Smoleńsk – perspektywa ujawnienia prawdy
Obchody piątej rocznicy tragedii narodowej, jaka wydarzyła się pod Smoleńskiem, pokazały że jest dalej niż bliżej do ujawnienia pełnej prawdy. Jeszcze bardziej zaostrzyły się podziały społeczne odnośnie oceny przyczyn katastrofy.
Swoisty klimat tworzą wypowiedzi oraz wspomnienia porannych godzin 10-go kwietnia 2010 roku przez dziennikarzy, a także różnych celebrytów, którym wydawało się wówczas, że cały naród zjednoczy się w żałobie, po stracie najwyższych elit i tak już pozostanie. Dzisiaj starają się w zawoalowany sposób sugerować potrzebę znalezienia kompromisu przez strony konfliktu, co znakomicie wpisuje się w główne hasło wyborcze ubiegającego się o reelekcję prezydencką Bronisława Komorowskiego – „wybierz zgodę i bezpieczeństwo”. Cokolwiek miałoby ono oznaczać, w obecnym stanie będzie kolejnym zgniłym kompromisem mającym na celu przykrycie prawdy, tak jak przez dziesiątki lat skrywano akt ludobójstwa dokonany przez sowietów na polskich elitach w Katyniu w 1940 roku. Wątek jednoczący sprawę Katynia i Smoleńska podejmuje Jurgen Roth niemiecki dziennikarz śledczy w swej książce „Verschluss Akte S”. W jednej ze swych wypowiedzi podkreśla, że zarówno sprawę tragedii w Smoleńsku sprzed pięciu lat, jak i zabójstwo polskich elit w Katyniu otacza nadal krąg kłamstwa.
Walka o prawdę w sprawie ujawnienia przyczyn katastrofy na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku podjęta została już w kwietniu 2010, wobec postawy władz III RP świadczącej o braku woli rzetelnego przeprowadzenia śledztwa z udziałem czynników międzynarodowych i pozostawienia jego w gestii organów Federacji Rosyjskiej. Już wówczas budziło to poważne kontrowersje nie tylko w Polsce, ale wśród wielu zagranicznych ośrodków opiniotwórczych. W sprawie wypowiadało się wielu ekspertów, między innymi John Hamby rzecznik Universal Avionics System of Tucson producenta urządzenia TAWS monitorującego proces lądowania statków powietrznych, który na łamach „US Today” z 15.04.2010 stwierdził, że jest to bardzo dziwny i tajemniczy przypadek katastrofy lotniczej.
Tymczasem polskie służby, jako pewnik przyczyny katastrofy uznały bezkrytycznie, zgodnie z sugestią strony rosyjskiej, błąd pilotów. Na użytek propagandy tworzono legendę o „brzozie pancernej”, odrzucając i ośmieszając inne wersje rozpadnięcia się maszyny Tupolew 154M na wiele elementów na przestrzeni kilkuset metrów. Prowadzone równolegle przez stronę polską i rosyjską doprowadziło do zbieżnych sugestii, nie wyjaśniając sprawy do końca. Tymczasem przytoczony niemiecki dziennikarz śledczy Jurgen Roth publicznie twierdzi, że wie kto może być zleceniodawcą działań, wskutek których doszło do tragedii pod Smoleńskiem, zastrzega jednak, że w obawie o siebie i najbliższych nie może tego ujawnić. Brak jest więc przesłanek dla wszczęcia postępowania dowodowego w tej sprawie.
Prowadzonemu dotychczas postępowaniu towarzyszyły znamienne okoliczności, takiej jak: tajemnicza seria zgonów kilkunastu osób związanych bezpośrednio lub pośrednio z przygotowaniem lotu do Smoleńska i toczącym się dalej postępowaniem, nagradzaniem i awansowaniem na wyższe stopnie oficerskie i generalskie części funkcjonariuszy prowadzących postępowanie, a także roszady w Prokuraturze Wojskowej. Już w maju 2010 roku ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, pełniący obowiązki prezydenta RP odznacza w Moskwie 20 osób, które brały udział w akcji po katastrofie prezydenckiego Tu-154, w tym lekarzy sądowych, laborantów, ekspertów medycyny sądowej, strażaków i wojskowych. W czerwcu ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller odznacza trzech oficerów rosyjskiego MSW srebrnym i brązowymi medalami „za zasługi dla policji” za współpracę z polskimi ekspertami w czasie śledztwa. W opinii wielu bliskich ofiar oraz znacznej części społeczeństwa zakrawa to na kpinę, zwłaszcza w obliczu ujawnionych wielu nieprawidłowości w zakresie identyfikacji ofiar, zabezpieczenia miejsca tragedii i innych procedur.
W toku prowadzonego śledztwa nagradzane są kolejne osoby. Tymczasem w roku 2012 zostaje odsunięty od prowadzenia śledztwa i zawieszony w obowiązkach służbowych cywilny prokurator Marek Pasionek. Postawiony zarzut to ujawnienie osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę służbową oraz publiczne rozpowszechnianie wiadomości z postępowania przygotowawczego bez wymaganego zezwolenia.
Czy dla wyjaśnienia tragedii jaka rozegrała się w Smoleńsku uda się pokonać wszelkie piętrzące się bariery? Czy szansa na zmianę ludzi u steru władzy jaką dają zbliżające się wybory prezydenckie i parlamentarne sprzyjać będzie przyśpieszeniu tego procesu, czy będzie to zadanie obliczone na dziesiątki lat, jak w przypadku Katynia? Te i podobne pytania skłaniają dziś do poszukiwania odpowiedzi na to jaki będzie przyszły kształt Polski.
Pro memento chcę przypomnieć wypowiedź śp. Janusza Kurtyki prezes IPN-u na cztery dni przed wylotem do Smoleńska na obchody 70-tej rocznicy mordu katyńskiego: „demontaż Państwa się już skończył, teraz będą znikać ludzie”.
Andrzej Baczewski