1 marca 2014 roku w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych na budynku bezpieki w Węgrowie odsłonięto tablicę poświęconą rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Aktu odsłonięcia dokonały dzieci rotmistrza pani Zofia Pilecka Optułowicz i pan Andrzej Pilecki. Następnie w budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej odbył się wykład historyka Andrzeja Brzezika w którym przedstawiono sylwetkę niezłomnego żołnierza Rzeczypospolitej. W wystąpieniu poruszono też aspekt walki z pamięcią o rotmistrzu Pileckim po jego śmierci, którą wybrane pseudoelity współczesnej Polski prowadzą do dnia dzisiejszego.
Na zakończeniu uroczystości pani Zofia Pilecka – Optułowicz i pan Andrzej Pilecki wspominali postać swojego heroicznego ojca.
Klub „GP” Węgrów
1
Szanowne dzieci rotmistrza Witolda Pileckiego – pani Zofio i panie Andrzeju. Szanowni państwo, zgromadzeni tu w Bibliotece w Węgrowie
w 4 rocznicę obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dnia, który nie byłby możliwy dzięki staraniom śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Janusza Kurtyki.
W takiej chwili mówić o Witoldzie Pileckim jest rzeczą zaszczytną ale zarazem trudną, bo cóż można porównać z bohaterstwem człowieka, którego brytyjski historyk Michael Foot zaliczył do grona 6 najodważniejszych ludzi antyniemieckiego ruchu oporu podczas 2 wojny światowej.
I wydawać by się mogło, że te słowa humanisty są wystarczającym świadectwem aby rotmistrza Witolda Pileckiego uważać za polskiego bohatera narodowego, nie tylko wieku 20 ale przestrzeni całych dziejów. Poddany okrutnemu śledztwu przez komunistyczne UB został skazany na karę śmierci, a prokurator Czesław Łapiński zwyczajny zdrajca gdyż wcześniej był żołnierzem AK, nadzorujący w bierutowskiej Polsce proces przeciwko rotmistrzowi, powiedział do jego żony, że jest on ( Pilecki ) wrzodem na ciele Polski Ludowej. I gdy 50 lat później , córka naszego bohatera obecna tutaj z nami pani Zofia Pilecka – Optułowicz, pytana o wyrok jaki wydałaby na tego sądowego kata odpowiedziała – mój ojciec żył krótko ale pięknie, a pan prokurator długo, lecz plugawie”. Niesamowite ile w tym lakonicznym stwierdzeniu jest podobieństwa do słów wypowiedzianych przez Danutę Siedzikównę „Inkę”, którą również zamordowali komuniści praktycznie w tym samym czasie co Witolda Pileckiego, – powiedzcie babci, ze zachowałam się jak trzeba.
Szanowni państwo
W odsłoniętej przed chwilą tablicy ku czci tego heroicznego Polaka znajdują się jakże znamienne słowa niezłomnemu bohaterowi Rzeczypospolitej zamordowanemu przez komunistycznych zbrodniarzy. Prześledźmy ich znaczenie w odniesieniu do życia i postawy rotmistrza.
2
Urodził się w rodzinie ziemiańskiej Juliana i Ludwiki z Osiecimskich w dniu 13 maja 1901 roku w rosyjskiej Karelii, w miejscowości Ołoniec. Był rówieśnikiem pisarza Józefa Mackiewicza, którego dewiza twórcza, że jedynie prawda jest ciekawa, idealnie wpisuję się w postawę życiową rotmistrza, który po torturach UB stwierdził, Oświęcim przy tym to igraszka. Za tak wypowiedzianą prawdę był przez cały okres komunistycznej okupacji Polski przemilczany, a i dzisiaj jest niewygodny dla części tych środowisk politycznych, którzy plugawią jego pamięć.
Wystarczy tu chociażby przypomnieć utrącenie przez euro deputowanych z PO inicjatywy w parlamencie europejskim, by dzień 25 maja, czyli dzień egzekucji rotmistrza przez komunistycznego kata Piotra Śmietańskiego katyńskim strzałem w tył głowy, uznać za dzień ofiar totalitaryzmu. Należy też przywołać kłamliwy artykuł w reżymowym tygodniku Polityka autorstwa Andrzeja Romanowskiego gdzie autor oskarżył Witolda Pileckiego mówiąc kolokwialnie o sypanie w śledztwie, co jest nikczemnym oszczerstwem. W końcu rok 2005 – 60 rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz z pod okupacji niemieckiej. Prezydent tego państwa Aleksander Kwaśniewski w przemówieniu oficjalnym zbywa milczeniem postać rotmistrza gdy przybliża historię tamtego nieludzkiego miejsca. To tylko wybrane przykłady traktowania tej szlachetnej postaci przez łże elity współczesnej Polski.
