Tekst alternatywny

Cisi bohaterowie

Wróg Ludu

Cisi bohaterowie

W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” premier Beata Szydło podkreśla rolę klubów „GP” w zmianach, jakie zaszły w Polsce w 2015 r. Bardzo docenia też ich rolę w ostatnich wydarzeniach, kiedy to tysiące klubowiczów przyjechało do stolicy, by bronić demokracji przed próbą puczu wspieranego także przez naszych wrogów z zagranicy. Przybyli na nasze wezwanie w 24 godziny, na własny koszt i mimo bardzo dużych utrudnień. Akurat tego dnia doszło do potężnych awarii na kolei, pociągi z Małopolski i ze Śląska miały wielogodzinne opóźnienia. Po raz pierwszy o planowanej demonstracji nie zdążyliśmy poinformować w gazetach należących do Strefy Wolnego Słowa. Zapowiedzi pojawiły się na portalach, szczególnie niezaleznej.pl, a także w TV Republika oraz TVP Info. Bardzo wiele klubów o manifestacji dowiadywało się w środku nocy. Mimo to ich członkowie wsiedli do pociągów i samochodów i przyjechali bronić swojego rządu. Porównanie siły KOD-u i klubów wyszło bardzo mizernie dla tego pierwszego. Bez długotrwałych przygotowań KOD nie jest w stanie zgromadzić większej liczby ludzi.

Kluby „GP” reaktywowałem, gdy tylko zostałem redaktorem naczelnym w 2005 r. Bardzo pomagały nam w promowaniu tygodnika i obronie naszych dziennikarzy, gdy niemal codziennie stawaliśmy przed sądem. Były też forum realnej debaty, zapraszając ludzi wypychanych z życia publicznego za niewłaściwe poglądy. Ich wielka rola zaczęła się w 2010 r. po smoleńskiej tragedii. To przede wszystkim kluby „GP” w całej Polsce i na świecie organizowały rocznice i miesięcznice upamiętniające tragedię. Wymagało to gigantycznego wysiłku i często autentycznego poświęcenia, narażania się na szykany i drwiny ze strony ludzi ogłupionych przez media głównego nurtu. Wielką rolę kluby odegrały w czasie wyborów w 2015 r., włączając się w ruch kontroli wyborów, organizując spotkania i przeciwstawiając się nachalnej propagandzie władzy.

Kluby często są mało widoczne z Warszawy. Takich postaci jak szef klubu „GP” Warszawa II Adam Borowski, znanych z mediów, jest mało. To są na ogół cisi bohaterowie, którzy mrówczą pracą w terenie wykonują działania integrujące lokalne społeczności. Często bardzo dobre kluby funkcjonują w niewielkich miastach, a nawet wsiach. Tam są oknem na świat dla tych, którzy chcą zobaczyć inną Polskę niż ta, którą im suflowano w III RP.

Kluby to nie wojsko. Trudno więc określić na bieżąco ich liczebność czy nawet zasięg działalności. Ich prawdziwa siła ujawnia się w chwilach przełomowych. Tak było ostatnio. Bardzo dużą rolę odegrały tu media społecznościowe. Dlatego apeluję do wszystkich klubowiczów, by w miarę możliwości byli aktywni na Facebooku i Twitterze. Obserwujcie nasze media i mój profil – to właśnie w chwilach, gdy potrzeba nagłych działań, daje najszybszy kontakt. Zachęcam do tego wszystkich czytelników. Nie jest to skomplikowane – wystarczy zwykła komórka czy komputer. Budujmy sieć kontaktów między nami i naszymi czytelnikami. To też jest nasza służba Polsce.

Tomasz Sakiewicz

Tomasz_Sakiewicz_small