Tekst alternatywny

Odsłonięcie tablicy poświęconej rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu w Węgrowie.

1 marca 2014 roku w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych na budynku bezpieki w Węgrowie odsłonięto tablicę poświęconą rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Aktu odsłonięcia dokonały dzieci rotmistrza pani Zofia Pilecka Optułowicz i pan Andrzej Pilecki. Następnie w budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej odbył się wykład historyka Andrzeja Brzezika w którym przedstawiono sylwetkę niezłomnego żołnierza Rzeczypospolitej. W wystąpieniu poruszono też aspekt walki z pamięcią o rotmistrzu Pileckim po jego śmierci, którą wybrane pseudoelity współczesnej Polski prowadzą do dnia dzisiejszego.

Na zakończeniu uroczystości pani Zofia Pilecka – Optułowicz i pan Andrzej Pilecki wspominali postać swojego heroicznego ojca.

Klub „GP” Węgrów

1

Szanowne  dzieci  rotmistrza  Witolda  Pileckiego – pani Zofio  i  panie  Andrzeju.   Szanowni państwo,  zgromadzeni  tu  w  Bibliotece  w Węgrowie
w  4  rocznicę  obchodów  Narodowego  Dnia  Pamięci Żołnierzy  Wyklętych.    Dnia,  który  nie  byłby  możliwy  dzięki  staraniom  śp.   prezydenta  Lecha  Kaczyńskiego  i  prezesa  Instytutu  Pamięci  Narodowej   Janusza  Kurtyki.

W  takiej  chwili  mówić  o   Witoldzie  Pileckim jest  rzeczą  zaszczytną  ale  zarazem  trudną,  bo  cóż  można  porównać  z  bohaterstwem  człowieka,  którego  brytyjski  historyk  Michael  Foot  zaliczył  do  grona   6  najodważniejszych  ludzi  antyniemieckiego  ruchu  oporu  podczas 2  wojny światowej.

I  wydawać  by  się  mogło, że  te  słowa  humanisty  są  wystarczającym  świadectwem  aby  rotmistrza  Witolda  Pileckiego  uważać  za  polskiego  bohatera  narodowego,  nie  tylko  wieku  20  ale  przestrzeni  całych  dziejów.  Poddany  okrutnemu  śledztwu  przez  komunistyczne  UB  został  skazany  na  karę  śmierci,  a   prokurator  Czesław  Łapiński  zwyczajny  zdrajca  gdyż  wcześniej  był  żołnierzem  AK,  nadzorujący  w  bierutowskiej  Polsce  proces  przeciwko  rotmistrzowi,  powiedział  do  jego  żony,  że  jest on ( Pilecki ) wrzodem  na  ciele  Polski  Ludowej.  I  gdy  50  lat  później ,  córka  naszego  bohatera  obecna  tutaj  z  nami  pani  Zofia  Pilecka – Optułowicz,  pytana  o  wyrok  jaki  wydałaby  na  tego  sądowego  kata  odpowiedziała –  mój  ojciec  żył  krótko  ale  pięknie,  a  pan  prokurator  długo,  lecz  plugawie”.  Niesamowite  ile  w  tym  lakonicznym  stwierdzeniu  jest  podobieństwa  do  słów  wypowiedzianych  przez Danutę Siedzikównę  „Inkę”,  którą  również  zamordowali  komuniści  praktycznie  w  tym  samym  czasie  co  Witolda  Pileckiego, –  powiedzcie  babci, ze  zachowałam  się  jak  trzeba.

Szanowni państwo

W  odsłoniętej  przed  chwilą  tablicy  ku  czci  tego  heroicznego  Polaka  znajdują  się jakże  znamienne  słowa  niezłomnemu  bohaterowi  Rzeczypospolitej  zamordowanemu  przez  komunistycznych  zbrodniarzy.  Prześledźmy  ich  znaczenie  w  odniesieniu  do  życia  i  postawy  rotmistrza.

