– Żyjemy w czasie głębszej nawet zmiany niż ta, którą przyniosła II wojna światowa. Rosja jest państwem terrorystycznym, mamy do czynienia z gigantycznym, największym państwem świata, które podjęło działania terrorystyczne, ujawniło swoją tożsamość terrorystyczną, i ta tożsamość ma na celu zmianę struktury świata – powiedział w trakcie trzeciego dnia Zjazdu Klubów Gazety Polskiej w Rzymie Antoni Macierewicz, marszałek senior, były minister obrony narodowej.
Niedziela to trzeci dzień Zjazdu Klubów „Gazety Polskiej” we włoskiej stolicy. Dziś odbył się panel pt. „Czy wojna na Ukrainie zmieni Europę?”, w którym udział wzięli: Antoni Macierewicz, marszałek senior, Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie, prof. Piotr Grochmalski, ekspert ds. bezpieczeństwa, red. Piotr Lisiewicz, red. Adrian Stankowski, red. Magdalena Łysiak oraz red. Tomasz Łysiak.
Jako pierwszy głos zabrał Tomasz Sakiewicz.
„Od 24 lutego żyjemy w innej rzeczywistości. Nie mieliśmy złudzeń, że ta wojna wybuchnie. To, że Ukraińców nie udało się pobić, wynika z ich odwagi, gotowości i pomocy ze strony Polski czy USA. Element rozpoznania sytuacji jest kluczowy w momencie wybuchu wojny. Nie było zaskoczenia. Ukraińcy na lotnisku w Hostomlu przywitali ogniem lądujące samoloty Specnazu. Tam były setki komandosów. Oni zostali spaleni. Ukraińcy na nich czekali” – powiedział.
„Dlaczego o tym mówię? Przygotowanie się do obrony to nie jest jeden dzień. To są lata. Zrozumienie intencji przeciwnika, jak on działa, jak osłabia jedność. Kiedy kamufluje atak, to jest kluczowe w sprawach militarnych. Nie jestem specjalistą ds. obronności, ale wiem, że kluczowe jest zrozumienie, kim jest przeciwnik, jaki ma styl działania” – podkreślił.
„Jeśli ktoś mieszka w Polsce i sądzi, że nic mu nie grozi, to jest inaczej. Trzeba sobie powiedzieć, że jesteśmy już na wojnie. Ta wojna trwa i jest w nas wymierzona. Pytanie, czy ta wojna ogarnie Europę. Ona już ją ogarnęła. Jeśli pozwolimy, Rosja posunie się dalej. Nie mam co do tego cienia wątpliwości. Trzeba założyć, że przeciwnik to ten, kto posunie się tak daleko, jak mu na to pozwolimy. Tak samo mówiono po Smoleńsku, że nie mogli tego zrobić. Zrobią wszystko, na co im pozwolimy” – ocenił Sakiewicz.
„Ukraińcy wykonali ogromną pracę, by przygotować się do wojny”
Z kolei prof. Piotr Grochmalski powiedział, że „Ukraińcy wykonali ogromną pracę, by przygotować się do wojny”. Wskazał, że otoczenie gen. Załużnego to ludzie pozytywnie zweryfikowani.
„Ukraińcy pozbyli się obciążenia, które było straszną pułapką 2014 roku, gdzie wielu dowódców ukraińskich zdradziło. Przeprowadzono pewien projekt psychologiczny. Załużny w tym ostatnim momencie przygotowań przeprowadził gry sztabowe, modelując potencjalny konflikt” – przypomniał prof. Grochmalski.
Dodał, że „pierwsza gra strategiczna to była katastrofa armii ukraińskiej”.
„Przegrali ją miażdżąco. Załużny dokonał pracy psychologiczno-wychowawczej, wyjaśnił, im co to oznacza, jeśli tą wojnę przegrają. Na czym polegało główne założenie? Postanowili dokonać wielkiego oszustwa wobec armii rosyjskiej, dokonać ukrytego przesunięcia całego potencjału i to fatalnie wypadło. Nie byli w stanie dać sobie rady z tym logistycznie. […] Ostatni sprawdzian wypadł tak, jak zakładano. Rzeczywiście armia ukraińska schowała swój potencjał, co spowodowało, że to, co było głównym założeniem Rosjan, że przejmą kontrolę nad niebem, a w konsekwencji wojska pancerne będą miażdżyły przeciwnika, to wszystko się rozsypało. Uderzali w miejsca, gdzie nie było żołnierzy. Ukraińcy odegrali dobre przedstawienie i Rosjanie na masową skalę zostali oszukani takim niby brakiem przygotowań ze strony ukraińskiej. To jest gigantyczna robota” – powiedział.
Wojna informacyjna
Z kolei red. Piotr Lisiewicz pytany o działania Rosjan w kontekście wojny informacyjnej przypomniał o tekście Katarzyny Gójskiej i Tomasza Sakiewicza opublikowanym w „Gazecie Polskiej” w 2001 roku, który dotyczył tego, iż polskie samoloty rządowe były remontowane w Rosji.
„Wszyscy byli wobec tego obojętni, istniał jakiś paraliż, który powodował, że politycy, dziennikarze, zwykli Polacy, nie myśleli racjonalnie. Była potężna agentura, były różne stereotypy, że nie wolno szukać spiskowych teorii, albo jak ma rząd kupować nowe samoloty, nie rosyjskie, skoro ludzie nie mają pieniędzy. Ileś tych schematów nakładano na nasze głowy. Uznawaliśmy to. To nie była jakaś rzecz narzucona nam siłą. W wyniku wojny informacyjnej nasze postawy były kształtowane w ten sposób. Gdy patrzymy na Ukrainę, to jest tak, że dziś wszyscy mówią, że Rosjanie atakujący to orki, raszyści. Mamy filmiki pokazujące te nagrania rozmów. Zdajmy sobie sprawę, że to nie było oczywiste od początku” – powiedział Lisiewicz.