Witold Pilecki – jego służba dla niepodległej Polski rozpoczęła się już w roku 1914. To wtedy w Wilnie wstąpił do skautingu zwalczanego przez carat. Z chwilą odzyskania niepodległości, jako 17 latek zasilił szeregi wileńskiej Samoobrony, która starła się z bolszewikami, młody Witold bronił tego polskiego miasta przed czerwoną zarazą a dowodząc oddziałem harcerzy wziął do niewoli kilkudziesięciu bolszewickich wrogów.
Dalsze uczestnictwo wojnie 1920 roku zawiodło go na pola bitwy warszawskiej i niemeńskiej, a w jednym z ostatnich starć wojny polsko- bolszewickiej pod Ejszyszkami zdobył wraz z kolegami pokaźną ilość broni
3
biorąc jednocześnie do niewoli 80 czerwonarmiejców. Nie dziwi więc, że znalazł się w szeregach odznaczonych Krzyżem Walecznych- świeżo co ustanowionym odznaczeniem za wojnę polsko – bolszewicką roku 1920
W niepodległej Polsce studia na wydziale Sztuk Pięknych USB, których nie ukończył z powodów finansowych, dlatego został wolnym słuchaczem wydziału rolniczego Uniwersytetu w Poznaniu, założył rodzinę, zamieszkując z nią w rodzinnych dobrach Sukurcze pod Lidą, pracując na roli, na równi z chłopami, jak wspominała po latach w jednym z wywiadów jego córka.
Rok 1939. Agresja niemiecko – sowiecka przeciwko Polsce. Witold Pilecki walczy w obronie jej niepodległości. A po utracie tejże tworzy w Warszawie wraz z majorem Janem Włodarkiewiczem organizację Tajna Armia Polska. Praca w konspiracji zmienia Witolda Pileckiego w Romana Jezierskiego i Tomasza Serafińskiego. To jego okupacyjne nazwiska, a
Druh i Witold to pseudonimy tamtego okresu. W sierpniu 1940 roku w kierownictwie TAP zapadła decyzja, by wysłać Pileckiego jako swojego emisariusza do utworzonego obozu koncentracyjnego w Auschwitz, celem faktycznego zbadania warunków tam panujących i stworzenia pośród więźniów konspiracyjnej organizacji wojskowej. Miał też opracowywać raporty na temat zbrodni popełnianych w obozie przez Niemców.
Wspomnianą decyzję TAP poparł Związek Walki Zbrojnej – późniejsza AK i dnia 19 września 1940 roku podczas łapanki ulicznej na warszawskim Żoliborzu Witold Pilecki jako Tomasz Serafiński dał się wywieść do Auschwitz, gdzie otrzymał numer 4859. Trafił do piekła w którym spędził 947 dni. Podczas tego pobytu zrealizował swój zamierzony cel. Zbudował wewnątzobozową konspirację, regularnie informował władze polskiego państwa podziemnego o rzeczywistej sytuacji w Oświęcimiu. Zagrożony dekonspiracją w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 roku wraz z Janem Redzejem i Edmundem Cisielskim zorganizował udaną ucieczkę
z Auschwitz. Po powrocie do Warszawy złożył władzom Polskiego Państwa Podziemnego obszerny raport o sytuacji w obozie .
4
Od wiosny 1944 poświęcił się organizowaniu zalążków struktur organizacji NIE, przewidzianej na wypadek drugiej okupacji sowieckiej.
W tym samym roku, zgłosił się, jako ochotnik do udziału w powstaniu
warszawskim wstępując do Kompanii Warszawianka Zgrupowania Chrobry II organizowanego przez Narodowe Siły Zbrojne.
Koniec II wojny światowej zastał Witolda Pileckiego w niemieckim oflagu 7 A w Murnau, który został wyzwolony przez Amerykanów. To wtedy sporządził listę ponad 700 nazwisk znanych mu osób, które zmarły w Oświęcimiu i była to pierwsza na świecie dokładna lista ofiar stworzona na podstawie relacji i wspomnień. Wspomniana przed chwilą relacja wraz z listą owych 700 postaci składa się polskim piśmiennictwie historycznym na raport Pileckiego, który w drugiej połowie stycznia b.r. staraniem IPN został przetłumaczony na język chiński.
