ta narodzona w Tarnowie, a godna rozpropagowania w całym kraju. Chodzi o spektakl teatralny pt. "Ballada o Wołyniu", wyreżyserowany przez Teatr Nie Teraz. Autor i reżyser Tomasz A. Żak tak pisze: "Ten niezwykle trudny temat, przez całe dziesięciolecia przemilczany, a obecnie niestety wciąż zakłamywany, dotyczy i interesuje jednak setki tysięcy Polaków, wciąż żyjących świadków tamtych wydarzeń, ich rodziny i ludzi poszukujących prawdy historycznej. Teatr Nie Teraz od lat próbuje swymi spektaklami opowiadać o Wierze, Honorze i Ojczyźnie, zawsze jednak tworząc widowiska przepełnione energią teatru alternatywnego, poszukującego i charakteryzujące się własną, przez lata wypracowaną poetyką". Spektakl w swej warstwie fabularnej opiera się na powieści Włodzimierza Odojewskiego "Zasypie wszystko, zawieje".
Autor udzielił zgody na wykorzystywanie wątków swojego dzieła. W inscenizację włączono również stare pieśni polskie i ukraińskie. Oś dramatyczna spektaklu to równolegle poprowadzone losy trzech młodych kobiet, przygotowujących swoje wesela, które okażą się jednak czasem śmierci. Premierowe przedstawienia odbędą się 23 i 24 maja o g. 19 w Muzeum Niepodległości w Warszawie przy al. Solidarności 62. Istnieje możliwość zaproszenia teatru do innych miast. Kontakt: e-mail: teatr.nie.teraz@gmail.com i adres: ul. Krakowska 11, 33-100 Tarnów.
Zapraszam na msze św., które z okazji rocznic ludobójstwa Ormian w Turcji w 1915 r. i zagłady Polaków i Ormian w Kutach nad Czeremoszem w 1944 r. odprawię 17 bm. o g. 14 w kościele dominikanów we Wrocławiu i 24 bm. o g. 11 w kościele św. Trójcy przy ul. Mikołowskiej 2 w Gliwicach. Po mszach spotkania środowiskowe.
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
|