Tydzień w Klubach „GP” | 03.03.2021 r.
80 rocznica pierwszego zrzutu Cichociemnych
W lutym minęła 80. rocznica pierwszego zrzutu Cichociemnych na spadochronach do okupowanej Polski. To była elita Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Kandydaci na skoczków byli szkoleni w brytyjskich stacjach szkoleniowych tzw. STS (Special Training School – Specjalna Szkoła Treningowa). Stacje STS organizowano w ustronnych miejscach, często na terenach większych posiadłości ziemskich, w bazach na terenie Wielkiej Brytanii i Włoch. W kursie brało udział średnio 12-15 kandydatów. W ośrodkach tych kadrę instruktorską stanowili w zdecydowanej większości lub w całości Polacy z nielicznymi wyjątkami (np. instruktorzy walki wręcz, z użyciem noża, strzelania instynktownego z Hongkongu). Po szkoleniu byli przerzucani drogą lotniczą do okupowanego kraju, gdzie stanowili bezcenne wsparcie dla Armii Krajowej. Cichociemni po zakończeniu wszystkich szkoleń, przed skokiem do Polski składali przysięgę Cichociemnych, a od chwili powstania Armii Krajowej w lutym 1942 r. również rotę przysięgi AK.: „W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, jako żołnierz powołany do służby specjalnej przysięgam, że poświęconego mi sprzętu, poczty i pieniędzy strzec będę nie tylko jako dobra państwowego, ale i jako środków i pieniędzy przeznaczonych dla odzyskania wolności Ojczyzny, a tajemnicy służby specjalnej dochowam, nawet wobec moich przełożonych i kolegów w konspiracji i nie zdradzę jej nikomu, aż do końca wojny. Tak mi Panie Boże dopomóż.” Do kraju przerzucono 316 Cichociemnych i 28 kurierów politycznych. Wśród nich byli i generał i szeregowcy. Najstarszym cichociemnym był gen. Tadeusz Kossakowski „Krystynek”, który w chwili przerzutu miał 56 lat. Najmłodszy, sierżant Kazimierz Śliwa „Strażak II” w chwili skoku miał 19 lat. Najczęściej byli to ludzie bardzo młodzi. Przeciętna wieku to dwadzieścia kilka lat. W okresie 1941-1944 samoloty ze skoczkami i zaopatrzeniem lub z samym zaopatrzeniem wystartowały 858 razy (483 razy zadanie zostało wykonane). Najbardziej znanymi Cichociemnymi byli: mjr dypl. Jan Górski „Chomik”, ppłk Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”, gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”, płk Józef Spychalski, mjr Jan Piwnik „Ponury”, kpt. Hieronim Dekutowski „Zapora”, gen. Elżbieta Zawadzka „Zo”. Zasługi Cichociemnych w walkę prowadzoną przez AK był nieoceniony. Wielu objęło stanowiska komendantów i zastępców komendantów okręgów, szefów oddziałów w KG AK, byli instruktorami i wykładowcami na wielu kursach prowadzonych przez komendy terenowe i oddziałach partyzanckich, pracowali jako radiooperatorzy oraz radiotechnicy. Jako specjaliści od wywiadu zatrudniani byli przede wszystkim w Wydziale Wywiadu Ofensywnego Oddziału II sztabu KG AK.
Kluby „GP” pamiętały o rocznicy pierwszego zrzutu Cichociemnych na spadochronach na teren Polski. Delegacje Klubów „GP” z Gliwic i Katowic, Jednostki Wojsk Specjalnych AGAT, Strzelców Rzeczypospolitej, Skautów Króla pod obeliskiem sześciu „Gliwickich Cichociemnych” zapaliły znicze oddając honor wszystkim Cichociemnym skoczkom Armii Krajowej. Jan Święcicki z tej okazji przypomniał historię pierwszego zrzutu Cichociemnych: „W nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku, bombowiec typu Whitley pod dowództwem F/LF Keast’a nie mógł dojrzeć wyznaczonego celu, musiał zawracać do Anglii. Zrzucił trzech skoczków: mjr Stanisława Krzymowskiego „Kostkę”, rtm. Józefa Zabielskiego „Żbika” i bomb. Czesława Raczkowskiego „Orkana”. Oni byli gotowi na największe ryzyko – lądować w nieznanym terenie opanowanym przez bezwzględnego wroga. To miało być w miejscu przygotowanym koło Włoszczowej, a było ponad sto kilometrów bliżej pod wsią Dębowiec, na Śląsku Cieszyńskim włączonym do Rzeszy. 16. miesiąc wojny, Polska rozszarpana na kawałki pod okupacją niemiecką i sowiecką. Masowe egzekucje, prześladowania, rozstrzeliwania, wywózki na Sybir. Ziemie polskie włączone do Rzeszy Niemieckiej lub do Republik Radzieckich i w środku okupowana Generalna Gubernia. W Europie kontynentalnej broniła się jeszcze Grecja przed włoską agresją. Lotnicza „bitwa o Anglię” wygrana przez sprzymierzonych (jeszcze bez USA), w tym polskich lotników. Do Niemiec zaopatrzenie w surowce i paliwo płynęło obficie z zaprzyjaźnionej nimi Rosji. Jedna radosna wiadomość – włoskie wojska 7 lutego 1941 skapitulowały pod Tobrukiem. Taką sytuację mieli ci trzej pierwsi Cichociemni wchodząc na pokład brytyjskiego bombowca. Oni byli całkowicie zdeterminowani wolą walk za wolność ukochanej Ojczyzny, za polskość, którą dziś niektóre wyrodne dzieci pogardzają. Dotarli do celu, wykonali swoje zadania choć nie bez przeszkód. Dziś pod pomnikami Cichociemnych składamy kwiaty wdzięczności. Pilnujmy naszej wolności!”