„Historia uczy, że nigdy nic nie wiadomo”
Z kolei Magdalena Łysiak powiedziała, że „wojna trochę obudziła Europę”.
„Budzi się świadomość takiego zwykłego człowieka. To już jest jakiś sukces, chociaż oczywiście tymi słowami starają się różne media to przykrywać, mówiąc, że zwykli Rosjanie nie chcą wojny. Czytałam wypowiedzi Rosjanina, biznesmena, który uciekł z Rosji w czasie wojny, rozmawia ze swoimi przyjaciółmi. Oni nie myślą, że jadą na wojnę i mają zabijać. Dla nich jest problemem to, że nie dostają żołdu” – wskazała.
„Historia uczy tego, że nigdy nic nie wiadomo. Ważne jest, byśmy my byli przygotowani i wiedzieli, że to jest wróg i trzeba być gotowym”- podsumowała.
Tomasz Łysiak zwrócił uwagę na treść wystąpienia Władimira Putina z 21 lutego br. – „przywołał on wtedy potworną postać Aleksandra Suworowa”.
„Suworow był rzeźnikiem Ukrainy i Polski. Na 4 lata przed tym jak Rosjanie dokonali ludobójstwa, rzezi Pragi, wyrżnęli Ukraińców. Dlaczego Putin go przywołuje? Jeśli po tamtej stronie tak jest, i my musimy tocząc tę wojnę bardzo silnie akcentować to, dlaczego walczymy, o jakie wartości i na czym to wszystko budujemy. Myślę, że widzimy i czujemy, że nas z Ukraińcami łączy historia I RP pomimo tych wszystkich wielowiekowych konfliktów. Że to, co pozostawiła I RP, gdzie wolność była na pierwszym miejscu i godność człowieka. To Polska niesie ślad i wartości europejskie, nie Zachód. Trzeba po prostu o tym pamiętać” – przypomniał.
Macierewicz: „Rosja jest państwem terrorystycznym”
Antoni Macierewicz, marszałek senior, były minister obrony narodowej, powiedział, że „ten czas po lutym 2022 r. nie tylko uświadomi całej Europie, a zwłaszcza Europie Środkowej, że weszliśmy w moment wielkiej, geopolitycznej zmiany świata.”
„Rosja jest państwem terrorystycznym, mamy do czynienia z gigantycznym, największym państwem świata, które podjęło działania terrorystyczne, ujawniło swoją tożsamość terrorystyczną, i ta tożsamość ma na celu zmianę struktury świata. Żyjemy w czasie głębszej nawet zmiany niż ta, którą przyniosła II wojna światowa. To nie jest jeszcze świadomość powszechna. Chcę, byście Państwo mieli świadomość, że Rosja do rozpoczęcia tego etapu wojny z Ukrainą, do lutego 2022 roku, nie była tak traktowana na świecie. My, Polacy, tak Rosję traktowaliśmy. Europa tak Rosji nie taktowała. Powiedzenie, że Rosja jest państwem terrorystycznym byłoby rok temu traktowane jak polski nacjonalizm, a nie obiektywna diagnoza sytuacji. Teraz nie ma wątpliwości. Diagnoza ta jest powszechnie uznawana. To najważniejsza zmiana” – podkreślił Macierewicz.
Drugą zmianą, zdaniem Macierewicza, jest „ukształtowanie czegoś, co wydawało się, że będzie niemożliwe”.
„Gdy w kwietniu 2015 roku na uniwersytecie w USA wygłosiłem taki tekst na temat Europy Środkowej, konieczności budowy Międzymorza, to wydawało mi się, że to zostanie potraktowane jako zupełna abstrakcja, na szczęście tak nie było. Z punktu widzenia tamtego czasu wydawało się, że tego się nie da zrobić. Otóż to się stało. W większym lub mniejszym stopniu, ale Międzymorze jest” – oznajmił marszałek senior.
Jego zdaniem – „punktem rozstrzygającym o tym, że ono jest, jest decyzja o tym, że do NATO będą włączone Szwecja i Finlandia”.
„Rosja jest teraz zablokowana w stosunku do możliwości ofensywy imperialnej na Europę. Międzymorze istnieje. Oczywiście, ma ono słabości, są spory. Rzeczywiście to był plan realizowany przez rząd PiS. Istotne było wsparcie ze strony prezydenta Trumpa, wspieranie Polski jako centrum Europy Środkowo-Wschodniej, dążenie do ukształtowania militarno-społecznej alternatywy wobec Niemiec i Rosji w Europie. Nie tylko chodzi o Trumpa emocjonalny stosunek do Niemiec, ale geopolityczny stosunek do Niemiec. Dążenie do budowy alternatywy wobec sojuszu rosyjsko-niemieckiego” – powiedział.
VI Zjazd Klubów „Gazety Polskiej” rozpoczął się w piątek i trwa do niedzieli – 20 listopada. Jak w ubiegłym roku, odbywa się w Domu Polskim Jana Pawła II w Rzymie. Na miejscu zameldowali się klubowicze z Europy, m.in. z Rzymu, Genewy, Glasgow, Paryża, Niemiec i wielu miast Polski, ale też ze Stanów Zjednoczonych.
źródło: niezalezna.pl
Foto: ANDRZEJ PIEKARSKI
TRANSMISJA AUDIO NA TWITTERZE
— Kluby Gazety Polskiej (@KlubyGP) November 20, 2022
