„Domagając się sprawiedliwości, trzeba być wolnym od nienawiści”. 65. miesięcznica smoleńska
Ksiądz Jerzy Popiełuszko uczył, że przebaczenie nie oznacza, że człowiek nie może domagać się swoich praw i sprawiedliwości. Nie oznacza również, że człowiek nie może stawiać oporu nieprawości. Trzeba być jedynie wolnym od nienawiści – mówił dziś podczas mszy świętej w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela ks. Bogdan Bartołd.
Dziś w Warszawie odbywają się obchody 65. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. W warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela, odprawiono kolejną mszę św. w intencji śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jego śp. małżonki Marii Kaczyńskiej oraz wszystkich ofiar tragedii.
Mszy przewodniczył proboszcz warszawskiej archikatedry, ks. Bogdan Bartołd.
Duchowny przywołał przykład błogosławionego Jerzy Popiełuszki, który „przypominał nieustannie na swoich homiliach świętego Pawła”.
„Nie daj się zwyciężyć złu. Ale zło dobrem zwyciężaj”. To słowa, gdzie święty Paweł upominał Chrześcijan w Rzymie, którzy byli prześladowani przez pogan, aby nikomu nie odpłacali złem za zło. Trzeba sobie powiedzieć, że ci którzy, potrafili się zmobilizować do tego by kochać nieprzyjaciół, to byli duchowi mocarze, ludzie niezwykli
– mówił ks. Bartołd.
Ksiądz Jerzy uczył jeszcze też, że przebaczenie nie oznacza, że człowiek nie może domagać się swoich praw i sprawiedliwości. Nie oznacza również, że człowiek nie może stawiać oporu nieprawości. Trzeba być jedynie wolnym od nienawiści. Mówił: „powinniśmy wszyscy troszczyć o to, aby przewracając szacunek dla sprawiedliwości, nie było w naszym sercu miejsca dla zemsty, czy żądzy odwetu. Nie daj się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężaj.
Proboszcz przypomniał o mszy, która odbyła się w Warszawie wieczorem 10 kwietnia 2010 r.
Na warszawskim Krakowskim Przedmieściu dziesiątki tysięcy naszych rodaków stało w milczeniu. A to było milczenie szczególne. To była modlitwa serca. Chciano oddać hołd parze prezydenckiej i wszystkim ofiarom katastrofy smoleńskiej. Jakże przeżywaliśmy piękną wspólnotę całego naszego narodu. Jakże było poruszające świadectwo jedności odczuć. Ale jakże wtedy też myśleliśmy, pragnęliśmy, nie rozumiejąc tego wszystkiego jeszcze, aby ta ofiara życia tych wszystkich, którzy zginęli pod Smoleńskiem, nie poszła na marne. Jakże chcieliśmy, aby ta ofiara ich życia stała się początkiem głębokich przewartościowań naszego życia – społecznego, politycznego, wspólnotowego, rodzinnego. Dlatego też potrzeba naszej modlitwy i potrzeba tej obecności tu w Warszawie, w ojczyźnie, jest taka, aby stojąc przed miłosiernym Bogiem, modlić się o przemianę naszych serc. Byśmy mieli służyć Bogu i ojczyźnie. Jesteśmy tutaj, moi drodzy, by upominać się, aby sprawa tragedii smoleńskiej została wyjaśniona w sposób prawdziwy, rzetelny, przejrzysty, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności i dowodów. Jesteśmy dłużni tym, którzy zginęli pod Smoleńskiem, aby zostali godnie upamiętnieni w Warszawie i w naszej ojczyźnie.
J. Kaczyński o woli zwycięstwa: „jestem przekonany, że ją mamy, że zwyciężymy”
Podczas dzisiejszego wystąpienia na Krakowskim Przedmieściu prezes PiS podkreślił, że musimy wypełnić testament śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A także mówił o woli zwycięstwa. Wtedy Polska będzie krajem silnym, dumnym, samodzielnym, sprawiedliwym. – Ma być Polską równych, wolnych, dumnych Polaków – powiedział Jarosław Kaczyński.
