Delegacja Klubu „Gazety Polskiej” z Hamburga w dniach 10-13 grudnia uczestniczyli w kilku uroczystościach.
10-tego grudnia rano i wieczorem uczestniczyli na Krakowskim Przedmieściu w miesięcznicy tragedii smoleńskiej by oddać hołd Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej.
Na Wojskowych Powązkach pożegnali płk. Matuszewskiego i mjr. Floyera-Rajchmana.
W poniedziałek 12-tego grudnia mieli przyjemność zwiedzić Pałac Prezydencki a wieczorem obejrzeć spektakl związany z rocznicą wprowadzenia Stanu Wojennego w Teatrze Polskim.
13-tego grudnia delegacja wzięła udział w demonstracjach na ul. Kruczej i na pl. Trzech Krzyży.
Patrząc z bliska na te wydarzenia zauważyłem, że jest grupa ludzi zainfekowana jakąś dziwną chorobą, którą nazwałem ,, poplątanie z pomieszaniem”. No bo jak można maszerować w jednym szeregu z byłymi ubekami typu Mazguła, w marszu który popierany jest przez kata stalinowskiego Stefana Michnika, z ludźmi którzy nazywają największego zbrodniarza Stanu Wojennego tow. Jaruzelskiego człowiekiem honoru i krzyczeć coś o łamaniu demokracji przez obecną władzę, do tego w tak smutny dzień jak rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego iść gwizdać, i tańczyć w rytmie bębnów, tak jakby to był jakiś happening. Żadnej refleksji, szacunku, poczucia godności chwili. Albo tak jak 10- tego na Krakowskim Przedmieściu włazić z butami w ceremonię upamiętnienia ofiary Tragedii Smoleńskiej. Trudno to zrozumieć to musi być choroba. Mają nawrzucane do głowy jakieś hasła, slogany i klepią je dalej bez zastanowienia. Spotykając takich ludzi i rozmawiając z nimi bezpośrednio mogę tylko mieć nadzieję, że jest to wyleczalne. – powiedział Mariusz Bartkiewicz przewodniczący Klubu GP w Hamburgu
Klub Gazety Polskiej Hamburg