Wrzutka
Ekosamobójcy
Klimatyzm, najnowszy obłęd ludzkości, posiada jak każda religia swoich proroków, sponsorów i beneficjentów. Z tą różnicą, że obecnie są to ci sami ludzie z Sorosem, Gatesem itp. na czele. Są oni w stanie słowem zmieniać rzeczywistość i dokonywać cudów, obiecując zmiany klimatyczne na globalną skalę przy pomocy sztucznych chmur, satelitów z lustrami itp. Aliści jeśli jest to możliwe, po co to całe szaleństwo z dwutlenkiem? Może jest to – oprócz zajęcia czymś wyznawców – po prostu znakomity biznes? Nie taję swego ekosceptycyzymu, nie widziałem przekonujących dowodów na to, że działalność ludzka może mieć wpływ na klimat, choćby w takim stanie, jak plamy na Słońcu czy wybuchy wulkanów.
Od co najmniej 10 tys. lat klimat zmienia się według swego widzimisię i ludzie mogą co najwyżej podporządkowywać się jego skutkom. A wszelkie obsesyjne działania na cypelku Azji zwanym Europa mogą wywoływać jedynie pusty śmiech reszty świata i szelest pieniędzy w portfelach tych, którzy nie popadną w paranoje, nadal będą korzystać z tańszych środków energetycznych i mniej restrykcyjnych zapisów. Ile lat wypadnie czekać, by zmienić nasz kontynent w zdewastowaną drogą enklawę pełną ludzi, którzy będą musieli poruszać się na rowerach, a cuda świata obejrzą co najwyżej na monitorach, jeśli wystarczy im na super drogi prąd? Co najzabawniejsze, wszystkie nasze wyrzeczenia będą, jak to się mówi, o kant d… potłuc, ponieważ jeśli większość świata się do niech nie dostosuje, efekt będzie przypominać ocieplanie wanny z lodem przy pomocy wrzątku nalewanego łyżeczką od herbaty.
Dlatego gratuluję Brytolom, którzy dzięki brexitowi, wolni od unijnych ograniczeń, będą mogli rozwijać się wielokrotnie szybciej niż kontynent, zazdroszczę tureckim, szwajcarskim i białoruskim liniom lotniczym, które zajmą się wożeniem Europejczyków na wakacje do ciepłych krajów, pod warunkiem że ci dowloką się do granic meleksami. Chylę czoło przed Amerykanami jedzącymi steki, Chińczykami cieszącymi się tanim ciepełkiem, i Hindusami, którzy będą chronić krowy. W nich cała nadzieja, że Europa zmądrzeje. Choćby z zazdrości!