Dzisiaj odbyły się obchody 65. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Po Marszu Pamięci, który dotarł na Krakowskie Przedmieście, głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Marzyliśmy o tym momencie, w którym będzie można powiedzieć, że to wszystko co z tej tragedii wynikało, te wszystkie sprawy do załatwienia, zostaną załatwione. Ten czas, wszystko na to wskazuje, zbliża się. Zbliża się, choć przed nami jeszcze wiele pracy. Wiele wysiłku. Musimy wykazać determinację, musimy wykazać zdecydowanie to wszystko co składa się na prawdziwą wolę zwycięstwa. Dopiero wtedy to zwycięstwo przyjdzie. Musimy ciągle pamiętać, że nad nami cień wielkiej postaci. Wielkiego człowieka, bez którego tego wszystkiego co dziś, by nie było, nie byłoby zjednoczonej polskiej prawicy, być może prawicy jako siły politycznej nie byłoby w ogóle, nie byłoby polskiego obozu patriotycznego. Mówię o śp. Lechu Kaczyńskim, prezydencie Rzeczypospolitej
– wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Na te słowa ludzie zgromadzeni na Krakowskim Przedmieściu zaczęli skandować: „pamiętamy, pamiętamy”.
Musimy pamiętać, ale przede wszystkim musimy wypełnić Jego testament. Musimy wypełnić testament, który przecież nie odnosił się do katastrofy, on odnosił się do Polski! Do tego jaka Polska ma być, silna, dumna, samodzielna, ma być – co zawsze podkreślał – sprawiedliwa. Sprawiedliwa dla wszystkich. Ma być Polską równych, wolnych, dumnych Polaków
– kontynuował prezes PiS.
– Ja wierzę, że taka Polska już blisko, tylko potrzeba tej woli, żelaznej woli zwycięstwa. Musimy ją mieć. Jestem przekonany, że ją mamy. Jestem przekonany, że zwyciężymy
– podsumował prezes Jarosław Kaczyński.
http://niezalezna.pl/70778-j-kaczynski-o-woli-zwyciestwa-jestem-przekonany-ze-ja-mamy-ze-zwyciezymy
Anita Czerwińska w apelu Klubów „Gazety Polskiej”: „Polacy chcą dzisiaj Polski bez kłamstw”
Anita Czerwińska, szefowa Warszawskiego Klubu Gazety Polskiej, który od lat jest organizatorem obchodów miesięcznic smoleńskich, wspominała dzisiaj pierwsze chwile po katastrofie. – Polacy byli wtedy solidarni wobec tragedii i ogromnego cierpienia, które dotknęło cały naród – przypominała i dodała: – Tej wspólnocie i naszej jedności wojnę wypowiedziały władza i posłuszne jej media.
Po mszy św. – jak 10 każdego miesiąca – na Krakowskie Przedmieście przeszedł Marsz Pamięci, a po jego zakończeniu głos zabrała Anita Czerwińska, szefowa Warszawskiego Klubu „Gazety Polskiej”.
Mimo upływu wielu lat ciągle mamy przed oczami obraz pierwszych godzin po śmierci polskiego prezydenta i dziesiątek naszych przywódców. Polacy byli wtedy solidarni wobec tragedii i ogromnego cierpienia, które dotknęło cały naród. Miliony ludzi modliły się razem i razem czuwały przy trumnach i grobach naszych krewnych, przyjaciół, znajomych albo po prostu tych których na co dzień szanowaliśmy
– wspominała.
Odrodziła się wtedy narodowa wspólnota, którą poczuliśmy po śmierci Jana Pawła II, a wcześniej gdy powstawała „Solidarność”. Tej wspólnocie i naszej jedności wojnę wypowiedziały władza i posłuszne jej media. Szydzono z każdego kto miał odwagę publicznie upominać się o prawdę, szydzono także z symboli naszej jedności, szczególnie znaku krzyża. Wysyłano policję przeciwko modlącym się, a bandyci i pospolita hołota stali się realnym przedstawicielem państwa
– podkreślała Anita Czerwińska.
Władza bała się nie tylko pamięci o poległych, prób wyjaśniania prawdy, bała się najbardziej jedności Polaków. Tą jedność bezwzględnie i cynicznie rozbito. Dzisiaj Polacy ponownie czuję, że mogą odrodzić narodową wspólnotę. Jednym z jej symboli stał się Krzyż i dążenie do prawdy. Ta wspólnota zaczęła się tutaj, ukształtowała ludzi. Wierzymy, że doświadczymy jej w najbliższych wyborach.
Polacy chcą dzisiaj Polski bez kłamstw, uległości wobec totalitarnych imperiów. Chcemy być dumni z naszego państwa i takie państwo możemy odtworzyć
– podsumowała Anita Czerwińska.