Tekst alternatywny

Andrzej Duda w Kruszwicy

Na wzgórzu, u stóp Mysiej Wieży, owacyjnie witany A. Duda spotkał się z mieszkańcami Kruszwicy i okolic. Jestem na ostatniej prostej tej kampanii – kampanii, której stawką jest urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Dla mnie urząd prezydenta to nie tylko nazwa i symbol, ale przede wszystkim kompetencje, zapisane w konstytucji, istota tego urzędu. I szczególny mandat, który prezydent ma – który jest zaszczytem, ale i legitymacją. Jeżeli w konstytucji wpisane jest, że prezydent jest wybierany przez naród, to znaczy, że ma mandat od społeczeństwa i stoi za nim ten autorytet. To daje prezydentowi możliwość realizacji szczególnej roli: mówienia w imieniu społeczeństwa i bronienia społeczeństwa przed niekorzystnymi zmianami – mówił do zebranych. – To będzie nowa prezydentura, inna prezydentura! Prezydent nie jest od tego, by nie wkładać rządowi kija w szprychy. Prezydent musi pamiętać o swoim mandacie i mówić o ważnych sprawach, nie okłamywać społeczeństwa, a już, broń Boże, nie samemu nie okłamywać społeczeństwu.

Trzeba zmienić podejście do finansów państwa, do budżetu, do podatków. Jak to jest, że wydajność podatkowa wynosi w naszym kraju zaledwie 14%, gdy tyle samo wynosiła w 2005 roku, gdy PiS przejmowało rządy od SLD, a do 2007 roku udało się ją podnieść do ponad 17 procent. Te trzy procent to ok. 50 mld złotych rocznie. Główne straty dziś to straty na VAT, na tym, co leży w obszarze rządu, a czego rząd powinien pilnować uszczelniać system. To ok. 100 mld złotych rocznie, które są legalnie wyprowadzane za granicę – w postaci dywidend, opłat za znaki handlowe itd. Co zrobiono, by przyblokować te procedery? Nie zabronić ich, ale zachęcić, by zainwestowali te pieniądze tutaj! Czy stworzono zachęty inwestycyjne ? Nie przypominam sobie takiej polityki, a przecież Platforma i jej prezydent wygrywali wybory pod hasłem nowoczesności i nowoczesnego państwa, które będzie z szacunkiem podchodziło do obywateli. Dużo mówię o tym, że potrzebujemy dziś przede wszystkim rozwoju naszego państwa pod względem gospodarczym. Tylko tak jesteśmy w stanie zapewnić sobie warunki godnego życia. Odbudowa polskiego przemysłu to trudne zadanie – ale ja się nie zgadzam, bym ciągle słyszał, że się nie da! Bo to oznacza dla młodych ludzi, że muszą się pakować. Skoro się dało odbudować polską gospodarkę po I wojnie światowej, po rozbiorach, to musi się dać i dzisiaj. Skoro dało się państwo odbudować po II wojnie światowej, choć czasy były, jakie były i nie mieliśmy suwerenności, nasi ojcowie potrafili odbudować Polskę, to co – my nie potrafimy Polski naprawić?

Wierzę, że razem jesteśmy w stanie zmienić Polskę, razem jesteśmy w stanie Polskę naprawić. Zwyciężymy!

Po wystąpieniu kandydat na prezentanta długo rozmawiał z otaczającymi go wyborcami. W końcu udał się na szczyt Mysiej Wieży. Schodząc napotkał wycieczkę szkolną. Cierpliwie odpowiadał na pytania dzieci i podpisywał dla nich ulotki ze swoim wizerunkiem.

Wśród witających A. Dudę był przewodniczący Bydgoskiego KGP Krystian Frelichowski.

Fot. Krystian Frelichowski