 

2

Urodził  się  w  rodzinie  ziemiańskiej  Juliana  i  Ludwiki  z  Osiecimskich  w  dniu  13  maja  1901  roku  w  rosyjskiej  Karelii,  w  miejscowości   Ołoniec.  Był  rówieśnikiem  pisarza    Józefa  Mackiewicza,  którego  dewiza  twórcza,  że  jedynie prawda  jest  ciekawa,                                                                                                            idealnie  wpisuję  się  w  postawę  życiową  rotmistrza,  który  po  torturach  UB  stwierdził,  Oświęcim  przy  tym  to  igraszka. Za  tak                                                                     wypowiedzianą  prawdę  był  przez  cały  okres  komunistycznej  okupacji  Polski  przemilczany, a  i  dzisiaj  jest niewygodny     dla  części  tych  środowisk  politycznych,  którzy  plugawią  jego  pamięć.

Wystarczy  tu  chociażby  przypomnieć  utrącenie  przez  euro deputowanych  z  PO  inicjatywy  w  parlamencie  europejskim,  by  dzień  25  maja,  czyli  dzień  egzekucji  rotmistrza   przez  komunistycznego  kata  Piotra  Śmietańskiego  katyńskim  strzałem  w  tył  głowy,  uznać  za  dzień  ofiar  totalitaryzmu.  Należy  też  przywołać  kłamliwy   artykuł  w  reżymowym  tygodniku  Polityka   autorstwa Andrzeja  Romanowskiego gdzie autor oskarżył  Witolda  Pileckiego  mówiąc  kolokwialnie  o  sypanie  w  śledztwie,  co  jest  nikczemnym  oszczerstwem.  W  końcu rok  2005 –  60  rocznica  wyzwolenia  obozu Auschwitz  z  pod  okupacji  niemieckiej. Prezydent  tego  państwa  Aleksander  Kwaśniewski  w  przemówieniu  oficjalnym  zbywa  milczeniem  postać  rotmistrza  gdy  przybliża  historię  tamtego  nieludzkiego  miejsca. To  tylko  wybrane  przykłady  traktowania   tej  szlachetnej  postaci  przez  łże  elity  współczesnej Polski.

Witold Pilecki – jego  służba  dla  niepodległej  Polski  rozpoczęła  się  już  w  roku  1914. To  wtedy  w  Wilnie  wstąpił  do  skautingu  zwalczanego  przez  carat.  Z  chwilą  odzyskania  niepodległości,  jako  17  latek  zasilił  szeregi  wileńskiej  Samoobrony,  która  starła  się  z  bolszewikami,  młody  Witold  bronił  tego  polskiego  miasta  przed  czerwoną  zarazą  a  dowodząc  oddziałem  harcerzy  wziął  do  niewoli  kilkudziesięciu  bolszewickich  wrogów.

Dalsze  uczestnictwo  wojnie  1920  roku  zawiodło  go  na  pola  bitwy  warszawskiej  i  niemeńskiej,  a  w jednym  z  ostatnich  starć  wojny  polsko-  bolszewickiej  pod  Ejszyszkami    zdobył  wraz  z  kolegami  pokaźną  ilość  broni

3

biorąc  jednocześnie   do  niewoli  80  czerwonarmiejców.  Nie  dziwi  więc,  że  znalazł  się  w  szeregach  odznaczonych  Krzyżem  Walecznych-  świeżo  co  ustanowionym   odznaczeniem   za  wojnę  polsko  –  bolszewicką   roku 1920

W  niepodległej  Polsce   studia  na  wydziale  Sztuk  Pięknych USB,  których  nie  ukończył  z  powodów  finansowych,  dlatego   został  wolnym  słuchaczem  wydziału  rolniczego  Uniwersytetu w Poznaniu, założył  rodzinę,  zamieszkując  z  nią  w  rodzinnych  dobrach  Sukurcze  pod  Lidą,  pracując  na  roli,  na  równi  z  chłopami,  jak  wspominała  po  latach  w  jednym  z  wywiadów  jego  córka.

