Tekst alternatywny

Bronek supermen

Wróg Ludu…

Bronek supermen

Stanowczo protestuję przeciwko nierozumieniu naszego ukochanego prezydenta przez plebs. Ilu ludzi małej wiary skrytykowało naszą głowę państwa za wejście na podest speakera japońskiego parlamentu. Taka krytyka jest ahistoryczna i niesprawiedliwa. W Japonii rządzi cesarz, a demokracja jest zwykłą naroślą przyjętą z Zachodu, z którą Japonia ma tyle wspólnego co z kosmitami. Cesarz określa, co jest dla człowieka dobre, a co złe. Czyli jeżeli coś jest złe, to cesarz ma rację, nawet jeżeli poddany powinien popełnić w związku z tym samobójstwo – seppuku. Demokracja parlamentarna odebrała cesarzowi przywileje boskie i zmusiła go do przestrzegania ohydnego prawa pospólstwa. Co cesarz powinien z tym zrobić, oglądaliśmy na filmie „Ostatni samuraj” – poświęcić szogunów, by wysłuchać wzruszającej historii o ich śmierci. Bronek wprawdzie nie ryzykował, wystawił generała Kozieja na pośmiewisko, ale ten za cholerę nie chce popełnić harakiri. W akcie desperacji wskoczył na fotel szefa parlamentu. Tym jednak tylko cesarzowi sprawił radość. Królewska rodzina zawsze podejrzewała, że demokracja i parlament to jedynie emanacja potrzeb plebsu, a demokratycznie wybrany prezydent Polski skaczący po fotelach parlamentarnych szczerze mógł ją w tym utwierdzić. Kto podważa w związku z tym sens wizyty Komorowskiego w Japonii to historyczny ignorant. Demokracja w Japonii ma krótką historię, cesarstwo to co innego – tysiące lat. Komorowski podeptał, dosłownie, japońską demokrację, by przywrócić naturalny porządek rzeczy. Chamstwo tego nie zrozumie. Chamstwo chce przestrzegania durnych konwenansów, sprzecznych z tradycją Kraju Kwitnącej Wiśni. Za tysiąc lat, kiedy do Japonii wróci władza szogunów, docenimy, że był tam nasz człowiek znad Wisły, który dał szansę na restaurację tradycji. Bronek łamie standardy, Bronek wyzwala ludzi. Banzai! Banzai! Banzai! Niech żyje nam Komorowski, szogun i pan.

Tomasz Sakiewicz

Tomasz_Sakiewicz_small