I można w tym miejscu powiedzieć, że to wystarczy, że już więcej nic nie musi robić dla niepodległości Polski. Ale to nie dla Witolda Pileckiego. W październiku 1945 tym razem z rozkazu gen. Władysława Andersa podjął się znów na ochotnika stworzenia misji wywiadowczej na
rzecz II Korpusu we Włoszech. Miał zbierać informacje o terrorze NKWD w Polsce i deportacjach polskich patriotów na Syberię dokonywanych przez Sowietów.
Latem 1946 do Witolda Pileckiego dotarł rozkaz opuszczenia kraju
i zameldowania się w II Korpusie we Włoszech. Rozkazu nie wykonał, gdyż przez kurierów przekazał meldunek w którym napisał, że pozostanie w Polsce z uwagi na brak następcy. Kolejny raz dobrowolnie postanowił tym razem pozostać w piekle, lecz nie hitlerowskim a komunistycznym.
6 maja 1947 został aresztowany przez bezpiekę i poddany brutalnemu śledztwu. Jego żona podczas procesu widziała, że miał powyrywane paznokcie. Przesłuchania Pileckiego osobiście nadzorował płk Józef Różański – Dyrektor Departamentu Śledczego UB. 3 marca 1948
5
przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie rozpoczął się proces rotmistrza i 7 innych oskarżonych. Składowi sędziowskiemu przewodniczył
zdrajca z AK ppłk. Jan Hryckowian. Oskarżał wspomniany prokurator Czesław Łapiński. 15 marca Witold Pilecki został skazany na trzykrotną karę śmierci, wraz z przepadkiem mienia. Sądowego mordu na jednym z najodważniejszych ludzi tamtych czasów dokonano we wtorek dnia 25 maja 1948 w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Rodzina nigdy nie otrzymała zawiadomienia o treści wyroku i miejscu pochówku ciała rotmistrza.
Auschwitz i sala sądowa Wojskowego Sądu Rejonowego? Co mają ze sobą wspólnego. Otóż jest tajemnicą poliszynela, że Witold Pilecki mógł być w Oświęcimiu świadkiem haniebnej postawy późniejszego włodarza PRL Józefa Cyrankiewicza, tego samego, który odmówił wstawiennictwa za rotmistrzem podczas jego procesu. Komunistom zależało więc na uśmierceniu Pileckiego, by ten zabrał ze sobą do grobu raz na zawsze informacje hańbiące premiera Polski Ludowej.
Dlatego też prawda o jednym z najbardziej bohaterskich żołnierzy współczesnego świata była niebezpieczna dla komunistów. Skazany na zapomnienie nawet po śmierci, nazwisko objęto zapisem cenzury. Od czasu do czasu organizowano spotkania w latach 70 i 80 ubiegłego stulecia z jego córką Zofią w kościele św. Stanisława Kostki u ks. Jerzego Popiełuszki. Tam też długo wisiała jedyna tablica ku jego czci.
Trzeba było prezydentury Lecha Kaczyńskiego, by w dniu 30 lipca 2006 roku bohaterski rotmistrz został uhonorowany pośmiertnie najwyższym odznaczeniem Rzeczypospolitej – Orderem Orła Białego. Pomimo tego z powodu fałszywej polityki historycznej obecnego reżymu nie jest w dalszym ciągu obecny w powszechnej świadomości Polaków . Dlatego też nasza dzisiejsza uroczystość ma choć odrobinę tą powszechną świadomość obudzić.
Dziękuję za cierpliwość, uwagę i wysłuchanie.
Urodził się w rodzinie ziemiańskiej Juliana i Ludwiki z Osiecimskich w dniu 13 maja 1901 roku w rosyjskiej Karelii, w miejscowości Ołoniec. Był rówieśnikiem pisarza Józefa Mackiewicza, którego dewiza twórcza, że jedynie prawda jest ciekawa, idealnie wpisuję się w postawę życiową rotmistrza, który po torturach UB stwierdził, Oświęcim przy tym to igraszka. Za tak wypowiedzianą prawdę był przez cały okres komunistycznej okupacji Polski przemilczany, a i dzisiaj jest niewygodny dla części tych środowisk politycznych, którzy plugawią jego pamięć.
