Tekst alternatywny

Blackout

Wróg Ludu…

Blackout

W chwili gdy piszę ten komentarz, minęło kilka godzin od postanowienia TSUE w sprawie nakazu zatrzymania wydobycia węgla brunatnego w kopalni w Turowie. Decyzja jest niesłychana co do merytorycznych skutków, bo może oznaczać albo blackout energetyczny w środku lata, albo gwałtowny wzrost kosztów wytwarzania prądu, który być może trzeba będzie od pięciu do dziesięciu razy drożej sprowadzać z Niemiec. Po decyzji prezydenta USA umożliwiającej dokończenie gazociągu Nord Stream 2 może się okazać, że będziemy kupować rosyjski gaz z Niemiec. Niemcy przy pomocy narzędzi w UE, Waszyngtonie i Moskwie próbują odzyskać utracone w Polsce wpływy i pieniądze. Nie mogą tego zrobić tak jak do 2015 roku, przy pomocy polskiego rządu, więc zakręcają nam kurki na zewnątrz.

Nie wolno nam godzić się na ten dyktat i nie można też popełniać błędów, które tak łatwo wystawiają nas na strzał. Trzeba pilnie sprawdzić, kto i jak doradzał kolejnym rządom w tej sprawie. Należy zweryfikować sposób reprezentowania nas przed TSUE. Pilnie musimy zażądać wyjaśnienia, jakie są granice orzekania tego Trybunału. Czy może zamknąć każdą firmę w Polsce, unieważnić każdy przepis, a może przesunąć granicę albo odwołać rząd?

Niestety to twierdzenie przestaje być absurdalne. Musimy, być może, zwołać w tej sprawie spotkanie szefów rządów UE i doprowadzić do realnej debaty. Wszyscy w Unii muszą wreszcie jasno powiedzieć, w co my gramy.

Największym problemem są jednak potężne zewnętrzne partie proniemieckie i agentura rosyjska w Polsce. To za jej sprawą instytucje unijne obchodzą się z nami gorzej niż z innymi krajami. To ona zachęca do traktowania Polski „inaczej” niż inne kraje UE. Brak jedności narodowej wokół najważniejszych spraw osłabia obronę polskich interesów. Ten deficyt solidarności nie jest przypadkowy ani nie wynika z warcholstwa. Jest po prostu opłacany. Jeżeli najbardziej znany polityk opozycji, jakim jest bez wątpienia Rafał Trzaskowski, buduje sieć obozów-campusów za niemieckie pieniądze i jednocześnie nakłania nas do zatrzymania inwestycji konkurencyjnych dla niemieckich interesów, to raczej nie jest to przypadek.

Wyraźnie widać, że mimo wychodzenia z kryzysu i końca pandemii spokoju mieć nie będziemy. Trzeba skończyć z wewnętrznymi waśniami w obozie władzy, napiętnować ewidentnych zdrajców i budować silne państwo. Niestety, tu inaczej żyć się nie da. Każdy błąd kosztuje nas o wiele więcej niż inne narody. Silnego państwa nie zbuduje się też ludźmi z plasteliny czy geszefciarzami. Trzeba zadbać o kształtowanie charakterów od poziomu szkoły aż do nominacji na stanowiska państwowe i w całej sferze publicznej. Przeciwko potężnemu rywalowi nie da się grać słabą ani znaczoną kartą. W przeciwnym razie czeka nas kolejny geopolityczny blackout.

Tomasz Sakiewicz