Berlin – „Wieczór Pamięci” poświęcony Żołnierzom Wyklętym
Wiele upłynęło czasu, nim 3 lutego 2011 roku Sejm uchwalił ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Środowiska kombatanckie, liczne organizacje patriotyczne, stowarzyszenia naukowe, przyjaciele i rodziny tych, którzy polegli w boju, zostali zamordowani w komunistycznych więzieniach lub po prostu odeszli już na wieczną wartę, od lat pukali do wielu drzwi z żądaniami, by wolna Polska oddała w końcu hołd swym najlepszym Synom. Przez lata odpowiedzią była cisza.
W drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku nadzieje zaczęły się spełniać. Apele środowisk kombatanckich zaczęły zyskiwać coraz większe poparcie. Janusz Kurtyka, prezes IPN od końca roku 2005, nadał tym staraniom silny impuls i przyspieszenie.
…
O żołnierzach niezłomnych pamiętała berlińska Polonia, w tym trzy stowarzyszenia: Verein für Interkulturelle Begegnungen e.V., RockinBerlin.Pl e.V. i Klub Gazety Polskiej w Berlinie, które 8 marca zorganizowały „Wieczór Pamięci”, w trakcie, którego wysłuchano pieśni patriotycznych w wykonaniu polskich artystów berlińskich scen operowych, ich interpretacje bardziej i mniej znanych utworów u niektórych widzów wyzwalały łzy wzruszenia. W drugiej części wieczoru usłyszeliśmy wykład, Prof. Jana Żaryna, w którym uwzględnił, że nasz wieczór pamięci odbywał się w dniu Święta Kobiet… i pierwszą jego cześć poświęcił walczącym w szeregach „Żołnierzy wyklętych” kobietom. Jedną z nich była sanitariuszka „Inka”- Danuta Siedzikówna, którą komunistyczni oprawcy zamordowali w sierpniu 1946 roku. Umierała z okrzykiem „Jeszcze Polska nie zginęła” i „Niech żyje Łupaszko”.
Ten wyrok śmierci był komunistyczną zbrodnią sądową, a zarazem aktem zemsty i bezradności UB wobec niemożności rozbicia oddziałów mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Po bestialskim śledztwie Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał ją na śmierć. „Inka” nie uległa namowom obrońcy z urzędu i nie podpisała prośby o ułaskawienie; pismo podpisał jej obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. W grypsie krótko przed śmiercią, napisała: „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Komplet widzów na sali świadczył o dużym zainteresowaniu tym rozdziałem polskiej historii, wszyscy wysłuchali wykładu do końca w skupieniu.
Po przerwie…
Nastąpiła część przeznaczona na dyskusję z zaproszonym gościem, która przedłużyła spotkanie do pięciu godzin.
Słyszeliśmy głosy niektórych, że chętnie porozmawialiby z Panem Profesorem jeszcze przez następną godzinę. Doszły do nas wiadomości, że były pochwały pod adresem organizatorów i pytania o następne takie spotkania, co świadczy o zapotrzebowaniu w Berlinie na rzeczową, spokojną dyskusję.
Wielu z przybyłych nabyło ostatnią książkę profesora Jana Żaryna – „Polska na poważnie”. Kupiliśmy i my.
Klub „Gazety Polskiej” Berlin
wideo: waldemar borowski