Tekst alternatywny

Święto flagi

Święto flagi

Od pewnego czasu obchodzi się u nas Dzień Flagi. Nie do końca jest jasne jakiej i być może dlatego większość obywateli obchodzi to świętowanie z daleka. Polacy nie Amerykanie (nawet ci, co od pięciu minut są obywatelami USA), którzy gwiaździsty sztandar wywieszają nawet bez okazji. Poza tym, czym się tu chwalić, skoro od lat „autorytety III RP” wmawiają nam, że polskość to nienormalność. Pewnie łatwiej by było świętować dzień flagi spluralizowanej.

I tak, komuniści ograniczyliby się do jednobarwnego sztandaru. Zaoszczędzoną biel mogliby wykorzystać różnej maści zwolennicy Rosji, zarówno ci pełni sentymentów dla Wielkiego Brata, jak i realiści gotowi na bezwarunkową wobec niego kapitulację.

Zwolennicy aktualnego pana prezydenta skupią się naturalnie przy banderze różowej i orle z czekolady, zieloni, ludowcy (a także nieliczni jeszcze muzułmanie) przy zielonej.

W imię pluralizmu zabezpieczy się również sztandary dla mniejszości narodowych. W dniu święta flagi „europejczycy” oflagują się na niebiesko, przedstawiciele wyznania handlowego na żółto, a homoseksualiści na tęczowo.

Transwestyci otrzymają pod-flagę – na niej pasiak łowicki.

Pewien niepokój może naturalnie wzbudzić nadmierna flagowa różnorodność, bez elementu integrującego. Nic bardziej mylnego! Dewizą naszego sztandarowego zróżnicowania pozostaje hasło „łączy nas drzewce”. W warunkach pluralizmu dobry, gruby, masywny kij. Taka pała może okazać się najlepszym środkiem perswazji w ramach polsko-polskiego dialogu.

Skoro tak dobrze poszło nam z flagami, może jeszcze dla pełnego wypełnienia długiego weekendu warto pokusić się dodatkowo o „dzień herbu”. Tu aż się prosi, żeby obok tradycyjnego orła pojawił się leming w koronie oraz święto hymnu będącego sumą wszystkich tradycji – od „Międzynarodówki” do „Pierwszej brygady” i od „Roty” po „Wszystkie rybki śpią w jeziorze”.

Naprawdę – Polak potrafi!

Marcin Wolski

Marcin_Wolski_small