Wystarczy tu chociażby przypomnieć utrącenie przez euro deputowanych z PO inicjatywy w parlamencie europejskim, by dzień 25 maja, czyli dzień egzekucji rotmistrza przez komunistycznego kata Piotra Śmietańskiego katyńskim strzałem w tył głowy, uznać za dzień ofiar totalitaryzmu. Należy też przywołać kłamliwy artykuł w reżymowym tygodniku Polityka autorstwa Andrzeja Romanowskiego gdzie autor oskarżył Witolda Pileckiego mówiąc kolokwialnie o sypanie w śledztwie, co jest nikczemnym oszczerstwem. W końcu rok 2005 – 60 rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz z pod okupacji niemieckiej. Prezydent tego państwa Aleksander Kwaśniewski w przemówieniu oficjalnym zbywa milczeniem postać rotmistrza gdy przybliża historię tamtego nieludzkiego miejsca. To tylko wybrane przykłady traktowania tej szlachetnej postaci przez łże elity współczesnej Polski.
Witold Pilecki – jego służba dla niepodległej Polski rozpoczęła się już w roku 1914. To wtedy w Wilnie wstąpił do skautingu zwalczanego przez carat. Z chwilą odzyskania niepodległości, jako 17 latek zasilił szeregi wileńskiej Samoobrony, która starła się z bolszewikami, młody Witold bronił tego polskiego miasta przed czerwoną zarazą a dowodząc oddziałem harcerzy wziął do niewoli kilkudziesięciu bolszewickich wrogów.
Dalsze uczestnictwo wojnie 1920 roku zawiodło go na pola bitwy warszawskiej i niemeńskiej, a w jednym z ostatnich starć wojny polsko- bolszewickiej pod Ejszyszkami zdobył wraz z kolegami pokaźną ilość broni
biorąc jednocześnie do niewoli 80 czerwonarmiejców. Nie dziwi więc, że znalazł się w szeregach odznaczonych Krzyżem Walecznych- świeżo co ustanowionym odznaczeniem za wojnę polsko – bolszewicką roku 1920
W niepodległej Polsce studia na wydziale Sztuk Pięknych USB, których nie ukończył z powodów finansowych, dlatego został wolnym słuchaczem wydziału rolniczego Uniwersytetu w Poznaniu, założył rodzinę, zamieszkując z nią w rodzinnych dobrach Sukurcze pod Lidą, pracując na roli, na równi z chłopami, jak wspominała po latach w jednym z wywiadów jego córka.
Rok 1939. Agresja niemiecko – sowiecka przeciwko Polsce. Witold Pilecki walczy w obronie jej niepodległości. A po utracie tejże tworzy w Warszawie wraz z majorem Janem Włodarkiewiczem organizację Tajna Armia Polska. Praca w konspiracji zmienia Witolda Pileckiego w Romana Jezierskiego i Tomasza Serafińskiego. To jego okupacyjne nazwiska, a
Druh i Witold to pseudonimy tamtego okresu. W sierpniu 1940 roku w kierownictwie TAP zapadła decyzja, by wysłać Pileckiego jako swojego emisariusza do utworzonego obozu koncentracyjnego w Auschwitz, celem faktycznego zbadania warunków tam panujących i stworzenia pośród więźniów konspiracyjnej organizacji wojskowej. Miał też opracowywać raporty na temat zbrodni popełnianych w obozie przez Niemców.
Wspomnianą decyzję TAP poparł Związek Walki Zbrojnej – późniejsza AK i dnia 19 września 1940 roku podczas łapanki ulicznej na warszawskim Żoliborzu Witold Pilecki jako Tomasz Serafiński dał się wywieść do Auschwitz, gdzie otrzymał numer 4859. Trafił do piekła w którym spędził 947 dni. Podczas tego pobytu zrealizował swój zamierzony cel. Zbudował wewnątzobozową konspirację, regularnie informował władze polskiego państwa podziemnego o rzeczywistej sytuacji w Oświęcimiu. Zagrożony dekonspiracją w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 roku wraz z Janem Redzejem i Edmundem Cisielskim zorganizował udaną ucieczkę
z Auschwitz. Po powrocie do Warszawy złożył władzom Polskiego Państwa Podziemnego obszerny raport o sytuacji w obozie .
Od wiosny 1944 poświęcił się organizowaniu zalążków struktur organizacji NIE, przewidzianej na wypadek drugiej okupacji sowieckiej.
