Takie tam… deliberacje…
Warto przypomnieć!
Swoimi kompromitującymi wypowiedziami przypomniała o sobie posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska. Pamiętajmy, że ta pani była szefową sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich w 2010 r. i odpowiadała za kampanię wyborczą. Wtedy, gdy większość Polaków była zszokowana i zjednoczona wokół tragedii pod Smoleńskiem, pani Kluzik-Rostkowska zabroniła podczas kampanii wspominać o tym strasznym wydarzeniu. Do żenującej sytuacji doszło podczas pierwszego Marszu Pamięci, który odbył się w Krakowie. Nikt z PiS nie mógł uczestniczyć w marszu, w którym wzięły udział tysiące krakowian. Niektórzy złamali ten zakaz, w tym przyszły prezydent Andrzej Duda, i oddali cześć ofiarom Smoleńska. Po przegranych wyborach Kluzik-Rostkowska została wyrzucona z PiS, bo „szkodziła partii”. Według moich informacji jej „szkodzenie” było omówione z PO już wcześniej i zaplanowane na jesienne wybory prezydenckie. Tragedia pod Smoleńskiem tylko przyspieszyła działania pani poseł. Wtedy Jarosław Gowin stwierdził, że Joanna Kluzik-Rostkowska „poczekała, aż ją wyrzucą. Twarda kobieta”. Warto przypomnieć tamte czasy, bo za rok czekają nas wybory parlamentarne.
Ryszard Kapuściński
źródło: GPC