Tekst alternatywny

Lubin – 10 września 2013 r. – 41 miesiący po Tragedii Smoleńskiej.

Klub Gazety Polskiej w Lubinie uczcił pamięć poległych nad Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.

10 września 2013 r. o godz.18:00 została odprawiona Msza Św. za poległych nad Smoleńskiem, za Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ojczyznę w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Lubinie. Po mszy świętej wierni uformowali pochód i z banerem Klubu Gazety Polskiej udali się na Wzgórze Zamkowe. Przy Tablicy Smoleńskiej apel pamięci poprowadził Ryszard Ryśnik. Zebrani usłyszeli następujące słowa:

 Panie i Panowie, Lubinianie

Dziękuje Wam z całego serca za uczestnictwo w mszy świętej i apelu pamięci. Minęło już czterdzieści jeden miesięcy od niewyjaśnionej śmierci dwóch Prezydentów RP i elity naszego narodu. Szanowni Państwo, my tutaj zebrani jesteśmy strażnikami pamięci narodowej, strażnikami prawdy o smoleńskiej zbrodni, strażnikami fundamentalnych wartości Polaków. Nie zgadzamy się na ciągłe ignorowanie głosu Narodu w sprawach najważniejszych: prawdy, wolności i sprawiedliwości. Nie zgadzamy się na ciągłe mataczenie w śledztwie badającym Zbrodnię Smoleńską. Nie godzimy się na to, by decyzje o tym, jak będziemy kształtowali przyszłość naszych rodzin zapadały poza granicami kraju. Nie zgadzamy się na degradację ekonomiczną i kulturową Polski. Nie godzimy się na zgubną dla Polaków politykę historyczną, polegającą na ciągłym poniżaniu naszych bohaterów narodowych. Nie godzimy się na to, by ktoś inny decydował o sposobie kształcenia i wychowywania naszych dzieci. Nie zgadzamy się, by dzielono nas na lepszych i gorszych. Domagamy się ukarania wszystkich zamieszanych w zbrodnię „Katynia 2”, w szczególności rządu PO-PSL, prokuratorów mataczących i ukrywających ślady zbrodni.

Domagamy się powołania międzynarodowej komisji śledczej.

Jeszcze Polska nie umarła, póki my pamiętamy…

Następnie odbył się Apel pamięci. Nikołaj Antanasow odczytał zebranym pismo Prezesa Klubów Gazety Polskiej Ryszarda Kapuścińskiego.

Klub Gazety Polskiej w Lubinie.

Foto. Robert Krawczyk