Wrzutka
Rosyjska paranoja
Jedną z najbardziej przerażających informacji docierających ze współczesnej Rosji jest stosunek jej mieszkańców do wojny z Ukrainą. Bezrefleksyjny, krańcowy, schizofreniczny. W narodzie nie nawykłym do krytycyzmu wobec władzy, tak powszechnego w społeczeństwach Zachodu, propaganda znalazła znakomitego odbiorcę.
Paradoksalnie, wedle wszystkich sondaży Rosjanie są dziś bardziej putinowscy niż Putin. Utożsamiają się z „operacją specjalną”, choć nie wierzą w uwolnienie bratniej republiki czy raczej zbuntowanej prowincji z łap nazistów. Dziś wszyscy są tam nazistami. Należy więc zabić wszystkich, z kobietami, z dziećmi. Nie ma miejsca na empatię, litość czy refleksję. Co musiałoby się zdarzyć, żeby naród rosyjski przejrzał na oczy? Dziś jest w gorszym stanie niż społeczeństwo Trzeciej Rzeszy w roku 1941, kiedy wydawało się, że cały świat należy do Niemiec. Ale nawet wtedy publicznie nie chwalono się ludobójstwem, a zagłada Żydów, nawet w kręgach władzy, ukrywana pod terminem „ostatecznego rozwiązania”, dopiero była w planach. Okrutne jest to, co powiem, ale naród rosyjski potrzebuje klęski. Spektakularnej, większej niż pod Cuszimą. Klęski mitów o niezwyciężonej armii, Trzecim Rzymie i genialnym wodzu. Musi dotrzeć do Wielkorusów prawda o własnej przeszłości, stuleciach zbrodni, złych wyborach i niezgłębionej duszy rosyjskiej, która w istocie jest nie głębsza niż but żołdaka. To Rosja wymaga reedukacji, dekomunizacji, deimperializacji! Musi poczuć się nikim, by z czasem zacząć stawać się kimś. Tylko kto miałby tego dokonać? Zbuntowany lud zawierzający jakimś populistom, nowy oświecony despota, obcy…? Nie ma szans na jej okupację przez cywilizowany świat, co okazało się historyczną szansą Japonii i Niemiec. Jeśli już, to upadły, wyludniający się kraj czeka nieuchronne gnicie i sprowadzenie do roli wasala Chin, dających jarłyk kolejnym, coraz bardziej marionetkowym wielkorządcom Księstwa Moskiewskiego.
Marcin Wolski
albicla.com/MarcinWolski
źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl