Usprawiedliwianie pseudoartystów, którzy sprofanowali cmentarz Obrońców Lwowa, najlepiej ukazuje, czym jest tzw. michnikowszczyzna
Przed wrocławskim klasztorem o.o. Dominikanów odsłonięto niedawno oryginalny pomnik. Jest to wielki kamień wulkaniczny przywieziony z Armenii, na którym ormiańscy rzeźbiarze wykuli wizerunek chaczkaru, czyli krzyża zdobionego motywami roślinnymi. Ormianie wierzą bowiem, że Drzewo Chrystusa odnalezione przez św. Helenę zakwitło, wypuszczając zielone gałązki i pączki kwiatowe. W tej tradycji ukryta jest prawda teologiczna o tym, że krzyż był miejscem nie tylko męki i śmierci Zbawiciela, ale i Jego zwycięstwa. Kamień pomnik jest darem narodu ormiańskiego, podziękowaniem za to, że uchodźcy spod Araratu przez 700 lat mogli chronić się na polskich ziemiach. Upamiętnia także 1,5 mln Ormian, których zgładzono w czasie ludobójstwa w Turcji w 1915 r., oraz tysiące Polaków i Ormian, którzy w czasie II wojny światowej zginęli na Kresach II RP. Poświęcenia, według rytuału dwóch obrządków, dokonałem wraz z przeorem dominikanów. Oprawę liturgiczną zapewnili Wrocławscy Madrygaliści i ormiański zespół Musa Ler. Ustawienie pomnika było możliwe dzięki wspólnej inicjatywie artystów z Erywania i Towarzystwa Ormian Polskich, kierowanego bardzo prężnie przez dr. Adama Domanasiewicza, znanego chirurga, a zarazem organizatora ormiańskiego pocztu rycerskiego, biorącego co roku udział w rekonstrukcji historycznej bitwy pod Grunwaldem.
Niestety, na radosną atmosferę cień rzuciły dwie smutne wiadomości ze Lwowa. Pierwsza z nich dotyczyła polskiego Radia Lwów, które z powodu obojętności władz III RP po raz kolejny znalazło się w katastrofalnej sytuacji. Ukraińskie władze ze względu na niepłacenie rachunków zaplombowały drzwi wejściowe placówki. Lwowscy Polacy w swoim dramatycznym liście napisali: "Nasz dorobek nie powinien być zaprzepaszczony. Jakie wyższe racje przemawiają za tym, żeby polska redakcja we Lwowie przestała istnieć? W imię jakich oszczędności niszczy się mienie polskiego podatnika? Każdy kraj na świecie łoży na promocję swojej kultury. My czynimy to za darmo. Pewne instrumenty jednak musimy posiadać. Czy ktoś jest w stanie to zauważyć? Miasto Lwów jest najlepszą promocją Polski poza granicami kraju".
Druga informacja dotyczyła profanacji cmentarza Obrońców Lwowa, na którym ukraińscy pseudo artyści zorganizowali sesję fotograficzną z udziałem - uwaga! - półnagich modelek. Konsul polski od razu zareagował, ale prowokatorzy zamiast przeprosić, zaczęli kontratakować. Jak doniósł portal Kresy.pl, oznajmili oni szyderczo, że niektórzy "zbyt narodowo uświadomieni obywatele" próbują sprowokować skandal "z niczego", a także "siać nienawiść między dwoma krajami".
Gdyby w Polsce chuligani dokonali profanacji żydowskiego kirkutu, to z pewnością gazeta Adama Michnika i Seweryna Blumsztajna opublikowałaby ostre komentarze, a wielu polityków wygłosiłoby przed Ambasadą Izraela przeprosiny "w imieniu polskiego narodu". Gdyby taka sama profanacja dotknęła cmentarz żołnierzy Armii Czerwonej, to Donald Tusk i Radosław Sikorski musieliby osobiście kajać się przed carem Putinem. Jednak w wypadku afery we Lwowie "Gazeta Wyborcza" próbowała "rozcieńczać" sprawę. Jej dziennikarz Roman Pawłowski w artykule pt. "Zakonnice i Orlęta. Gdzie tu obraza? Gdzie tu perwersja?" nie tylko bagatelizuje zaistniałe fakty, ale i zarzuca konsulatowi polskiemu we Lwowie przewrażliwienie i nadgorliwość. Ten tekst najlepiej ukazuje, czym jest tzw. michnikowszczyzna i jakie jest podejście Wielkiego Guru III RP do polskiej pamięci narodowej, a także do chrześcijaństwa, bo przecież lwowski cmentarz to wielkie pole białych krzyży. A gdyby modelki w dwuznacznych pozach fotografowały się na grobie Ozjasza Szechtera, to jego syn też by milczał? Myślę że nie. Bo gdyby milczał, byłby synem wyrodnym.
Zapraszam na spotkania autorskie. 5 bm., godz. 18.00, Klub Środowiskowy przy ul. Dmowskiego 27 w Poznaniu. 6 bm., godz. 11.00, Muzeum Ziemi Lubuskiej przy ul. Niepodległości 15 w Zielonej Górze. Tego samego dnia o godz. 14.00 w pobliskiej Łężycy msza św. i uroczystości przy pomniku ofiar ludobójstwa dokonanego przez UPA. 8 bm., godz. 18.00, sala OSP przy ul. Koźmińskiego w Zakroczymiu. 9 bm., godz. 18.00, Dom Kultury przy ul. Kościuszki 12 w Nasielsku.
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.