Rok  1939.  Agresja  niemiecko  –  sowiecka  przeciwko  Polsce. Witold  Pilecki  walczy  w  obronie  jej  niepodległości.  A  po utracie tejże tworzy  w  Warszawie  wraz  z  majorem  Janem  Włodarkiewiczem  organizację  Tajna  Armia  Polska. Praca  w  konspiracji  zmienia  Witolda  Pileckiego  w  Romana  Jezierskiego  i  Tomasza  Serafińskiego.   To  jego  okupacyjne  nazwiska,  a

Druh  i  Witold  to  pseudonimy  tamtego  okresu.   W  sierpniu  1940  roku  w kierownictwie TAP  zapadła  decyzja,  by  wysłać  Pileckiego  jako  swojego  emisariusza  do  utworzonego  obozu  koncentracyjnego  w  Auschwitz,  celem  faktycznego  zbadania  warunków  tam  panujących  i  stworzenia  pośród  więźniów  konspiracyjnej  organizacji  wojskowej.  Miał  też  opracowywać  raporty  na  temat  zbrodni  popełnianych  w  obozie  przez  Niemców.

Wspomnianą  decyzję  TAP  poparł  Związek  Walki  Zbrojnej – późniejsza  AK  i  dnia  19  września  1940  roku  podczas  łapanki  ulicznej  na  warszawskim  Żoliborzu  Witold  Pilecki  jako  Tomasz  Serafiński  dał  się  wywieść  do  Auschwitz,  gdzie otrzymał numer 4859. Trafił  do  piekła w  którym  spędził  947  dni.  Podczas  tego  pobytu  zrealizował  swój  zamierzony  cel.  Zbudował  wewnątzobozową  konspirację,  regularnie  informował  władze  polskiego  państwa  podziemnego  o  rzeczywistej  sytuacji  w  Oświęcimiu.  Zagrożony  dekonspiracją  w  nocy  z  26  na  27  kwietnia  1943  roku  wraz  z  Janem  Redzejem  i  Edmundem  Cisielskim  zorganizował   udaną  ucieczkę
z  Auschwitz.   Po  powrocie  do  Warszawy  złożył   władzom  Polskiego  Państwa  Podziemnego  obszerny  raport  o  sytuacji  w  obozie .

 

4

Od  wiosny  1944  poświęcił  się  organizowaniu  zalążków  struktur  organizacji  NIE,  przewidzianej  na  wypadek  drugiej  okupacji  sowieckiej.
W  tym  samym  roku,  zgłosił  się,  jako  ochotnik  do  udziału  w  powstaniu

warszawskim  wstępując  do  Kompanii  Warszawianka  Zgrupowania  Chrobry  II  organizowanego  przez  Narodowe  Siły  Zbrojne.

Koniec  II  wojny  światowej  zastał  Witolda  Pileckiego  w  niemieckim  oflagu  7  A  w  Murnau,  który  został  wyzwolony  przez  Amerykanów.   To  wtedy  sporządził  listę  ponad  700  nazwisk  znanych  mu  osób,  które  zmarły  w  Oświęcimiu  i  była  to  pierwsza  na  świecie  dokładna  lista  ofiar  stworzona   na  podstawie  relacji  i  wspomnień.  Wspomniana  przed  chwilą  relacja  wraz  z  listą  owych  700  postaci   składa  się  polskim  piśmiennictwie  historycznym  na   raport  Pileckiego,  który  w  drugiej  połowie  stycznia  b.r.  staraniem  IPN  został  przetłumaczony  na  język  chiński.

I  można  w  tym  miejscu  powiedzieć,  że  to  wystarczy,  że  już  więcej  nic  nie  musi  robić  dla  niepodległości  Polski.  Ale  to  nie  dla  Witolda  Pileckiego.  W  październiku  1945  tym  razem  z  rozkazu  gen.  Władysława  Andersa  podjął  się  znów  na  ochotnika  stworzenia  misji  wywiadowczej  na

rzecz  II  Korpusu  we  Włoszech.  Miał  zbierać  informacje  o  terrorze  NKWD  w  Polsce  i  deportacjach   polskich  patriotów  na  Syberię  dokonywanych  przez  Sowietów.

Latem  1946  do  Witolda  Pileckiego  dotarł  rozkaz  opuszczenia  kraju
i  zameldowania  się  w  II  Korpusie  we  Włoszech.   Rozkazu  nie  wykonał,  gdyż  przez  kurierów  przekazał   meldunek   w  którym  napisał,  że  pozostanie  w  Polsce  z  uwagi  na  brak  następcy. Kolejny  raz  dobrowolnie  postanowił  tym  razem  pozostać  w  piekle,  lecz  nie  hitlerowskim  a komunistycznym.

6  maja  1947  został  aresztowany  przez  bezpiekę  i  poddany  brutalnemu  śledztwu.  Jego  żona  podczas  procesu  widziała,  że  miał  powyrywane  paznokcie.  Przesłuchania   Pileckiego  osobiście  nadzorował  płk  Józef  Różański –  Dyrektor  Departamentu  Śledczego  UB.   3  marca  1948

5

przed  Wojskowym  Sądem  Rejonowym  w  Warszawie  rozpoczął  się  proces  rotmistrza i 7  innych   oskarżonych.  Składowi  sędziowskiemu  przewodniczył

zdrajca  z  AK  ppłk.  Jan  Hryckowian.  Oskarżał  wspomniany  prokurator  Czesław  Łapiński.  15  marca   Witold  Pilecki  został  skazany  na  trzykrotną  karę  śmierci,  wraz  z  przepadkiem  mienia.  Sądowego  mordu  na  jednym  z  najodważniejszych  ludzi  tamtych  czasów  dokonano  we  wtorek  dnia  25  maja  1948  w  więzieniu  mokotowskim  w  Warszawie.  Rodzina  nigdy  nie                                                                 otrzymała  zawiadomienia  o  treści  wyroku  i  miejscu  pochówku  ciała  rotmistrza.

Auschwitz  i  sala  sądowa Wojskowego  Sądu Rejonowego? Co mają  ze  sobą  wspólnego. Otóż  jest  tajemnicą  poliszynela, że  Witold Pilecki mógł być  w  Oświęcimiu  świadkiem  haniebnej  postawy  późniejszego  włodarza  PRL  Józefa  Cyrankiewicza, tego  samego,  który  odmówił  wstawiennictwa  za  rotmistrzem  podczas  jego procesu.  Komunistom  zależało  więc  na  uśmierceniu  Pileckiego,  by  ten  zabrał  ze  sobą  do  grobu  raz  na  zawsze  informacje  hańbiące  premiera  Polski  Ludowej.

Dlatego  też  prawda  o  jednym  z  najbardziej  bohaterskich  żołnierzy  współczesnego  świata  była  niebezpieczna  dla  komunistów.  Skazany  na  zapomnienie  nawet  po śmierci,  nazwisko   objęto  zapisem  cenzury.  Od  czasu  do  czasu  organizowano  spotkania  w  latach  70  i  80  ubiegłego                                                                stulecia  z  jego  córką  Zofią  w  kościele  św.  Stanisława  Kostki  u  ks.  Jerzego  Popiełuszki.  Tam  też  długo  wisiała  jedyna  tablica  ku  jego  czci.

Trzeba  było  prezydentury  Lecha  Kaczyńskiego,  by  w  dniu  30  lipca  2006  roku  bohaterski  rotmistrz  został  uhonorowany  pośmiertnie  najwyższym  odznaczeniem  Rzeczypospolitej –  Orderem  Orła  Białego.  Pomimo  tego  z  powodu  fałszywej  polityki  historycznej  obecnego  reżymu  nie  jest  w  dalszym  ciągu  obecny  w  powszechnej  świadomości  Polaków .  Dlatego  też  nasza  dzisiejsza  uroczystość  ma  choć  odrobinę  tą  powszechną  świadomość  obudzić.

Dziękuję  za   cierpliwość,  uwagę  i  wysłuchanie.

Urodził  się  w  rodzinie  ziemiańskiej  Juliana  i  Ludwiki  z  Osiecimskich  w  dniu  13  maja  1901  roku  w  rosyjskiej  Karelii,  w  miejscowości   Ołoniec.  Był  rówieśnikiem  pisarza    Józefa  Mackiewicza,  którego  dewiza  twórcza,  że  jedynie prawda  jest  ciekawa,                                                                                                            idealnie  wpisuję  się  w  postawę  życiową  rotmistrza,  który  po  torturach  UB  stwierdził,  Oświęcim  przy  tym  to  igraszka. Za  tak                                                                     wypowiedzianą  prawdę  był  przez  cały  okres  komunistycznej  okupacji  Polski  przemilczany, a  i  dzisiaj  jest niewygodny     dla  części  tych  środowisk  politycznych,  którzy  plugawią  jego  pamięć.

Wystarczy  tu  chociażby  przypomnieć  utrącenie  przez  euro deputowanych  z  PO  inicjatywy  w  parlamencie  europejskim,  by  dzień  25  maja,  czyli  dzień  egzekucji  rotmistrza   przez  komunistycznego  kata  Piotra  Śmietańskiego  katyńskim  strzałem  w  tył  głowy,  uznać  za  dzień  ofiar  totalitaryzmu.  Należy  też  przywołać  kłamliwy   artykuł  w  reżymowym  tygodniku  Polityka   autorstwa Andrzeja  Romanowskiego gdzie autor oskarżył  Witolda  Pileckiego  mówiąc  kolokwialnie  o  sypanie  w  śledztwie,  co  jest  nikczemnym  oszczerstwem.  W  końcu rok  2005 –  60  rocznica  wyzwolenia  obozu Auschwitz  z  pod  okupacji  niemieckiej. Prezydent  tego  państwa  Aleksander  Kwaśniewski  w  przemówieniu  oficjalnym  zbywa  milczeniem  postać  rotmistrza  gdy  przybliża  historię  tamtego  nieludzkiego  miejsca. To  tylko  wybrane  przykłady  traktowania   tej  szlachetnej  postaci  przez  łże  elity  współczesnej Polski.

Witold Pilecki – jego  służba  dla  niepodległej  Polski  rozpoczęła  się  już  w  roku  1914. To  wtedy  w  Wilnie  wstąpił  do  skautingu  zwalczanego  przez  carat.  Z  chwilą  odzyskania  niepodległości,  jako  17  latek  zasilił  szeregi  wileńskiej  Samoobrony,  która  starła  się  z  bolszewikami,  młody  Witold  bronił  tego  polskiego  miasta  przed  czerwoną  zarazą  a  dowodząc  oddziałem  harcerzy  wziął  do  niewoli  kilkudziesięciu  bolszewickich  wrogów.

Dalsze  uczestnictwo  wojnie  1920  roku  zawiodło  go  na  pola  bitwy  warszawskiej  i  niemeńskiej,  a  w jednym  z  ostatnich  starć  wojny  polsko-  bolszewickiej  pod  Ejszyszkami    zdobył  wraz  z  kolegami  pokaźną  ilość  broni

biorąc  jednocześnie   do  niewoli  80  czerwonarmiejców.  Nie  dziwi  więc,  że  znalazł  się  w  szeregach  odznaczonych  Krzyżem  Walecznych-  świeżo  co  ustanowionym   odznaczeniem   za  wojnę  polsko  –  bolszewicką   roku 1920

W  niepodległej  Polsce   studia  na  wydziale  Sztuk  Pięknych USB,  których  nie  ukończył  z  powodów  finansowych,  dlatego   został  wolnym  słuchaczem  wydziału  rolniczego  Uniwersytetu w Poznaniu, założył  rodzinę,  zamieszkując  z  nią  w  rodzinnych  dobrach  Sukurcze  pod  Lidą,  pracując  na  roli,  na  równi  z  chłopami,  jak  wspominała  po  latach  w  jednym  z  wywiadów  jego  córka.

Rok  1939.  Agresja  niemiecko  –  sowiecka  przeciwko  Polsce. Witold  Pilecki  walczy  w  obronie  jej  niepodległości.  A  po utracie tejże tworzy  w  Warszawie  wraz  z  majorem  Janem  Włodarkiewiczem  organizację  Tajna  Armia  Polska. Praca  w  konspiracji  zmienia  Witolda  Pileckiego  w  Romana  Jezierskiego  i  Tomasza  Serafińskiego.   To  jego  okupacyjne  nazwiska,  a

Druh  i  Witold  to  pseudonimy  tamtego  okresu.   W  sierpniu  1940  roku  w kierownictwie TAP  zapadła  decyzja,  by  wysłać  Pileckiego  jako  swojego  emisariusza  do  utworzonego  obozu  koncentracyjnego  w  Auschwitz,  celem  faktycznego  zbadania  warunków  tam  panujących  i  stworzenia  pośród  więźniów  konspiracyjnej  organizacji  wojskowej.  Miał  też  opracowywać  raporty  na  temat  zbrodni  popełnianych  w  obozie  przez  Niemców.

Wspomnianą  decyzję  TAP  poparł  Związek  Walki  Zbrojnej – późniejsza  AK  i  dnia  19  września  1940  roku  podczas  łapanki  ulicznej  na  warszawskim  Żoliborzu  Witold  Pilecki  jako  Tomasz  Serafiński  dał  się  wywieść  do  Auschwitz,  gdzie otrzymał numer 4859. Trafił  do  piekła w  którym  spędził  947  dni.  Podczas  tego  pobytu  zrealizował  swój  zamierzony  cel.  Zbudował  wewnątzobozową  konspirację,  regularnie  informował  władze  polskiego  państwa  podziemnego  o  rzeczywistej  sytuacji  w  Oświęcimiu.  Zagrożony  dekonspiracją  w  nocy  z  26  na  27  kwietnia  1943  roku  wraz  z  Janem  Redzejem  i  Edmundem  Cisielskim  zorganizował   udaną  ucieczkę
z  Auschwitz.   Po  powrocie  do  Warszawy  złożył   władzom  Polskiego  Państwa  Podziemnego  obszerny  raport  o  sytuacji  w  obozie .

Od  wiosny  1944  poświęcił  się  organizowaniu  zalążków  struktur  organizacji  NIE,  przewidzianej  na  wypadek  drugiej  okupacji  sowieckiej.
W  tym  samym  roku,  zgłosił  się,  jako  ochotnik  do  udziału  w  powstaniu

warszawskim  wstępując  do  Kompanii  Warszawianka  Zgrupowania  Chrobry  II  organizowanego  przez  Narodowe  Siły  Zbrojne.

Koniec  II  wojny  światowej  zastał  Witolda  Pileckiego  w  niemieckim  oflagu  7  A  w  Murnau,  który  został  wyzwolony  przez  Amerykanów.   To  wtedy  sporządził  listę  ponad  700  nazwisk  znanych  mu  osób,  które  zmarły  w  Oświęcimiu  i  była  to  pierwsza  na  świecie  dokładna  lista  ofiar  stworzona   na  podstawie  relacji  i  wspomnień.  Wspomniana  przed  chwilą  relacja  wraz  z  listą  owych  700  postaci   składa  się  polskim  piśmiennictwie  historycznym  na   raport  Pileckiego,  który  w  drugiej  połowie  stycznia  b.r.  staraniem  IPN  został  przetłumaczony  na  język  chiński.

I  można  w  tym  miejscu  powiedzieć,  że  to  wystarczy,  że  już  więcej  nic  nie  musi  robić  dla  niepodległości  Polski.  Ale  to  nie  dla  Witolda  Pileckiego.  W  październiku  1945  tym  razem  z  rozkazu  gen.  Władysława  Andersa  podjął  się  znów  na  ochotnika  stworzenia  misji  wywiadowczej  na

rzecz  II  Korpusu  we  Włoszech.  Miał  zbierać  informacje  o  terrorze  NKWD  w  Polsce  i  deportacjach   polskich  patriotów  na  Syberię  dokonywanych  przez  Sowietów.