W tym samym roku, zgłosił się, jako ochotnik do udziału w powstaniu
warszawskim wstępując do Kompanii Warszawianka Zgrupowania Chrobry II organizowanego przez Narodowe Siły Zbrojne.
Koniec II wojny światowej zastał Witolda Pileckiego w niemieckim oflagu 7 A w Murnau, który został wyzwolony przez Amerykanów. To wtedy sporządził listę ponad 700 nazwisk znanych mu osób, które zmarły w Oświęcimiu i była to pierwsza na świecie dokładna lista ofiar stworzona na podstawie relacji i wspomnień. Wspomniana przed chwilą relacja wraz z listą owych 700 postaci składa się polskim piśmiennictwie historycznym na raport Pileckiego, który w drugiej połowie stycznia b.r. staraniem IPN został przetłumaczony na język chiński.
I można w tym miejscu powiedzieć, że to wystarczy, że już więcej nic nie musi robić dla niepodległości Polski. Ale to nie dla Witolda Pileckiego. W październiku 1945 tym razem z rozkazu gen. Władysława Andersa podjął się znów na ochotnika stworzenia misji wywiadowczej na
rzecz II Korpusu we Włoszech. Miał zbierać informacje o terrorze NKWD w Polsce i deportacjach polskich patriotów na Syberię dokonywanych przez Sowietów.
Latem 1946 do Witolda Pileckiego dotarł rozkaz opuszczenia kraju
i zameldowania się w II Korpusie we Włoszech. Rozkazu nie wykonał, gdyż przez kurierów przekazał meldunek w którym napisał, że pozostanie w Polsce z uwagi na brak następcy. Kolejny raz dobrowolnie postanowił tym razem pozostać w piekle, lecz nie hitlerowskim a komunistycznym.
6 maja 1947 został aresztowany przez bezpiekę i poddany brutalnemu śledztwu. Jego żona podczas procesu widziała, że miał powyrywane paznokcie. Przesłuchania Pileckiego osobiście nadzorował płk Józef Różański – Dyrektor Departamentu Śledczego UB. 3 marca 1948
przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie rozpoczął się proces rotmistrza i 7 innych oskarżonych. Składowi sędziowskiemu przewodniczył
zdrajca z AK ppłk. Jan Hryckowian. Oskarżał wspomniany prokurator Czesław Łapiński. 15 marca Witold Pilecki został skazany na trzykrotną karę śmierci, wraz z przepadkiem mienia. Sądowego mordu na jednym z najodważniejszych ludzi tamtych czasów dokonano we wtorek dnia 25 maja 1948 w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Rodzina nigdy nie otrzymała zawiadomienia o treści wyroku i miejscu pochówku ciała rotmistrza.
Auschwitz i sala sądowa Wojskowego Sądu Rejonowego? Co mają ze sobą wspólnego. Otóż jest tajemnicą poliszynela, że Witold Pilecki mógł być w Oświęcimiu świadkiem haniebnej postawy późniejszego włodarza PRL Józefa Cyrankiewicza, tego samego, który odmówił wstawiennictwa za rotmistrzem podczas jego procesu. Komunistom zależało więc na uśmierceniu Pileckiego, by ten zabrał ze sobą do grobu raz na zawsze informacje hańbiące premiera Polski Ludowej.
Dlatego też prawda o jednym z najbardziej bohaterskich żołnierzy współczesnego świata była niebezpieczna dla komunistów. Skazany na zapomnienie nawet po śmierci, nazwisko objęto zapisem cenzury. Od czasu do czasu organizowano spotkania w latach 70 i 80 ubiegłego stulecia z jego córką Zofią w kościele św. Stanisława Kostki u ks. Jerzego Popiełuszki. Tam też długo wisiała jedyna tablica ku jego czci.
Trzeba było prezydentury Lecha Kaczyńskiego, by w dniu 30 lipca 2006 roku bohaterski rotmistrz został uhonorowany pośmiertnie najwyższym odznaczeniem Rzeczypospolitej – Orderem Orła Białego. Pomimo tego z powodu fałszywej polityki historycznej obecnego reżymu nie jest w dalszym ciągu obecny w powszechnej świadomości Polaków . Dlatego też nasza dzisiejsza uroczystość ma choć odrobinę tą powszechną świadomość obudzić.
Dziękuję za cierpliwość, uwagę i wysłuchanie.