Niebiosa znów okazały się łaskawe dla uczestników 45. miesięcznicy tragedii smoleńskiej; ulewa i silny wiatr ucichły dopiero na niespełna dwie godziny przed manifestacją. Nowy kapłan, flag narodowych nie dostrzegł,o katastrofie nie wspomniał, o tej Najjaśniejszej „dla której nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać”, jak pisał biskup Ignacy Krasicki, także. W dniach powstania styczniowego, czasach carskiego samodzierżawia, ksiądz Iszora nie uląkł się nieuchronnego stryczka i zachęcał z ambony do przystąpienia do niego. Metropolita warszawski, abp Szczęsny Feliński, kanonizowany przez papieża Jana Pawła II, za list do cara w obronie powstańców przebywał przez dwadzieścia lat na zesłaniu. Józef Kalinowski, kierował nawet całym powstaniem na Litwie, a po dziesięcioletnim zesłaniu wstąpił do zakonu karmelitów, by w przyszłości zostać zaliczony w poczet świętych, znany jako brat Rafał. Oddział ks. Stanisława Brzóski walczył na Podlasiu do roku 1865. Biskupi Krasiński z Wilna, Fijałkowski z Kamieńca czy Popiel z Płocka woleli syberyjskie zesłanie niż podporządkowanie się nakazom Murawiewa. Cóż „tempora mutantur……” Maszerując po sopockim chodniku, manifestanci deklarowali ofiarom katastrofy, że „pozostaną w naszej pamięci”. Po zapaleniu zniczy i złożeniu kwiatów przez pp. Halinę i Karola odśpiewano pieśń „Jak długo w sercach naszych choć kropla polskiej krwi”. Pan Andrzej Gwiazda, po policzeniu obecnych na skwerze /52/ stwierdził, że czeka nas niestety jeszcze wiele manifestacji…. Przewodniczący Klubu uzupełnił wystąpienie sprzed miesiąca o wielkich stratach polskiej gospodarki w procesie tzw. ”transformacji ustrojowej”. Pani Beata zarecytowała w imieniu „przymusowych emigrantów”, wzruszający wiersz Kazimierza Wierzyńskiego „Wróć nas do kraju”. Następnie umożliwiono uczestnikom spotkania swobodne wypowiedzi do mikrofonu. Na zakończenie odśpiewano Hymn Narodowy, który tym razem zaintonował p. Andrzej.
Klub „Gazety Polskiej” w Gdańsku.