Tekst alternatywny

Nowy projekt europejski


Wróg ludu

Nowy projekt europejski

Nie ma wiecznych imperiów ani jednokierunkowej historii. Przyszłość potrafi nas zaskakiwać o wiele bardziej, niż byśmy chcieli. Na naszych oczach runął wieczny i „kończący historię” Związek Radziecki. Nasi ojcowie i dziadowie w dwanaście lat od powstania zobaczyli koniec tysiącletniej Rzeszy. Całkiem niedawno pojawił się polityk, który nie mógł przegrać wyborów prezydenckich, a przegrał je z kretesem, i to bez przejechania ciężarnej zakonnicy na pasach. Mam wrażenie, że na Zachodzie też kończy się pewien okres, chociaż do polityków europejskich to wcale nie dotarło. Moment, w którym szefowie MSZ Niemiec i Francji pouczają polski Trybunał, jakie ma wydawać wyroki, jest absolutnie krytyczny dla projektu Unii Europejskiej. Tu nawet się nie ukrywa, że te kraje nie szanują wolności i niezależności innych narodów. Spisek, jaki zawiązały przeciwko niepodległości innych krajów Europy, już prowadzi do wielkiego buntu. W kontrze stają Węgry i Polska, także Słowenia, opór wzbiera również u Bałtów. We Włoszech i Hiszpanii do władzy idą partie, które tego dyktatu przyjąć nie chcą. Wygląda na to, że do poważnych zmian może też dojść w Czechach. Zresztą ta fala ogarnia coraz nowsze społeczności Europy i szybko może się okazać, że aktualna proporcja sił mocno się zmieni. We Francji obecna polityka zaczyna być krytykowana, bo zamiast zysków Paryż widzi zagrożenia dla swoich interesów. W Niemczech, jeżeli chodzi o nastawienie, zmieni się niewiele. Za to w kwestii zdolności do egzekwowania ich polityki zmiany mogą być spore, bo Niemcy czeka okres politycznych zawirowań. Stare siły UE zdominowane przez Berlin przystępują do frontalnego ataku, zdając sobie sprawę, że to ostatni moment, by obronić to, co było. Stąd wielki nacisk ich agentury w Polsce na przerwanie obecnej kadencji i obalenie rządu. Raczej to się nie uda, a przedwczesny atak Donalda Tuska wypali go politycznie daleko przed wyborami. Pora więc, niezależnie od bieżących awantur, zacząć rozmawiać o nowym projekcie europejskim. Jak urządzić UE, by dało się w niej wytrzymać i by wszyscy mieli z tego korzyść? Wymaga to zaproponowania nowych traktatów europejskich i rozpoczęcia prac nad przekonaniem do niego pozostałych państw. Nie wykluczałbym z tego Wielkiej Brytanii, Ukrainy, Mołdawii czy Gruzji. Dlaczego byłoby to realne? Bo żeby przekonać sceptyków, trzeba zmniejszyć ilość pieniędzy w rękach urzędników UE i zachować otwarte rynki. Czyli mniejsze dotacje, ale też mniejsze składki. To, co UE dotuje, na przykład rolnictwo, należy pozwolić na tym samym poziomie dotować państwom. Na taki projekt wystarczy pieniędzy, których nie chcieli dawać Brytyjczycy i których zabrakło dla Ukrainy. Nikt nikomu nie będzie niczego wypominał, bo każdy zapłaci za siebie, do pewnego maksymalnego poziomu. Tylko będzie mniej intryg i polityki. Skończy się też pozatraktatowy nacisk na odbieranie suwerenności. W przeciwnym razie Unia albo się rozpadnie, albo stanie się biednym kuzynem wielkich mocarstw lepiej radzących sobie z rzeczywistością.

Tomasz Sakiewicz

albicla.com/TomaszSakiewicz

źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl