Takie tam… deliberacje…
Już skaczą z okien
Na stronie federacji stowarzyszeń byłych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL-u ukazał się dramatyczny apel, w którym można przeczytać: „Wiemy, że już kilkoro z nas po otrzymaniu decyzji o jawnie bezprawnym i drastycznym obniżeniu emerytury lub renty targnęło się na własne życie”. Temat podjęła „Gazeta Wyborcza”, która idąc tym tropem, skrupulatnie opisuje trzy samobójstwa i pięć śmiertelnych zawałów jako efekt przyjętej przez PiS ustawy dezubekizacyjnej. Nie mieści im się w głowie, że nie będą dostawali więcej, niż wynosi średnia emerytura lub renta. Zawsze byli traktowani jak święte krowy. Mogli zrobić wszystko. Mogli wsadzić do więzienia, pobić, a nawet bezkarnie zabić. I robili to, a zwłaszcza tym, którzy zagrażali istnieniu PRL-u. Za swoje czyny byli sowicie nagradzani, a później cieszyli się wysokimi emeryturami. W tym samym czasie ci, którzy walczyli z komuną, żyli na granicy egzystencji. Nadal będę się upominał o obniżenie emerytur byłym milicjantom, którzy bili równie skutecznie jak esbecy. Prokuratorom i sędziom, którzy skazywali niewinnych ludzi. I przede wszystkim partyjnym kacykom, którzy im wszystkim wydawali polecenia.
Ryszard Kapuściński
Źródło: Gazeta Polska Codziennie