Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz złożył dziś hołd żołnierzom Armii Czerwonej na cmentarzu żołnierzy sowieckich. W uroczystościach brała również kompania honorowa Marynarki Wojennej. Data „wyzwolenia” Gdańska przez sowietów łączy się również z podstępnym aresztowaniem przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego. 70 lat temu gdańszczanie zostali spędzeni w kościele św. Józefa i żywcem spaleni przez sowietów, a żołnierzy Gryfa Pomorskiego bezpośrednio z obozu w Stutthofie wywieziono do łagrów.
Gdańszczanie, w tym radni z Prawa i Sprawiedliwości i członkowie Klubu „Gazety Polskiej” Gdańsk II, protestowali przed bramą cmentarza przeciwko oddawaniu czci zbrodniarzom, wznosili okrzyki i śpiewali stosownie dobrane do okoliczności piosenki. Pikietujący zostali spisani przez policję, w rynsztunku bojowym.
– W majestacie śmierci, każdy ma prawo do grobu, do spoczywania na cmentarzu, ale nie uznajemy aby celowym było czczenie rocznicy wyzwolenia Gdańska przez Armię Czerwoną. Dlatego tu jesteśmy. – powiedział Grzegorz Strzelczyk, radny Miasta Gdańska – Świadkowie historii opowiadają, że Gdańsk w 1945 roku miał sześć, siedem zniszczonych budynków. Po wejściu Armii Czerwonej został kompletnie spalony, tysiące kobiet zostało zgwałconych, tysiące gdańszczan zostało pogrzebanych pod gruzami. Jeszcze raz podkreślam, trudno było to nazwać wyzwoleniem i aktem, który dziś powinien budzić naszą radość. – dodaje.
Klub „Gazety Polskiej” Gdańsk II