Członkowie Klubu „GP” z Poznania wspominają zmarłego śp. Ryszarda Gawrona:
„Trudno uwierzyć w to że już Cię nie ma wśród nas, drogi przyjacielu Ryszardzie. Z wielkim smutkiem odprowadziliśmy naszego przyjaciela Ryszarda Gawrona do miejsca Jego wiecznego spoczynku na cmentarzu Miłostowo w Poznaniu. Działał w podziemnej Solidarności, w 1980 roku należał do założycieli związku, później działał w konspiracyjnej Solidarności. Po 1989 roku uzyskał status osoby represjonowanej, jego działalność była uznana przez Instytut Pamięci Narodowej. Ryszard Gawron – dla nas członków Klubów Gazety Polskiej – nie tylko w Poznaniu, ale i innych miejscach Polski, a także poza nią, po prostu Rysiu. Kolega zawsze miły, uśmiechnięty, każdemu życzliwy i pomocny. Zawsze gotowy do poświęceń dla Ojczyzny. Na niemal wszystkich uroczystościach trzymał flagę Bóg, Honor, Ojczyzna, albo nasz baner klubowy, albo flagę narodową. Nie było takich uroczystości, na których Rysia by zabrakło, czy to w Poznaniu, Warszawie, Brukseli, czy Budapeszcie. Chętny do rozmowy, także z przeciwnikami politycznymi, gdy uznał za konieczne potrafił, czasami z ostrą ironią, celnie ripostować. Z zawodu był elektrykiem, pracował w poznańskiej Wiepofamie, przez pewien czas jako nauczyciel zawodu. Tam zakładał NSZZ Solidarność. W pamiętny dzień 13 grudnia 1981 roku ukrył wraz z kolegami sztandar zakładowej Solidarności. W czasie stanu wojennego kolportował ulotki, prasę, książki z wydawnictw podziemnych. Z powodu swojej postawy i działalności, został przeniesiony do małej filii Wiepofamy, gdzie musiał pracować z więźniami dowożonymi wprost z zakładu karnego. Ówczesnym decydentom zależało na tym, aby odizolować Go od pracowników macierzystego zakładu, gdzie cieszył się wielkim szacunkiem. Następnie wysłano go do karnej kompanii Wojska Polskiego. Mimo tych represji brał zawsze udział w nielegalnych spotkaniach Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Wiepofamy. Nawet wówczas kiedy Wiepofama, wskutek sprzedaży przestała funkcjonować, pojawiał się na wszystkich uroczystościach związkowych i patriotycznych razem z kolegą z Zakładu, Ryszardem Dubilisem. Wspólnie trzymali sztandar tamtejszej Solidarności. Kiedy w Poznaniu powstał Klub Gazety Polskiej, Rysiu został jego aktywnym członkiem, zawsze na pierwszej linii, że wspomnę miesięcznice smoleńskie, nadanie imienia klubowi, udział w uroczystościach ku czci żołnierzy wyklętych. Montował wspólnie z Zenkiem Torzem i innymi kolegami wystawy smoleńskie, wystawy dotyczące pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz te wspomnieniowe, w tym wystawę o Prezydencie Lechu Kaczyńskim. Nie było uroczystości czy spotkań, na których nie byłby obecny, dając w ten sposób wyraz swojego patriotyzmu, przywiązania do prawdy, sprawiedliwości i pamięci o ważnych lokalnie i w skali kraju wydarzeniach. Pozostajemy wszyscy, klubowicze z Poznania i wielu ośrodków w kraju, w wielkim żalu, że Ciebie już wśród nas już nie ma. Miałeś w sercu zapisane wielkie ideały, miłość do Ojczyzny, solidarność, pomoc drugiemu człowiekowi, pamięć o bohaterach. Byłeś wielkim Polakiem, pełnym ciepła i serdeczności przyjacielem i takim pozostajesz w naszej pamięci. Spoczywaj w pokoju.
Przewodnicząca Poznańskiego Klubu Gazety Polskiej im. generała pilota Andrzeja Błasika Maria Zawadzka.
Ryszard Kapuściński