Tekst alternatywny

Lukrowany jubileusz Od polityki strony (dotyczy również Kwidzyna)

Lukrowany jubileusz

Od polityki strony (dotyczy również Kwidzyna)

Minęło już dwadzieścia pięć lat od momentu, kiedy społeczeństwo nasze, nieświadome tajnych kontraktów z Magdalenki, wkroczyło z ufnością na drogę transformacji społecznej. Można więc powiedzieć, że przez ten okres czasu historia zatoczyła krąg. Tylko co dzisiaj pozostało nam z tamtych nadziei. Zamiast obiecanego liberalizmu gospodarczego mamy rozpasany liberalizm obyczajowy z tolerancją różnych dewiacji. Zamiast stopniowej poprawy dobrobytu społeczeństwa mamy niepewność jutra szczęśliwców posiadających pracę oraz coraz większą rzeszę emigrantów zarobkowych. Zamiast powszechnie uznanej solidarności społecznej mamy solidarność klik, koterii i układów. W takim oto klimacie dawne ideały uległy zatraceniu. Czy można dziś mówić o stosowaniu nauki Świętego Jana Pawła II, który podczas swych pielgrzymek do kraju, jako papież upominał naród, tłumacząc czym jest solidarność. Dziś zatraca się różnice między tym co prawe, a tym co podłe.

Sytuacja ta wywarła też piętno na tak zwany obóz wolnościowy. Dzisiaj obserwuje się zjawisko różnych form asymilowania wielu działaczy z obecnym układem. Z jednej strony zachowuje się odrębność polityczną, a z drugiej strony lansuje hasła potrzeby bycia jednością. Jak wydaje się, jest to robione dla zaspokojenia własnych ambicji pozostania na scenie politycznej i zaspokojenia potrzeb materialnym. Chodzi tu prawdopodobnie również o zapewnienie bezpieczeństwa działalności. Czym można w takim wypadku tłumaczyć rejestrowanie działalności gospodarczej pod adresem siedziby związku zawodowego, wzorem wcześniejszych rejestracji firm, jakie miały miejsce na terenie działającego banku. Chyba tym, by nie fatygować się do „rajów podatkowych”.

Z drugie strony miało miejsce powszechne zjawisko eliminacji działaczy nie pasujących do nowych układów. Część z nich ustąpiła miejsca tym, którzy znaczek Solidarności przypinali sobie w roku 1989. Wielu z nich zostało trwale wykluczonych społecznie. Dziś historie ich opisywane są na portalu „Dziękujemy za wolność” oraz szeroko kolportowane.

Od kilku lat jestem już bez jakiegokolwiek zatrudnienia i bez środków do życia… Trochę ciężko mi o tym mówić, bo nie takiej Polski się spodziewałem…

Piszą tak często ludzie starsi, którzy walce o lepsze jutro dla ojczyny poświęcili się jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Jest tego bardzo wiele, również takie listy często wpadają do mojej poczty mailowej. Rozumiem w pełni tych ludzi, bowiem sam od wielu już lat doświadczam skutków mojego nonkonformizmu. Moje kontestowanie rzeczywistości napotyka też na atak ze strony osób, których jak się wydaje nie stać na prowadzenie normalnego dialogu, za to świetnie posługujących się epitetami i opluwaniem w sieci.

Przy tym wszystkim nie można odmówić władzom III RP staranności w kultywowaniu tradycji.

Wszelkim okrągłym rocznicom wydarzeń związanych z przemianami ustrojowymi nadawany jest dostojny i bogaty charakter. Na przykład obchody 25-lecia powstania Solidarności uświetnił swym koncertem, na terenie istniejącej jeszcze wtedy Stoczni Gdańskiej, Jean-Michel Jarre. Służy to jednak zapewnieniu dobrego samopoczucia elit rządzących, brataniu się na wzór Kwaśniewskiego – Mazowieckiego –Wałęsy oraz przyznawaniu sobie odznaczeń. Obecne obchody rocznicowe były okazją do wręczenia Medali 25-lecia Wolności. Wątpliwa to satysfakcja, w obliczu zawiedzionych oczekiwań całego społeczeństwa i anomalii.

Obok portalu „Dziękujemy za wolność” mamy dziś mnogość różnych stowarzyszeń zrzeszających: niezadowolonych, oburzonych, niepokonanych czy poszkodowanych przez współczesną biurokrację, a do tego coraz bardziej rozszerzającą się „Strefę Wolnego Słowa”. Rodzi to nadzieję na wsparcie kolejnych oczekiwanych przemian, niekoniecznie zapewniających miękkie lądowanie przedstawicielom obecnej władzy odpowiedzialnych za ten stan.

Andrzej Baczewski