Tekst alternatywny

Dołowanie

Wróg Ludu…

Dołowanie

Nie ukrywam, że mimo iż przez dziesięć lat kierowałem działem ekonomicznym, nigdy dobrze nie znałem się na górnictwie. Przesadnie rozbudowane w czasach Edwarda Gierka, a potem ideologicznie tępione w III RP, przestało być przedmiotem jakiejkolwiek racjonalnej gospodarki. Nie oznacza to, że nie dam rady odpowiedzieć na kilka zasadniczych pytań.

Po co nam górnictwo?

Jak na razie Polska nie ma żadnych innych źródeł pozyskiwania energii na skalę węgla brunatnego i kamiennego. Oznacza to dokładnie, że do zwykłego rachunku ekonomicznego trzeba dodać koszt bezpieczeństwa całej gospodarki. Tak jak np. do kosztów wytwarzania energii z gazu należy dodać fundusze na budowę podziemnych magazynów, rurociągów, gazoportu itp. Przy tym rachunku pewnie węgiel jest najtańszym sposobem pozyskiwania energii. To znaczy był, póki nie zaczęto nakładać na nas gigantycznych kar za emisję CO2.

Czy węgiel można pozyskać taniej z zagranicy?

Na pewno można kupić go za niższą cenę, ale dla gospodarki nie oznacza to taniej. Gdyby znieść wszystkie podatki nakładane na górnictwo, nasz węgiel byłby dużo bardziej konkurencyjny. Przy decyzji o kupowaniu węgla tylko z zagranicy pewnie trzeba by doliczyć koszt stworzenia odpowiednich rezerw. W wielu miejscach na świecie węgiel jest tańszy, bo nie przestrzega się norm bezpieczeństwa.

Czy używanie węgla do wytwarzania energii nie jest zabójcze dla ekologii?

Jest, ale tylko wtedy, gdy używa się przestarzałych urządzeń. Dzisiaj elektrownie są w stanie wyłapać większość toksycznych związków powstających w wyniku spalania węgla.

Największy problem jest oczywiście z CO2.

Czy CO2  jest aż takim mordercą naszej matki Ziemi?

Tego nie da się dzisiaj jednoznacznie ocenić. Wiele wskazuje na to, że problem CO2 został ideologicznie rozdęty i sam w sobie stał się przemysłem. Jednak właśnie tu jest największy gwóźdź do trumny polskiego górnictwa. Obecne rządy zgodziły się na daleko idącą redukcję poziomu emisji CO2. Jeżeli nie wywiążą się z zawartych umów, na Polskę spadną gigantyczne kary. Chodzi nie tylko o elektrownie węglowe, ale też o wszystko, co emituje dwutlenek węgla. Trzeba więc było sobie wybrać jakieś ofiary, które poniosą ciężar błędów w negocjacjach. Tą ofiarą będzie przemysł węglowy i energetyka, która zapłaci za zmianę sposobu pozyskiwania energii.
Ostrzegaliśmy, zresztą nie tylko my, że nadejdzie pora zapłaty za fatalną politykę wobec UE. Właśnie płacenie się zaczęło.

Tomasz Sakiewicz

Tomasz_Sakiewicz_small