Latem  1946  do  Witolda  Pileckiego  dotarł  rozkaz  opuszczenia  kraju
i  zameldowania  się  w  II  Korpusie  we  Włoszech.   Rozkazu  nie  wykonał,  gdyż  przez  kurierów  przekazał   meldunek   w  którym  napisał,  że  pozostanie  w  Polsce  z  uwagi  na  brak  następcy. Kolejny  raz  dobrowolnie  postanowił  tym  razem  pozostać  w  piekle,  lecz  nie  hitlerowskim  a komunistycznym.

6  maja  1947  został  aresztowany  przez  bezpiekę  i  poddany  brutalnemu  śledztwu.  Jego  żona  podczas  procesu  widziała,  że  miał  powyrywane  paznokcie.  Przesłuchania   Pileckiego  osobiście  nadzorował  płk  Józef  Różański –  Dyrektor  Departamentu  Śledczego  UB.   3  marca  1948

przed  Wojskowym  Sądem  Rejonowym  w  Warszawie  rozpoczął  się  proces  rotmistrza i 7  innych   oskarżonych.  Składowi  sędziowskiemu  przewodniczył

zdrajca  z  AK  ppłk.  Jan  Hryckowian.  Oskarżał  wspomniany  prokurator  Czesław  Łapiński.  15  marca   Witold  Pilecki  został  skazany  na  trzykrotną  karę  śmierci,  wraz  z  przepadkiem  mienia.  Sądowego  mordu  na  jednym  z  najodważniejszych  ludzi  tamtych  czasów  dokonano  we  wtorek  dnia  25  maja  1948  w  więzieniu  mokotowskim  w  Warszawie.  Rodzina  nigdy  nie                                                                 otrzymała  zawiadomienia  o  treści  wyroku  i  miejscu  pochówku  ciała  rotmistrza.

Auschwitz  i  sala  sądowa Wojskowego  Sądu Rejonowego? Co mają  ze  sobą  wspólnego. Otóż  jest  tajemnicą  poliszynela, że  Witold Pilecki mógł być  w  Oświęcimiu  świadkiem  haniebnej  postawy  późniejszego  włodarza  PRL  Józefa  Cyrankiewicza, tego  samego,  który  odmówił  wstawiennictwa  za  rotmistrzem  podczas  jego procesu.  Komunistom  zależało  więc  na  uśmierceniu  Pileckiego,  by  ten  zabrał  ze  sobą  do  grobu  raz  na  zawsze  informacje  hańbiące  premiera  Polski  Ludowej.

Dlatego  też  prawda  o  jednym  z  najbardziej  bohaterskich  żołnierzy  współczesnego  świata  była  niebezpieczna  dla  komunistów.  Skazany  na  zapomnienie  nawet  po śmierci,  nazwisko   objęto  zapisem  cenzury.  Od  czasu  do  czasu  organizowano  spotkania  w  latach  70  i  80  ubiegłego                                                                stulecia  z  jego  córką  Zofią  w  kościele  św.  Stanisława  Kostki  u  ks.  Jerzego  Popiełuszki.  Tam  też  długo  wisiała  jedyna  tablica  ku  jego  czci.

Trzeba  było  prezydentury  Lecha  Kaczyńskiego,  by  w  dniu  30  lipca  2006  roku  bohaterski  rotmistrz  został  uhonorowany  pośmiertnie  najwyższym  odznaczeniem  Rzeczypospolitej –  Orderem  Orła  Białego.  Pomimo  tego  z  powodu  fałszywej  polityki  historycznej  obecnego  reżymu  nie  jest  w  dalszym  ciągu  obecny  w  powszechnej  świadomości  Polaków .  Dlatego  też  nasza  dzisiejsza  uroczystość  ma  choć  odrobinę  tą  powszechną  świadomość  obudzić.

Dziękuję  za   cierpliwość,  uwagę  i  wysłuchanie.

Wegrow_2014_03_01_1 Wegrow_2014_03_01_2