Dzień pobiedy
Legenda powiada, że marszałek Żukow na wieść z kwatery wielkiego admirała Doenitza o zaprzestaniu przez III Rzeszę działań wojennych, schlał się w trupa. Nie będziemy dochodzić, czy była to prawda, czy przypuszczenie. Faktem jest, że strona radziecka przegapiła ważny moment prawnego potwierdzenia aktu kapitulacji. Nastąpił on ósmego maja 1945 roku w kwaterze głównej Alianckich Sił Ekspedycyjnych generała Eisenhowera w Reims. Była to bezwarunkowa kapitulacja III Rzeszy Niemieckiej. Ze strony niemieckiej pod aktem kapitulacji, z upoważnienia Naczelnego Dowódcy wielkiego admirała Karla Doenitza, podpisy złożyli: Szef Sztabu Wermachtu generał Alfred Jodl, przedstawiciel Dowództwa Luftwaffe generał Wilhelm Oxenius, Naczelny Dowódca Krigsmarine admirał Hans-Georg von Friedeburg. Kapitulację przyjęli: generał Walter Bedel Smith, jako przedstawiciel Naczelnego Dowódcy Wojsk Espedycyjnych oraz reprezentujący najwyższe dowództwo radzieckie generał artylerii Iwan Susłoparow. Ciekawostką tego ważnego wydarzenia było to, że Francuzi pełniący rolę gospodarzy, posiadali jedynie status obserwatorów i nie byli stroną przyjmującą akt kapitulacji.
Sprawą Francuzów wówczas nikt się wtedy jeszcze nie przejmował, ale dla Stalina scenariusz kapitulacji nie był satysfakcjonujący. Przedstawicieli sojuszniczych mocarstw traktował w podobny sposób, jak obecnie Putin frajerów z Unii Europejskiej, tak że na jego kategoryczne żądanie zgodzili się na powtórkę spektaklu z zakończenia II wojny światowej, tym razem w kwaterze marszałka Żukowa w berlińskiej dzielnicy Karlshorst. Przy ponownym podpisaniu aktu kapitulacji marszałkowi Żukowi towarzyszyli amerykański generał Carl Spaatz i brytyjski marszałek lotnictwa Arthur Tedder. Przywódca Wolnych Francuzów generał Charles de Gaulle doprosił się, aby w przyjęciu aktu kapitulacji uczestniczył jego przedstawiciel – generał Jean de Littre de Tassigny. Upokorzony feldmarszałek Wilhelm Kitel, składający podpis w imieniu pokonanych Niemiec, pozwolił sobie wówczas zadrwić, stwierdzając że Francuz powinien podpisać akt kapitulacji po obu stronach. Stało się jednak tak, że Francja de jure okazała się nagle czwartym sojusznikiem Wielkiej Koalicji. Przydzielono jej jedną ze stref okupacyjnych, spuścizny po III Rzeszy. Została tym samym zrehabilitowana w oczach opinii światowej, po niechlubnej kolaboracji rządu Vichy z hitlerowskimi Niemcami.
A Polska? Rzeczpospolita Polska, która jako ofiara II wojny światowej krwawiła najdłużej, a następnie wniosła znaczący wkład w dzieło wyzwolenia wielu narodów, została całkowicie odsunięta na margines. Jej status określiły dokumenty przyjęte wcześniej na konferencji jałtańskiej. Wskutek zakończenia II wojny światowej, Polska odzyskała pozorną wolność. Nadal trwało powstanie zbrojne, tym razem przeciwko zbrodniom dokonywanym przez wielkiego sojusznika koalicji – Związek Radziecki.
Zgoda Wielkiej Koalicji na ponowne podpisanie aktu kapitulacji hitlerowskich Niemiec spowodowała poważne zamieszanie. Choć ponowną kapitulację, według lokalnego czasu, podpisano w późnych godzinach wieczornych jeszcze ósmego maja, to już w Moskwie minęła północ. Dlatego Stalin próbował jeszcze wymusić na aliantach, by właśnie dzień dziewiątego maja uznać za oficjalną datę zakończenia II wojny światowej. Tutaj nie było już zgody na tą nielogiczną propozycję. Zdecydowanie przeciwstawił się jej nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Harry Truman. Jednak Związek Radziecki wraz z całym Blokiem Wschodnim przez dziesięciolecia świętował dzień dziewiąty maja. Dzisiaj kolejna sześćdziesiąta dziewiąta rocznica zakończenia II wojny światowej była także obchodzona w dwóch terminach. Rosja i byłe kraje ZSRR, Izrael oraz Polska, a jakże, świętowały dzień pobiedy dziewiątego maja.
Andrzej Baczewski