27.02.2022. Delegacje Strzelców Rzeczypospolitej, Stowarzyszenia Patriotycznego im.gen.broni Tadeusza Jordan Rozwadowskiego i Gliwickiego Klubu Gazety Polskiej wzięły udział w raciborskich obchodach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Na skwerze przed Zakładem Karnym odsłonięto pomnik- monument przestrzenny, poświęcony pamięci zamordowanym i zmarłym, w ponurych murach tego obszernego kazamatu, bohaterów podziemia antykomunistycznego, pochowanych bezimiennie na cmentarzu „Jeruzalem” w Raciborzu. Uroczyście oddano hołd skazanym na śmierc i zapomnienie Żołnierzom Wyklętym. Poświęcono pomnik, recytowano Apel Pamięci, oddano salwę honorową, złożono kwiaty. Były wystąpienia bardzo patriotyczne organizatorów i zaproszonych gości . W imieniu Komitetu Budowy Pomnika między innymi wystąpił Michał Woś, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości i Poseł na Sejm z Ziemi Raciborskiej. Z wielu pięknych słów, które usłyszeliśmy, w sercu i umyśle pozostaną słowa prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr Karola Nawrockiego:
„– Jak naiwni byli i nadal pozostają ci, którzy w przeszłości, w historii, widzą tylko zapis minionej rzeczywistości. (…) – Gdy w XIX wieku. polscy partyzanci walczyli w powstaniu styczniowym o wolną i niepodległą Polskę, to carska Rosja nazywała ich terrorystami. Kiedy w 1920 r. bolszewickie hordy szły na Europę, to jak twierdzili Sowieci, szli po to, żeby budować nowy, wolny i demokratyczny świat. Także po 17 września 1939 r. Związek Sowiecki, wyzwalał zachodnią Białoruś i zachodnią Ukrainę, (…) Wyzwoliciele, jak chcieli siebie nazywać, przyszli także do Polski w roku 1945, po to, aby mordować polskich bohaterów, gwałcić polskie kobiety i niszczyć ducha niepodległości Polski . – Także dzisiaj, w XXI wieku, widzimy sekwencję działania historycznego. Przebrani w mundury Federacji Rosyjskiej, a z Leninem i Stalinem w swojej głowie i w sercach, żołnierze „wyzwalają” Ukrainę, mordując kobiety, dzieci i zabijając żołnierzy niepodległego państwa.”
Foto.: Krystian Borkowski, Marek Kordylewicz,Teresa Plewa
J.Ś.