Tekst alternatywny

Warszawa Rembertów – spotkanie z pilotem Jaka-40 – por. Arturem Wosztylem, 28 kwietnia

Klub „Gazety Polskiej” Warszawa Rembertów   zaprasza na spotkanie z pilotem Jaka-40 – por. Arturem Wosztylem, który opowie o wydarzeniach na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.  28 kwietnia, g. 18.30 , Biblioteka Publiczna ul. Gawędziarzy 8.

Porucznik Artur Wosztyl, dowódca załogi samolotu Jak-40, na smoleńskim lotnisku lądował (z dziennikarzami na pokładzie) godzinę przed katastrofą. Po wylądowaniu, czekał na swoich kolegów wiozących Tupolewem prezydencką delegację.

Byłem na płycie lotniska i nasłuchiwałem, jak Tupolew podchodzi do lądowania – wspomina pilot

Usłyszałem pracujące silniki samolotu, który zbliżał się do lotniska – dodaje Wosztyl. Potem – jak wynika z jego relacji – obroty maszyny „zaczęły narastać do maksymalnych”. – Następnie, po kilku sekundach, trzask i huk – wspomina pilot. Przyznaje, że wciąż z trudem przychodzi mu mówienie na ten temat

Artur Wosztyl jest jedynym żywym świadkiem, który potwierdza zeznania śp. Remigiusza Musia (technika pokładowego Jaka-40) dotyczące komendy smoleńskiej wieży dla Tu-154 o zejściu do 50 m.

Dla byłego pilota wojskowych maszyn rażące jest utrzymywanie tezy jakoby załoga tupolewa usiłowała za wszelką cenę lądować w Smoleńsku.

– Nie pojmuję tego, dlaczego cały czas mówi się o lądowaniu załogi Tu-154M. Wykonanie podejścia końcowego może zakończyć się lądowaniem lub odejściem na kolejne zajście. To od decyzji dowódcy załogi statku powietrznego zależało, czy wykonane zostanie kolejne zajście, czy też samolot zostanie skierowany na lotnisko zapasowe

– podkreśl por. Artur Wosztyl.

Jednak uparcie twierdzi się, że załoga lądowała. A przecież były słowa pilotów informujące o zamiarze odejścia, a później potwierdzające wykonanie tego manewru. Zatem taka narracja jest niedopuszczalna.

 Czwartek 28.04, godz. 18.30 Biblioteka Miejska ul. Gawędziarzy 8, Warszawa Rembertów.

Rembertow_wosztyl2016