Tekst alternatywny

NOWA URBANIZACJA

Nowa urbanizacja

Przedziwnym kaprysem losu przeżył wszystkich swych mocodawców. Sczeźli Kiszczak i Jaruzelski, zapomniano o Rakowskim, a wiecznie żywy Urban śmieje się z okładki „Gazety Wyborczej” w twarz durnym Polakom. Durnym, bo nie potrafi li osądzić osoby równie plugawej, co szkodliwej. W poczcie krajowych kreatur zajmuje miejsce poczesne – może nawet pierwsze – felietonista „Kibic”, który uzyskał moc demiurga i dostał licencję na plucie w twarz. Cynik, który zapisał się do partii komunistycznej po sezonie, a za sprawą wywalczonego przez Solidarność kapitalizmu został milionerem. Dlaczego nie odpowiedział choćby za jedną ze swych najważniejszych zbrodni – zabójstwo księdza Popiełuszki? Mówiąc w przenośni – być może to kapitan Piotrowski „pociągnął za cyngiel”, ale Urban naładował broń i zmotywował morderców. Na tym jednak się nie skończyło – Goebbels stanu wojennego w wolnej Polsce zmienił się w Wielkiego Deprawatora. To on sprowadził dialog polityczny na dno kloaki, tworząc mit „panświnizmu”, stanu równowagi, w której rzeczywistym winom komunistów przeciwstawiono domniemane i wyolbrzymione przestępstwa kleru. I ludzie to kupili. Niejeden świadom własnych grzeszków przyjął z ulgą narrację, że i solidarność nie była taka święta, a ich grzech zaniechania był w pełni uzasadniony. Rozczytywali się więc w „NIE”, znajdując w szmatławcu odtrutkę na własne kompleksy. Zło zostało rozgrzeszone, ale jak miało nie zostać, skoro jeden z głównych sprawców nigdy nie zasiadł na ławie oskarżonych? Dlaczego? Czyż nie ma u nas paragrafu za podżeganie do mordu, za notoryczne używanie mowy nienawiści? W krajach, gdzie przeważają obywatele z temperamentem, zapewne widząc inercję władzy, wzięto by sprawy w swoje ręce i pogoniono drania wytarzanego w smole i pierzu Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem. Ale kto by się odważył na taki akt czystego antysemityzmu? Dziś Jan Rem nie musi już wywalać ozora z butelką szampana w ręku, może spoglądać z zadumą z łamów organu Michnika na swe nieprawe potomstwo, tych różnych Palikotów i Biedroniów, którzy zafajdali nasze życie publiczne. I dlatego myślę, że „Nowa Urbanizacja” to bardziej właściwy szyld dla Trzaskowskiego i mocodawców niż „Nowa Solidarność”.

Marcin Wolski