Ze wzgórza pod Krakowem
Pytania do Strefy Wolnego Słowa
28 lutego 1944 r. nacjonaliści ukraińscy spod znaku Stepana Bandery rozpoczęli drugą fazę ludobójstwa, mordując i paląc na początek dwie duże polskie wsie – Hutę Pieniacką k. Brodów i Korościatyn k. Buczacza.
Czy staniecie przed garstką ocalałych z rzezi, aby patrząc im prosto w oczy, wytłumaczyć swój zachwyt Majdanem?
Tym, czym dla Wołynian była Krwawa Niedziela 11 lipca 1943 r., tym dla osób z Małopolski Wschodniej był dzień 28 lutego 1944 r. Wówczas bowiem nacjonaliści ukraińscy spod znaku Stepana Bandery rozpoczęli drugą fazę ludobójstwa, mordując i paląc na początek dwie duże polskie wsie – Hutę Pieniacką k. Brodów i Korościatyn k. Buczacza. Pierwszy dokonał zbrodni pułk policyjny SS, składający się z ukraińskich ochotników do SS Galizien. Spalił on żywcem ponad tysiąc Polaków. Drugiej zbrodni dokonał oddział UPA, wspierany przez „siekierników”, czyli ukraińskich chłopów. Zarąbano wówczas 150 osób.
Mój ojciec, świadek masakry, napisał w pamiętniku: „Banderowcy rozpoczęli »żniwo«. Działały trzy grupy: pierwsza »pracowała« toporami, druga rabowała, trzecia, złożona głównie z kobiet i wyrostków, paliła domostwo po domostwie. Rzeź trwała przez całą noc. Przerażające jęki, ryk palącego się żywcem bydła, strzelanina. Wydawało się, że sam Antychryst rozpoczął swą działalność!”.
Dziś po Hucie Pieniackiej nie ma śladu. Ci, którzy ocaleli, w III RP nie doczekali się prawdy i sprawiedliwości. Ani po 1989 r., gdy krajem rządzili premierzy z Solidarności, ani po 1997 r., gdy rządził AWS, ani po 2005 r., gdy do władzy doszli Lech i Jarosław Kaczyńscy. Również dzisiaj, 70 lat po zagładzie, wielu publicystów, także na łamach „GP”, twierdzi, że na prawdę wciąż nie przyszedł czas, a upominanie się o nią psuje relacje z Ukrainą, zwłaszcza z nazistami ze „Swobody” i Ołehem Tiahnybokiem, jednym z trzech liderów rewolty na Majdanie. Inni z kolei twierdzą, że rodziny kresowe to „ruscy agenci” i „pożyteczni idioci”. Pytam więc publicznie Tomasza Sakiewicza, Katarzynę Hejke, Bronisława Wildsteina, Marcina Wolskiego, Jerzego Targalskiego i Przemysława Żurawskiego, namaszczonego przez PiS na ministra spraw zagranicznych. Czy przyjedziecie na msze św. za pomordowanych Kresowian, odprawiane 23 bm. o godz. 11 we Lwówku Śl., 28 bm. o godz. 17 w Borowie k. Strzelina i 2 marca o godz. 13 w Babicach k. Głubczyc? Czy staniecie przed garstką ocalałych z rzezi, aby patrząc im prosto w oczy, wytłumaczyć swój zachwyt Majdanem, na którym królują portrety Bandery i czerwono-czarne flagi UPA? Czy wyjaśnicie im, czemu polscy politycy krzyczą: „Sława Ukrainie – Herojam sława”, tak jak krzyczeli oprawcy? Czy wyjaśnicie, dlaczego Ukraina banderowska ma być lepsza od sowieckiej? Wraz z rodzinami będę tam na was czekać.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski